XV

390 13 5
                                    


Draco wyciągnął delikatnie rękę spod głowy Hermiony. Wstał cicho, żeby nie zbudzić śpiącej jeszcze dziewczyny. Ten dzień chciał mieć jak najszybciej za sobą. Postanowił zrezygnować z codziennego biegania, ubrał się i bez porannej kawy wyszedł z domu. Teleportował się prosto pod rezydencję rodziców. Wchodząc, przywitał go błyszczący, czarny cane corso.

- Tęskniłeś Bestio? - powiedział Draco, drapiąc psa za uchem. Razem z Bestią wszedł do jadalni.

- Draco! Zjesz z nami śniadanie? - zapytała siedząca przy stole Narcyza na widok syna.

- Nie, dziękuję, ale napiłbym się kawy. Witaj ojcze – ukłonił się Lucjuszowi.

- Witaj synu. Miło, że jesteś. Gratuluję schwytania tego małego gryfona. Kiedy zaczynacie przesłuchanie?

- Jutro wieczorem. Dziś muszę się udać do Czarnego Pana.

- W mugolskim rządzie wszystko w porządku?

- Tak. Mamy ich pod kontrolą – nie powiedział ojcu niczego ze swoich podejrzeń, złapie szpiega Zakonu, zanim ojciec zdąży się zmartwić.

- W jakiej sprawie udajesz się więc do Czarnego Pana?

- Chcę go zapytać o wytyczne wobec Hermiony Granger.

Lucjusz wstrzymał oddech.

- Jesteś na tropie ostatniego, żyjącego dziecka złotej trójki? - zapytał, na co Draco tylko uśmiechnął się tajemniczo.

- Chciałem zachować ją dla siebie ojcze. Nie wiem, jakie jest twoje zdanie w tej kwestii.

- Rekomendowałbym poślubienie czarownicy półkrwi zamiast szlamy, jednak w tym przypadku... Złapanie i zniewolenie tej dziewczyny z pewnością nie przyniosłoby dyshonoru naszej rodzinie. Poza tym... - Lucjusz spojrzał na żonę, a ta uśmiechnęła się i pokiwała głową z satysfakcją osoby, która zawsze ma rację - Kiedy byłeś mały, zauważaliśmy z matką, że dużo opowiadasz o tej Granger. Już w szkole wpadła ci w oko, prawda? Być może, dobrze się stało, że klątwa spadła akurat na twoje barki. Hermiona Granger... Tak... Uważam, że to doskonały pomysł. Jeśli potrzebujesz jakiś nadzwyczajnych środków, by ja schwytać...

- Nie trzeba ojcze. Dziękuję - odrzekł szybko młody Malfoy.

- Zawsze krok przed wszystkimi – skwitował Lucjusz – Dałaś mu pierścień, prawda? - zwrócił się do żony, a ta przytaknęła.

- Otrzyma go, jeśli Czarny Pan nie będzie miał wobec niej innych planów - Draco wypił kilka łyków kawy i wszedł pośpiesznie do kominka.

- To powodzenia synu.

- Do widzenia ojcze. Czarny Pałac – powiedział Draco i sypnął proszkiem fiuu.

Będziesz żyćHikayelerin yaşadığı yer. Şimdi keşfedin