Rozdział 81. Bój się.

9.8K 764 30
                                    

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.


O nie ale tak to nie będzie. Była ładna no co ja poradzę… Bez problemu wyrwałam się z
objęć chłopaka i poszłam w stronę pokoju, przeciwną niż poszły dziewczyny.

-Księżniczko! - Nie odwróciłam się. Niech wie że nie było to miłe.

Za oknem było ciemno. Leżałam już w łóżku, gdy usłyszałam że ktoś otwiera drzwi
momentalnie zamknęłam oczy udając że śpię.
Raczył wrócić.
Pijany.
Przysunął się bliżej.

-Gwiazdko moja. Wiesz że jesteś jedyna na mym niebie.

-Idź stąd. Śmierdzisz wódką.

-Nie ruszę się stąd, dopóki nie spojrzysz na mnie i nie powiesz że mi wybaczasz. -Wiedziałam już że nie odpuści. Odwróciłam się do Niego.

-Co ja mam Ci wybaczać? Twoja baza, twoje zabawki. Nie rozumiem tylko dlaczego
naginasz zasady dla jakiejś małej szczeniary, która świeci cyckami!

-Nasza baza…

-To dlaczego nic nie konsultujesz ze mną? Dlaczego ja o niczym nie wiem? Wszystkiego dowiaduję się albo przypadkiem albo od Oliwii. Skąd jest ta cała broń? Skąd masz pieniądze i te wszystkie samochody? Jestem twoją narzeczoną, szefową gangu z pokolenia a nie wiem nic. Nawet tego czy jesteś mi wierny, bo lubisz znikać… -Ostatnie słowa nie były planowane. Ale dotarły dosadnie.

-Nie wiesz czy jestem ci wierny? Skąd te podejrzenia?

-Po tym że wpuszczasz do “naszego domu” Obcą laskę i jeszcze gapisz się na nią jak szpak w pizde! Potrafisz znikać na całe dnie, rozmawiasz z kimś przez telefon godzinami w biurze. Co ja mam o tym myśleć?- Moja złość sięgnęła zenitu. Krystian głośno wciągnął powietrze, spojrzał mi w oczy i wstał.

-Chciałem Cię po prostu chronić.-Powiedział i wyszedł.

Rozpłakałm się jak małe dziecko. Po jakiejś godzinie do pokoju wpadła Oliwia.

-Krystian zamknął się w biurze ze skrzynką whisky.
Jej mina wskazywała że jest coś jeszcze, ale nic nie powiedziała.

Wstałam z łóżka, ubrałam bluzę i poszłam za Liw. Gdy byłyśmy już prawie pod biurem, usłyszałam rozmowy. Okazało się ze grupka najbliższych stała pod drzwiami  martwiac się o przyjaciela. Kawałek dalej stała "ona". Jak tylko mnie zobaczyła, uśmiechnęła się chytro i podeszła do reszty.

-Hej, Kriss otwórz! Napijemy się wszyscy razem. -krzyknęła słodkim głosem w kierunku drzwi, a we mnie się zagotowało.

-Spierdalaj stąd lepiej, bo nie ręczę za siebie. - odpowiedziałam jej dostatecznie cicho żeby tylko ona usłyszała. Kącik jej ust drgnął w górę, a ja odrazu miałam ochotę... ech. Wyjęłam klucz od biura i poprostu otworzyłam drzwi które zamknęłam zaraz za sobą.

Krystian spał. Obok sofy leżały dwie butelki po alkoholu.
Będzie zdychał rano.
Wzięłam koc, przykryłam go i wróciłam do łóżka. Przez chwilę chciałam się udać do pokoju Nadii i Oskara, ale szybko zmieniłam zdanie. Poczekam aż da mi powód, wtedy rozpierdole jej ryj.

Jak suka nie da, pies nie weźmie ...

Łobuz Kocha KsiężniczkęWhere stories live. Discover now