Rozdział 14. Plaża II

19.1K 1K 17
                                    

-A zapomniałabym. Daria wczoraj tu była i pytała o Ciebie. Czekała, ale dostała telefon i musiała iść. Mówiła coś o jakimś wypadku i wybiegła z domu.

Przeszedł mnie dreszcz. Taki z tych mało przyjemnych. Krystian spojrzał na mnie i dał mi do zrozumienia żebym się nie odzywała.

-Tyle razy Ci mówiłem mamo, że z nami koniec. Nie wrócę do niej więc nie ma tu po co przychodzić.

-Weź daj spokój już. Gdzie ty znajdziesz drugą taką fajną dziewczynę. Nie ma takiej drugiej.

Zrobiło mi się przykro. Już wiem że mnie nie polubi, jeżeli dowie się że ja z Krystianem.

-A jak było wczoraj na randce?

Zwróciła się do Alana.

-A bardzo dobrze. W sumie za dobrze, bo trochę nas poniosło z winem i Wika zadzwoniła właśnie po Natalkę aby przyjechała po nas.

Aha czyli ja robiłam tylko za kierowcę. Może i ta wersja jest lepsza. Spojrzałam na Wiktorię wzrokiem mówiącym "wynośmy się stąd" . Przytaknęła głową.

-Alan mam ochotę poleżeć leniwie na plaży. Co ty na to?

Uśmiechnęła się do już chyba swojego chłopaka.

-Jasne skarbie, żaden problem. Natalia jedziesz z nami?

-Jasne.

-Ja też chcę! Mamo mogę jechać z Alikiem?

Zuzia się odezwała.

-Pewnie Królewno. Kris też pojedzie i będzie Cię pilnować. Alan ma teraz o kogo się troszczyć.

Spojrzała na Wiktorię i uśmiechnęła się ciepło. W tym samym momencie mój wzrok spotkał się z Krystiana. Jego oczy dalej były smutne. Źle się z tym czułam.

-Możecie wziąć taty jeepa. Kluczyki są w misce na korytarzu.

Zuzia wyglądała szałowo. Zwiewna letnia sukieneczka, sandałki i ogromny kapelusz na głowie. W ręku trzymała koło do pływania. Dziewczyny siedziały z tyłu, chłopacy z przodu.

-Musimy wjechać do domu po stroje kąpielowe. A i chętnie bym się przebrała.

Powiedziałam.

-Mam lepszy pomysł. Kupimy stroje w tym sklepie przy plaży. Zakupy nam się przydadzą. Zuzia pomożesz nam wybrać coś ładnego?

Wiktoria wiedziała jak poprawić mi humor.

W sklepie wybrałyśmy parę modeli bikini, jakieś sukienki i sandałki. Poszłyśmy do przymierzalni a reszta usiadła na sofie, która znajdowała się przed. Ubrałam swój strój.

-Wychodzimy!

Krzyknęła Wiki i tak też zrobiłyśmy. Ona miała na sobie czerwoną górę z czarnym wykończeniem, dół czarny z falbankami. Ja miałam al'a bardotkę i białe majtki. Wszystko było obszyte złotą nitką.

-Ładne!

Zuzia wyrwała się pierwsza do oceny. Alan od razu wstał i przytulił Wikę mówiąc, że wygląda przepięknie. Krystian rozmawiał przez telefon jakieś pięć metrów od nas. Gdy się odwrócił i spojrzał na mnie, powiedział coś do swojego rozmówcy i zakończył, ciągle patrząc na mnie. Uśmiechnął się szeroko i kiwnął głową na tak. Zarumieniłam się.

Założyłyśmy jeszcze wybrane sukienki i buty. Nasze ciuchy ekspedientka zapakowała do papierowych toreb z logo sklepu. Wiktoria wzięła jeszcze dla mnie, Zuzi i siebie okulary przeciwsłoneczne. Zapłaciłyśmy za zakupy i wyszłyśmy.

Na plaży było tłocznie. Rozłożyliśmy dwa koce blisko brzegu ze względu na małą, która chciała siedzieć w wodzie. Krystian posmarował jej plecy olejkiem z filtrem. Podszedł do mnie.

-Mogę ciebie też posmarować?

-Chętnie.

Dotykał mnie delikatnie, jakbym miała się zaraz rozpaść na milion kawałków. W sumie tak się też czułam. Był taki czuły. Jego dotyk pieścił delikatnie moją skórę.

-Alik chodź ze mną do wody! I weź Wicię ze sobą!

Zostaliśmy sami. Usiadł na przeciw mnie i spojrzał głęboko w oczy.

-Wybaczysz mi kiedyś? Nawet nie potrafię sobie wyobrazić co musiałaś wczoraj czuć.

Wzrok wbiłam w piasek przed sobą. Siedziałam na końcu koca. Krystian na piachu.

-Nie wiem dlaczego, ale czuję potrzebę bycia blisko Ciebie. Martwi mnie tylko, że może to się dla mnie źle skończyć.

Podniosłam wzrok na Niego. Chciałabym wiedzieć o czym teraz myśli. Znamy się zaledwie chwilę, a ja czuję że chce spędzić z tym facetem resztę życia. Albo jestem nienormalna, albo to miłość od pierwszego wejrzenia. Może Wiktoria miała rację i trzeba zacząć wierzyć w przeznaczenie?

-A ja chce abyś była bliski mnie. Chce Cię bronić przed złem tego świata, chce żebyś była moją małą dziewczynką.

Zatkało mnie. Może jednak warto spróbować. Nie mam nic do stracenia.

-Zacznijmy od początku.

-Nieprzewidywalny, kochany i zapewniający mnóstwo wrażeń. Krystian jestem.

-Wrażliwa, miła i naiwna Natalia. Miło mi.

-Naiwna?

-To się okaże.

Na plaży byliśmy z 3 godziny ponieważ przegoniła nas nagła burza. Chłopacy odwieźli mnie i Wiktorie pod dom.

-Ale mam ochotę na gofry Twojej babci.

-Wiesz, że ja też? Zaraz zadzwonię i zapytam czy nie chce przyjść. Obejrzymy sobie jakąś komedię w trójkę.

Wysiadłyśmy z windy i przeżyłam szok.

Łobuz Kocha KsiężniczkęWhere stories live. Discover now