Rozdział 98. Dostawca

9.7K 743 38
                                    



Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.


Był wieczór. Siedziałam z Mika, Tomkiem, Krystianem i Markusem w biurze. Tomek jest jednym z zaufanych mechaników Krystiana. Podwładny Nadii. Również mieszkaniec Bazy.

-Pamiętasz co masz robić?-zwróciłam się do dziewczyny, która w geście potwierdzenia kiwnęła głową.

-Pamiętaj że jak zrobisz coś nie tak to wpakuje Ci kulkę między oczy. -Byłam w szoku słysząc słowa Księcia. W życiu nie podejrzewałam że mógł coś takiego powiedzieć. Spojrzałam na dziewczynę, była przerażona.

-A więc tak. Jedziecie do mieszkania i czekacie na dostawcę. Jeżeli to będzie napewno on to pod pretekstem drobnych zaprosisz go do środka. Tu masz kartkę

-Dzwoń wolna linia! - przerwał mi Markus.  Mika wzięła od niego telefon i przełożyła do ucha. Powiedziałam jej bezgłośnie żeby czytała i kazalam się uśmiechnąć.
Dziewczyna wykonała nieśmiale moje polecenie.

-Halo. Dobry wieczór. Chciałabym zamówić kolację dla dwóch osób. Razem z narzeczonym wprowadzamy się na nowe mieszkanko- czytała z kartki, a Markus obserwował rozwój wydarzeń na ekranie monitora, gdzie miał podgląd na pracę kobiety po drugiej stronie słuchawki.

-A co poleca dziś szef kuchni?... super poproszę... oczywiście... Mogę prosić nazwisko dostawcy?... Pan Prus?..
Okej będziemy czekać. Tak ulica... - podała dokładny adres mieszkania. - 50 minut?... Nie, nie za długo, my akurat jesteśmy w drodze do domu. Do usłyszenia.

-Spisałas się na medal. -Markus poklepał ja po ramieniu.

-Dobra zbieramy sie. -Powiedziałam do reszty a w szczególności do dziewczyny która zbyt długo zawiesiła wzrok na chłopaku.

-Tomek ściągnij przed bazę Nadie z Oskarem i Oliwie z Dawidem. Jedziemy na trzy auta. Ty z Miką, reszta busem. A ja z moją księżniczką. - ostatnie słowa wyszeptał w moją stronę. Uśmiechnęłam się leniwie, byłam dziś wyjątkowo wyczerpana.

Jadąc do wynajętego mieszkania, myślałam że puszczę pawia. Tak paskudnej drogi mogłam się spodziewać tylko w tej części miasta. Getto to dobre określenie.

-Co Ty mała taka zamyślona?

-Mam złe przeczucia, a one nigdy mnie nie zawiodły.

Pół godziny później byliśmy na swoich miejscach. Mika z Tomkiem, Oliwia i Dawidem w domu, Nadia z Oskim piętro wyżej, Markus w busie obserwował monitory a my w audi niedaleko wejścia na kamienicy.

-Idziesz ze mną czy wolisz zostać?

-Miałam raczej nadzieję że zapytasz jaki rodzaj broni wolę. - Powiedziałam po czym zaciągnęłam kominiarkę na twarz. W radiu odezwał się Markus.  Podjedzie za 3 minuty. Duże logo restauracji.

-Jest. - zacisnęłam szczękę. Wróciło wspomnienie przeszłości Asi. - Zabije skurwiela. - zobaczyłam jak wszedł do klatki schodowej i automatycznie wysiadłam z auta nie patrząc na Krystiana.

-Witam! Och jaka ja głodna! Kochanie kolacja przyjechała! Proszę wejść. - niezła aktoreczka z tej mojej Miki.

Wbiegłam po schodach, słysząc za plecami Krystiana. Przykleiłam się plecami do ściany obok drzwi.

-Co ty robisz? Nie mamy pewności czy to on.- wyczułam nutkę zawachania w słowach narzeczonego.

-Patrzyłam na jego zdjęcie całą noc. Jestem pewna.

Odbezpieczyłam broń i skierowałam w kierunku drzwi.

Usłyszałam jak ktoś otwiera drzwi, wzięłam głęboki oddech. Po chwili huk na schodach. Oskar skończony idiota spadł że schodów prosto na dupe jak małe dziecko! Ale to i dobrze bo ten frajer wyszedł z mieszkania trzymając Mikę za szyję. Przykładał jej pistolet do skroni, a całą swoją uwagę skupił na ciamajdzie.

Łobuz Kocha KsiężniczkęWhere stories live. Discover now