20● Nie gadaj ,tylko wyjdź

20.2K 1.3K 127
                                    


Leander mruczy coś pod nosem , ale nie odpowiada. Wzruszam ramionami i idę przed siebie. Nie wiem kiedy nadarzy się kolejna okazja , do chodzenia po centrum handlowym.

- A ty dokąd? - słyszę warknięcie Alfy. Wzdycham i odwracam się w jego stronę.

- Nie wiem, tak sobie pochodzić po sklepach.

- Nie mamy czasu na takie głupoty. Wychodzimy stąd.

Posłusznie idę za Leanderem. Wychodzimy na zewnątrz.

- Gdzie teraz?- pytam i wpatruje się w mojego przeznaczonego.

- Najpierw musimy załatwić ci kostium kąpielowy .

- Dlaczego nie powiedziałeś, żebym jakiś zabrała? Przecież w jakiejś szufladzie widziałam ze dwa.

- Zapomniałem,ale nic , teraz będę musiał iść z tobą na zakupy i patrzeć jak paradujesz w różnych strojach kąpielowych. - patrzy na mnie znacząco . Zboczeniec.

Idziemy krętymi ulicami obozu , aż nie zauważam sklepu ze strojami kąpielowymi i bielizną.

Otwieram drzwi i wchodzimy do środka. Ekspedientka skłania głowę w geście szacunku.

-Idziesz do przebieralni, a ja przynoszę ci stroje. - oznajmia Leander, a ja przystaje na jego propozycję.

- Luizo możesz wyjść.- słyszę głos Alfy. Po chwili ekspedientka wychodzi ze sklepu. Nie wiem o co chodzi.

- Wczoraj  kupiłem ten sklep. Ta omega ,tylko się nim zajmuje.- mówi Alfa.

Wracam do przebieralni i czekam na stroje. Kilka minut później mój mate przynosi mi ich pięć.

Szybko przebieram się w pierwszy. Błękitny, z wycięciem na plecach i sporym dekoltem , ale takim w granicach normy .  Patrzę  w lustro, podoba mi się, ale szału nie ma.

- Ten błękitny jest ok.- mówię do Leandera, zza kotary.

- Nie gadaj , tylko wyjdź.

Zagryzam wargę i odsłaniam kotarę. Momentalnie oczy Alfy czernieją.

- Ejjj Leander opanuj hormony.  Przeszliśmy po strój. - upominam go.

- Tylko nie zagryzaj tej cholernej wargi , bo nie wytrzymam.

Przytakuję i się obracam.

- Co myślisz?- pytam.

-  Przebierz się w następny.

Wracam do przebieralni i przebieram się w kolejny strój. Ten jest czarny. Górę z dołem łączy jeden , również czarny pasek. Ten strój chyba  podoba mi się bardziej ,niż tamten.

Odsłaniam kotarę i patrzę na Leandera.

- Ten , zdecydowanie ładniejszy.- mruczy pod nosem, nadal jest podniecony.

- Też tak myślę. Mam ubierać następne?

Kiwa głową na tak . Kręcę głową i wracam do przebieralni.

Następny strój jest dwuczęściowy  i jest biały. Ma takie śmieszne białe frędzelki. Zdecydowanie jestem na tak.

Wychodzę i pokazuję się  Alfie.  Ten podchodzi do mnie i zaczyna bawić się frędzelkami.  Za każdym razem,  kiedy dotyka mojej skóry myślę  , że umrę. To  jest tak bardzo przyjemne.

- Bierzemy ten.- odzywa się po chwili.

Chrząkam i odsuwam się od Alfy.

- Nie przebieraj się , po prostu nałóż na strój swoje ubrania. Zaraz idziemy na basen.

Robię tak jak mówi. Zakładam tylko bluzkę , spodnie i skarpetki . Resztę ubrań chowam do torebki , która dzięki Bogu wzięłam.

Wychodzimy ze sklepu. Leander gada przez telefon i po chwili podjeżdża ładne, srebrne auto. Wsiadamy do środka . Po pięciu minutach zatrzymujemy się przed dużym budynkiem.

Wychodzimy z auta i ruszamy do tego  jak mniemam basenu.
Leander otwiera drzwi i puszcza mnie przodem. Jaki dżentelmen...
Uśmiecham się. Jak się spodziewałam nikogo tutaj nie ma. Alfa musiał wszystko wczoraj załatwić.

Idę w kierunku przebieralni dla kobiet.

- Masz pięć minut. - mówi Alfa  na odchodne .

Wchodzę do pomieszczenia i zaczynam się rozbierać. Chowam ubrania i torbę do pierwszej lepszej szafki , a potem idę na chwilę pod prysznic.

Wchodzę na basen. Jestem pierwsza. Zadowolona z siebie idę usiąść na leżaku i poczekać na przeznaczonego.

Czekam kilka minut, a potem słyszę kroki. O mało nie spadam z leżaka z wrażenia. Ten koleś jest bardzo, ale to bardzo przystojny.

Odwracam wzrok i zagryzam wargę.
Alfa podchodzi do mnie.

- Idziesz pływać, czy  nie?- pyta i unosi brew.

Wstaję z leżaka i podchodzę do sporego basenu. Wykonuje skok i ląduje w chłodnej wodzie.
Sekundę później słyszę jak Leander wskakuje do wody.  Wynurzam się , gdy zaczyna mi brakować powietrza.
Alfa robi to samo.

Przeczesuję włosy palcami , a potem kładę się na wodzie, na plecach.

Leżę sobie tak spokojnie ,póki nie zostaję ochlapana wodą. Nie powiem , chlorowana woda nie jest zbyt dobra w smaku. Zaczynam kaszleć.

- Nic ci się nie stało? - pyta mój towarzysz.

- Nie . Uwielbiam smak wody z basenu.- odpowiadam z przekąsem.

Chwilę potem znów nurkuję w wodzie.

~

Po pół godzinie , lekko zmęczona wychodzę z wody. Biorę ręcznik leżący na krześle , a potem kładę się  na leżaku.Zamykam oczy.

Nagle słyszę chrząknięcie. Niechętnie otwieram oczy i widzę Leandera stojącego koło mnie.

- Co chcesz? - pytam , a on pokazuje na leżak.

- Spierdzielaj , byłam pierwsza. - mówię i zakładam ręce na piersi.

On nic sobie z tego nie robi . Mimo iż kurczowo trzymam się leżaka , Alfie udaję się mnie podnieść. Odstawia mnie na ziemię , a  potem jak gdyby nigdy nic  kładzie się na leżaku. 

-O nie , nie ma tak dobrze. - oznajmiam i siadam centralnie na przeznaczonym.

Potem kładę się na nim i staram się rozluźnić.

-  Może być i tak...- odzywa się  Leander i owija ręce wokół mojej talii.
~

Miał być jutro , ale dodaje go już dzisiaj 😉

Zapraszam do komentowania i gwiazdkowania 🙂

~zegartyka

Obóz 4Where stories live. Discover now