10● Ostrzegałem...

24K 1.4K 204
                                    


Kath pov.

Idę właśnie z Benem przez ciemne uliczki obozu 4. Jednak zanim dojdziemy do domu muszę z nim porozmawiać, dlatego zatrzymuje się i gestem pokazuje bratu , żeby stanął koło mnie.

-  Ben jutro wyjeżdżamy do Domu Głównego.  To taki duży dom , w którym mieszka całe stado wilkołaków.- tłumaczę.

- Tak , wiem. Alex mi już mówił.

- Yhmm, pewnie wiesz też , że nie jedziemy tam sami.- mówię , a on potakuje.

- Ten facet to główny Alfa.- oznajmiam.

-  Dlaczego z nim? On jest głupi!- mówi Ben,  a ja zaczynam się śmiać.

- Nie ma innego wyjścia.  Tylko nie bądź dla niego bardzo niemiły. - mrugam do brata.

- Niech Ci będzie, ale jesteś mi winna jedną...nie! Dwie czekoladki.- mówi zadowolony.

- Umowa stoi.- śmieję się.

Biorę brata za rękę i idę w stronę domu.
Otwieram ciężkie, drewniane drzwi i wprowadzam brata do holu. Tam zdejmujemy buty , a potem przechodzimy do kuchni.

-Jesteś głodny? - pytam.

- Bardzo! Zrobisz mi jajecznicę? Wiesz, taką jaką lubię.

- Już się robi!- odpowiadam i biorę się do pracy.

Po piętnastu minutach stawiam przed bratem talerz jajecznicę. Sama też biorę swoją porcję i jem kolację.

Po skończonym posiłku automatycznie myję naczynia i biorę brata do sypialni. Pół godziny później drzwi otwierają się i staje w nich Alfa.

- Co tu robi ten...- nie kończy , gdy widzi , że gromię go wzrokiem. Mały natomiast tylko spogląda na niego i wraca do zabawy.

- Ben , przyniesiesz mi jabłko  z kuchni? - pytam.

- Kath, ale ty nie lubisz jabłek ...- mówi, lecz po chwili rozumie już o co mi chodziło i wychodzi z pokoju.

- Nie waż się nawet na niego warknąć! - syczę w stronę Leandera.

- Nie będziesz mi rozkazywać!- warczy.

- Właśnie to ja jestem osobą uprawnioną do tego , by ci rozkazywać!

- Kath!

- Tak mam na imię. Brawo!- mówię , a on nic nie odpowiada  tylko podchodzi do mnie.

I w tym momencie drzwi otwierają się i staje w nich mój brat. Chrząkam i odsuwam się od Leandera.

- Znalazłem! Wybrałem dla ciebie takie najbardziej czerwone!- mówi zadowolony z siebie Ben.

- Dziękuję.  - mówię i uśmiecham się do brata.

- Dobra , idziesz do swojej sypialni.- mówi Alfa i wskazuje na Bena.

-Mam zostawić Kath z tobą? Nie ma mowy.- odpowiada malec i przecząco kręci głową.

- Jutro wyjeżdżamy,  musimy się wyspać. Ben twoja sypialnia to pierwsze drzwi po lewej stronie. - odpowiada Leander. Lecz nie wie , że takie gadanie nie podziała. Czasami zdaję mi się , że mój brat jest bardziej uparty niż ja.

Widząc , że Alfa traci cierpliwość , postanawiam wkroczyć.

- Ben, wszystko będzie ok. Widzę jak kleją ci się oczy . Śmigaj do sypialni.- mówię i uśmiecham się do Bena. Ten chwilę analizuje moją prośbę ,jednak już po chwili przytula mnie i wychodzi z pomieszczenia.

- Dlaczego , do jasnej cholery nikt się mnie nie słucha?!?- warczy Alfa.

- Nie przesadzaj. Jak na razie naliczyłam tylko dwie osoby.- mruczę pod nosem.

Nie mówiąc nic więcej biorę piżamę( o ile koszulka oraz spodnie Leandera można nazwać piżamą ) i udaję się do łazienki. Biorę długi, odprężający prysznic.
 
Cicho otwieram drzwi i mam cichą nadzieję , że Alfa już zasnął. Na moje nieszczęście nie śpi, tylko siedzi na łóżku i bezwstydnie się na mnie gapi.

Odwracam wzrok i podchodzę do kanapy. Nagle słyszę głośne warknięcie.  Po chwili czuję jak Leander mnie podnosi i kładzie na łóżku.

- Puszczaj mnie! Chcę spać na kanapie , sama! Słyszysz?!?-krzyczę , ale to nic nie daje. Alfa nic sobie z tego nie robi . Po chwili kładzie się koło mnie i kładzie rękę na mojej talii.

- Nawet nie próbuj wstawać.- warczy. Jednak ja zaczynam się wić i staram się podnieść.

- Ostrzegałem...- mówi Leander i kładzie się dosłownie na mnie.

- Złaź grubasie! Nie mogę oddychać do cholery!Złaź już!

- Nie.- odpowiada , a ja czuję , że nie wyśpię się tej nocy.

~
Hej!

Przepraszam Was , że nie było rozdziału wcześniej, ale wiecie szkoła i te sprawy. Postaram się pisać rozdziały częściej. 😊😆

Zapraszam do komentowania i gwiazdkowania.

~zegartyka

Obóz 4Where stories live. Discover now