Na podjeździe stała czarno złota Yamaha.
-Nie wierzę.
-To uwierz. - zza drzwi wyszedł Oskar, a ja aż podskoczyłam.
-Idiota wystraszyłeś mnie! - On się zaśmiał i podał mi kartkę.
Pierwszy prezent w ramach przeprosin. Pojedziesz w asyście Oskara. Za bardzo się martwię o moją małą księżniczkę.
K.-Powiesz mi co on kombinuje?
-Zapomnij Natka. Nie mogę. - Wyszczerzył się do mnie. - Chodź jedziemy.
Wsiadłam na moje nowe cudeńko. Odpaliłam i wsłuchałam się w warkot silnika. Jak ja to uwielbiam. Oski podjechał do mnie swoją hondą.
-Musimy jeszcze wjechać na miasto do mojego kumpla. Chyba nie masz nic przeciwko?
-Pewnie że nie. Jedziemy.
Mi to odpowiada. Dłużej pojeżdżę moim cacuszkiem.
Przejechaliśmy przez centrum, aż na obrzeża. Zatrzymaliśmy się pod studiem tatuażu. Podeszłam razem z chłopakiem pod drzwi.
-Będziesz się dziarał? - Odpowiedział mi tylko głupim uśmieszkiem.
-Chodź.
Od razu po przekroczeniu progu, podeszła do nas młoda kobieta. Miała całe ręce w malunkach i wielkie koczyki w uszach. Zafascynowały mnie jej różowe włosy.
-Natalka? Cześć jestem Diana. - podała mi rękę, którą uścisnęłam. - Mam coś dla Ciebie.
Podała mi liścik.
Mam nadzieję że szefowa gangu nie ucieknie! :) Trzymam kciuki że dasz radę. Czekam.
K.-On sobie chyba jaja robi...
-Powiedział że jak nie będziesz chciała to nie mam Cię zmuszać, więc decyzja należy do ciebie. -Odezwała się Diana.
-Co to za wzór i w jakim miejscu?
-Nie mogę ci narazie powiedzieć póki się nie zdecydujesz.
Odwróciłam się do Oskara, a ten dupek jak zwykle się śmiał.
-Dobra róbmy.
Z salonu wyszłam z koroną królowej wytatuowaną na dłoni, między kciukiem a palcem wskazującym. Patrzyłam na tatuaż, aż Oski nie zamachał mi przed oczami kartką.
-Jezu aż się boję...
Gratuluję odwagi księżniczko! Teraz już spokojnie możecie jechać na bazę.
K.Bez słowa wsiadłam na motor i odjechałam nie patrząc na chłopaka, który oczywiście i tak po chwili znalazł się za mną. Po pół godzinie byliśmy na bazie. Przed wejściem do budynku czekała Oliwia z Miką.
-No pokaż to cudeńko. - Liw podeszła do mnie, a ja odsunęłam się od ściga.
Spojrzała na mnie i złapała za rękę.
-Ja ten motor zamawiałam dla ciebie. Tatuaż chcę zobaczyć. - Uśmiechnęła się. - Idealny.
Po chwili podeszła Mika.
-Witam szefowo. Proszę.
Podała mi bukiet białych róż. W środku był liścik.
Teraz potrenuj trochę z Liw. Jak się dobrze spiszesz, dostaniesz kolejną wskazówkę.
K.-Ech. Czyli idziemy trenować?
-Noo, a co to za mina?
-Nie mogę doczekać się finału tych wskazówek.
CZYTASZ
Łobuz Kocha Księżniczkę
Teen Fiction"-Chodźbym miał kogoś zabić, tobie nie spadnie włos z głowy. Powiedział zredukował bieg i depnął gaz. Wbiłam się w fotel. Jechaliśmy autostradą w przeciwnym kierunku naszego miasta. Bałam się, ale ufałam mu. " Niewinna, zraniona i skromna, Licealist...