XIII

368 11 6
                                    

Ledwo zdążył schować naczynia po zaklęciu myjącym do półek, rozległo się ciche pukanie.

- Witaj mamo – powiedział, otwierając drzwi.

- Dzień dobry kochanie – odparła, idąc prosto do salonu – powinieneś w końcu podłączyć ten kominek do sieci fiuu – dodała, kręcąc z dezaprobatą głową.

- Wiem. Jak znajdę chwilę, to złożę podanie w Departamencie Transportu Magicznego. Napijesz się herbaty? - spytał.

- Chętnie – odrzekła Narcyza wyczarowując dwie filiżanki, dzbanek herbaty i ciasteczka.

- Nie dajesz mi się ugościć – skomentował. Kochał ją i był wobec niej wyrozumiały, ale nie znosił, kiedy traktowała go jak dziecko. 

- Nie zabiorę ci dużo czasu synku. Rozmawiałam z twoim ojcem i wiem, że nie rozważasz jeszcze nikogo, ale chciałam wręczyć ci to – kobieta położyła pudełeczko z rodowym pierścieniem na stoliku.

- Mamo! – napomniał Draco.

- Nie myśl, że cię ponaglam, nie to mam na celu, po prostu sądzę, że widząc go, będzie ci łatwiej wybrać.

- Myślałem już o kimś.

- To dobrze. Zaakceptujemy każdy twój wybór – powiedziała, kładąc rękę na dłoni syna. - Jeszcze jedna kwestia – dodała - Postanowiłam, że przyślę ci tu Miernotkę do pomocy. Nie mogę patrzeć na ten bałagan – Draco rozejrzał się podejrzliwie po czystym mieszkaniu.

- Nie potrzebuję skrzata. Nie ufam tym stworzeniom. Pamiętasz Zgredka? – odparł.

- Miernota jest nam wierna. Synu, zajmujesz wysokie stanowisko w ministerstwie Czarnego Pana, masz ważniejsze rzeczy na głowie niż sprzątanie, gotowanie i zakupy. Nie możesz żyć jak mugol! Miernota jest dyskretna, nie przekroczy progu twojej sypialni, formalnie zostanie w naszym domu, ale będzie przychodziła do ciebie w nocy, uzupełni lodówkę, ogarnie apartament i zniknie. Nawet jej nie zauważysz. Nie można żyć bez skrzata, sam zobaczysz, jak jutro obudzisz się w wysprzątanym mieszkaniu.

- Przyjdzie tu już dziś?

- Tak – odpowiedziała z satysfakcją charakterystyczną dla nadopiekuńczej matki.

- Dobrze, w porządku, jeśli to sprawi, że będziesz szczęśliwsza, poddaję się – podniósł ręce do góry i westchnął, a na twarzy Narcyzy rozkwitł szeroki uśmiech.

- Opowiedz mi mamo jak twoja firma – zmienił temat.

Kobieta machnęła różdżka i pojawił się przed nią tygodnik czarownica.

- Zobacz sam. To Bella wymyśliła nowe hasło reklamowe.
Spojrzał na ruchomą reklamę. Rozwijające się płatki zmieniały się w krem, którym był rozprowadzany na skórze. Pod spodem pojawiał się napis: "Kremy Narcyza. Bądź piękna jak kwiat". Draco uśmiechnął się do matki, odkładając gazetę.

- Jak sprzedaż?

- Dobrze. Teraz, po wprowadzeniu nowych przepisów spodziewam się jeszcze większego popytu. Kobiety po Azkabanie będą chciały bardziej o siebie zadbać. Dam im powiew luksusu.

- Cieszę się, że rozwinęłaś skrzydła. Widzę, że daje ci to dużo satysfakcji. A co ojciec na to, że pracujesz?

- Oj znasz go, zawsze spełniał wszystkie moje zachcianki, a teraz kiedy odniosłam sukces, chodzi dumny jak paw – Narcyza zaśmiała się - Już późno - Machnęła różdżką i zniknęły filiżanki po herbacie. - Ciasteczka ci zostawiam. Dobranoc Draco.

- Dobranoc mamo.

Odprowadził ją do drzwi.

- Nie przemęczaj się synku – szepnęła wychodząc i pogładziła go po policzku.

Zamknął za matka drzwi, schował rodowy pierścień do kieszeni i udał się do sypialni.

- Granger, ile słyszałaś ? - zapytał. 

- Chyba wszystko - odparła niepewnie. Przełknęła ślinę, jej dłonie lekko drżały z niepewności. Nie wiedziała co zamierzał zrobić w tej sytuacji, ale obawiała się, że prędzej ją wyda, niż wypuści. A może ukryje ją w innym miejscu? Ta myśl chyba przerażała ją najbardziej. Nie chciała być znów sama. 

- Czyli nie muszę ci wyjaśniać tego, że spisz dziś tutaj?

- A ty gdzie będziesz spał? - westchnęła. Nie zamierzał jej wypuścić. 

- Na kanapie w salonie, to na pewno nie wzbudzi podejrzeń skrzata mojej matki, rusz głową!

- Jeśli myślisz, że będę z tobą spała w twoim łóżku, to się mylisz - krzyknęła oburzona. Miała ochotę rzucić w niego poduszką.  

- Granger, kiedy do ciebie dotrze, że jesteś szlamą? Będziesz spała na podłodze.

- Idealnie! Wolę spać na podłodze niż z tobą! – wyszła z sypialni, trzaskając drzwiami.

Będziesz żyćWhere stories live. Discover now