Pogadaliśmy trochę. Wypiłam z Asią parę lampek wina. Para pojechała a my zostaliśmy sami.
-Pamiętasz jak nazwałaś mnie Kryspinkiem? Skąd znasz to zdrobnienie?
Właśnie. Zapomniałam o tym wszystkim!
-Gdy byłam w śpiączce rozmawiałam z Twoją babcią Gabrysią. Wiesz że była pierwszą miłością mojego dziadka?
Zamilkłam. Krystian się uśmiechnął do mnie. Właśnie!
-Kryspin... To Ty byłeś tym małym chłopcem! Ty i Eliza! Przyjeżdżaliście do pani Gabrysi na wakacje! Wiedziałeś doskonale kto jest na zdjęciu, które mama Ci dała. Pamiętam byłeś przy tym...
-Widziałaś zmarłych?
-Szok nie?. Że też wcześniej na to nie wpadłam.
-Mówiłem Ci że jesteś mi przeznaczona.
-Ej ale czekaj. To nie wszystko nie? Jest haczyk... Eliza mi się śniła i mówiła że będę szefową. Pierwszą w historii.
-O tym pogadamy z Twoją babcią.
-Ona też jest w to zamieszana?
-Zdziwisz się, ile jeszcze nie wiesz.
Pocałował mnie w czoło. Wstałam złapałam go za ręcę i pociągnęłam w stronę pokoju. Pchnęłam go na łóżko i usiadłam okrakiem na jego udach.
-Dlaczego po akcji z drzwiami przyjechałeś motorem? Cofnąłeś się i odjechałeś.
-Chciałem się ujawnić, ale no cuż, bałem się.
-Przecież mogłeś odrazu powiedzieć mi że się znamy z dzieciństwa.
-Myślisz księżniczko, że Alan pracuje w barze? Specjalnie kupiłem ten klub gdy tylko Cię znalazłem. Kazałem dziewczyną codziennie zostawiać ulotki u Wiki w skrzynce. Wiedziałem że jej nie odmówisz. Niestety plany się pokrzyżowały i Mariusz przyszedł. Ogólnie zadaniem Alana było zbajerowanie Wiki, abym ja mógł bez podejrzeń zbliżyć się do Ciebie. Wszystko było zaplanowane, tylko niestety wyszło inaczej.
-Szok. I po co ta cała szopka?
-Jestem szefem gangu. Nie moglem tak poprostu podejść i powiedzieć: siema Nati jesteś mi przeznaczona musisz iść ze mną. Co był sobie pomyslała?
-Że jesteś Kretynem.
Zaczęłam się śmiać.
-A co się stało z Mariuszem i tym drugim po akcji w klubie?
-Wywieźli ich do lasu. Rozebrali do naga i zostawili.
-Okej. To takie normalne? Często macie problemy?
-Od kiedy mam Ciebie. Inni nie chcą dopuścić do tego aby spełniło się ich najgorsze marzenie.
-Nie rozumiem.
-Babcia Ci wytłumaczy.
-Czyli broń na urodzinach Oskara była prawdziwa?
-Nie mogliśmy ryzykować i wystawiać się na tacy.
-Co Oliwia zrobiła Mariuszowi po porwaniu?
-Na pewno chcesz wiedzieć?
Zeszłam z jego ud i położyłam się obok.
-Tak. Chcę wiedzieć czy wystarczająco cierpiał.
-ech... Oliwia z Dawidem i paroma chłopakami pojechali z nim do opuszczonych magazynów. Związali go. Liw pocięła mu całe ciało nożem. Reszty nie wiem. Ona wróciła do klubu a chłopaków do rana już nie widziałem. Wiem tyle że on żyje.
-Muszę Dawida zapytać.
-Myślę że nie warto.
Przysięgłam Elizce że ją pomszczę. Max, Mariusz i Michał... Ale najpierw muszę coś dokończyć.
-hmm Na czym to ostatnio stanęło ?
Książę nie zdążył odpowiedzieć. Złączyliśmy się w namiętnym pocałunku. Było gorąco. Jego dłonie krążyły po moim ciele jak po mapie. Szybko straciłam koszulkę. Byłam w samym biustonoszu.
Taniec dwojga ciał. Namiętny. Kochaliśmy się jakby to miał być nasz ostatni raz. Pełen miłości i uczucia.
Rano obudził nas dźwięk komórki Krystiana.
-Mów.
Rozmawiał z kimś długo. Domyśliłam się że to Markus. Zakończył rozmowę.
-Ojciec Asi mieszka w naszym mieście. Niestety nie znam jego nazwiska. Na imię ma Adam.
Spojrzałam na zegarek. Szósta rano. Oszaleli.
-Oni nigdy nie śpią?
Znów dźwięk komórki, tym razem mojej. Nieznany numer. Przeszedł mnie dreszcz.
-Dzień dobry. Przepraszam że dzwonię tak wcześnie, ale jest u mnie dziewczyna. Blondynka. Twój numer miała jako pierwszy w kontaktach.
Jezu... Wiktoria.
-Proszę adres zaraz będę.
Kobieta podała adres. Było to niedaleko parku.
-Co się stało?
-Z Wiki coś jest nie tak. Dzwoniła jakaś kobieta, żeby odebrać ją od niej z domu. Dzwoń po Alana ja się ubieram.
Teraz najważniejsze. Zaplanowałam sobie to opowiadanie na 50 rozdziałów. Zostały cztery. Nie chcę tego ciągnąć w nieskończoność, ale jestem w stanie napisać drugą część. Muszę wiedzieć czy warto. Chciałabym zobaczyć poprzez komentarze bądź gwiazdki ile Was jest.
Miłego dnia kochani ;*
![](https://img.wattpad.com/cover/69506207-288-k383155.jpg)
YOU ARE READING
Łobuz Kocha Księżniczkę
Teen Fiction"-Chodźbym miał kogoś zabić, tobie nie spadnie włos z głowy. Powiedział zredukował bieg i depnął gaz. Wbiłam się w fotel. Jechaliśmy autostradą w przeciwnym kierunku naszego miasta. Bałam się, ale ufałam mu. " Niewinna, zraniona i skromna, Licealist...