47● Upiłaś się?

15.9K 1K 98
                                    

Jako że, jak już pewnie się domyślacie, zbliżamy się do końca tego opowiadania i kilka osób prosiło o rozdział z perspektywy Edwina i Sam, to proszę bardzo. Oto i on:

Edwin pov.

Szybko muszę znaleźć moją mate. Nie mogę uwierzyć w to, co przed chwilą usłyszałem. Najpewniej za niecały tydzień armia ludzi i wilkołaków przedostatnie się do Domu Głównego, którego oczywiście wszyscy będziemy musieli chronić. Nigdy w życiu nie bałem się bardziej na wieść o wojnie, niż teraz.

W końcu docieram do naszego pokoju. Otwieram go i wchodzę do środka. Moja kobieta siedzi na parapecie i spogląda na roztaczający się za oknem krajobraz.

- Sam, jest naprawdę źle - oznajmiam, a ona patrzy się ze spokojem.

- Wszystko już wiem, przed chwilą rozmawiałam z Kath...

- Kochanie, będziesz musiała się ukryć. Nie mogą cię znaleźć - rozpaczliwie staram się znaleźć jakiekolwiek wyjście z tej sytuacji.

- Edwin, wszystko będzie dobrze. Ta siła, która pozwoliła się nam odnaleźć, nie pozwoli nam się rozdzielić - mówi spokojnie, ale widzę łzy w jej pięknych oczach. Chwytam ją w ramiona i przyciągam ją do mojej klatki piersiowej.

- Edwin, jutro popołudniu wszyscy wyjeżdżamy na pola przy Obozie 5. Tam będziemy na nich czekać.- słyszę głos jakiejś omegi. Warczę cicho, mam jeszcze mniej czasu dla mojej ukochanej, niż myślałem.

- Sam, zaczekaj chwilę.- odrywam się od mojej przeznaczonej, muszę szybko znaleźć Lunę.

Wybiegam z pokoju i pędem udaję się na najwyższe piętro. Widzę Alfę i Lunę stojących przy drzwiach od gabinetu.

- Alfo, Luno - skłaniam głowę.- Potrzebuję pomocy, ja i Sam musimy wziąć ślub przed wyjazdem.

Alfa zaczyna warczeć, ale Luną szybko go ucisza. Zdaje się rozumieć, jakie to dla mnie ważne.

- Edwin, zdajesz sobie sprawę, że nie mamy wiele rzeczy do przygotowań. To nie będzie piękna ceremonia - mówi Katherine, a ja kręcę głową. To teraz nie jest ważne.

- Zdaję sobie z tego sprawę - wiem, że Sam może być na mnie zła, lecz jeśli mam zginąć na tej cholernej wojnie, to chcę to zrobić jako mąż mojej mate.

- Dobra, ja biegnę do Sam. Postaram się znaleźć jakąś sukienkę. Leander, proszę cię, postaraj się zorganizować jakieś dekoracje. Edwin, mam nadzieję, że ze sobą sam sobie dasz radę. - odzywa się Luna, jestem jej niezmiernie wdzięczny.

- Alfo, czy zostaniesz świadkiem na moim ślubie? - tak, zadałem to pytanie, najbardziej agresywnemu i okrutnemu wilkołakowi, jaki chodził po tym świecie.

- Tak, ale nie waż mi się później odstawiać żadnej szopki - warczy pod czujnym okiem Luny.

Teraz, gdy mam świadka, muszę ogarnąć resztę rzeczy. Zbiegam na dół, porozmawiać z omegami.

Sam pov.

Czekam na Edwina od dłuższego czasu. Nie mam pojęcia co się dzieje.

Nagle do pokoju wbiega zdyszana Kath.

- Słuchaj, znalazłam kilka białych sukni, ale nie wiem, czy są w twoim rozmiarze. Buty i dodatki zaraz przyniesie...

- Chwila, o czym ty mówisz? Upiłaś się? - przerywam jej. Ta łapie się za głowę i zaczyna się śmiać.

- Za trzy godziny bierzesz ślub, moja droga. Tylko twój przyszły mąż najwyraźniej zapomniał ci o tym powiedzieć - mówi, pomiędzy kolejnymi napadami śmiechu.
Jaki ślub?!?

- Ale jak to?!? Ja nawet nie zgodziłam się zostać jego narzeczoną! - krzyczę zdenerwowana. Kath unosi brew.

- Błagam cię, obie wiemy, że już od dawna wiedziałaś, że się zgodzisz. Wiesz też, jak bardzo mu na tym zależy - mówi i przytula mnie.

- Wiem. Mi, mi też na tym zależy. Ale w takich okolicznościach?

- Sam, czy naprawdę zależy ci na ślubie na trzysta osób, na wielkim i hucznym weselu? - parzy się na mnie z wyczekiwaniem.

- Tobie łatwo mówić, ty weźmiesz sobie ślub na spokojnie, po wojnie - warczę.

- Ja, Leander i ślub. Błagam cię... - wywraca oczami - Edwin nie chce wziąć ślubu dla pięknego wesela i prezentów, on to robi z miłości do ciebie, ty ośle.

- Widzę, że tryb mamusi- dobrej rady ci się włączył- śmieję się, ale wiem, że ma racje.

- To jak?- pyta.

- Zrób mnie na bóstwo. Skoro nie będzie miał pięknego ślubu, to niech przynajmniej będzie miał piękną żonę - chichoczę.

Jaka cała ta sytuacja jest dziwna. Ja, Samantha wychodzę za mąż, w przygotowaniach pomaga mi najlepsza przyjaciółka Kath, która jest wilkołakiem i do tego mate Alfy. Obie zmieniłaśmy się nie do poznania. Mam nadzieję, że na lepsze...

~

Zostało dwadzieścia minut do ślubu. Stres zaczyna zżerać mnie od środka. Brzuch boli mnie niemiłosiernie.

Spoglądam w lustro. Mam na sobie prostą, białą suknię oraz białe szpilki. Włosy tylko podkręciłam, makijaż robiła Kath i uważam, że wyszedł jej bardzo dobrze. Śmieję się pod nosem.
Pamiętam jak dopiero zaczynała się malować w drugiej klasie gimnazjum. Wyglądała jak panda, ale nie miałam serca jej tego mówić.

- Dobra, wyglądasz cudownie, oczywiście dzięki mnie, ale to nie ważne. Musimy już iść. Będę twoim ojcem i świadkową w jednym - mruga do mnie. Co ja bym bez niej zrobiła?

Powoli idę z Kath w stronę ogrodu, gdzie odbędzie się ceremonia. Serce bije mi jak oszalałe. Już widzę Edwina i Alfę stojących na podejście,przed prowizorycznym kobiercem.
W tle zaczyna grać muzyka z magnetofonu, a ja powstrzymuję się, żeby nie parsknąć. Kath podprowadza mnie do mojego przeznaczonego, a potem staje obok mnie. Mimo, że nie jest to ślub moich marzeń, jestem zauroczona tą chwilą. Gdy patrzę na Edwina jestem naprawdę szczęśliwa. Czuję, że jestem we właściwym miejscu. Nagle muzyka cichnie.

- Ja Edwin biorę ciebie, Samantho, za żonę i obiecuję Ci miłość, wierność i uczciwość małżeńską i że będę twoim na całą wieczność - mówi przysięgę, a mi znowu napływają łzy do oczu. To niesamowite przeżycie. Czuć, że jest ktoś, kto podarował ci swoją duszę.

- Ja Samantha biorę ciebie, Edwinie, za męża i obiecuję Ci miłość, wierność i uczciwość małżeńską i że będę twoja na całą wieczność - po moich słowach słyszę oklaski Kath i głośną muzykę.

- Mam najpiękniejszą żonę na
świecie - szepcze Edwin i całuje mnie w usta.

~

Spontaniczny rozdział o spontanicznym ślubie. 😂 ( Pamiętajcie, że był to wilkołaczy ślub i dlatego trochę się różnił)

Zapraszam do komentowania i gwiazdkowania.

~zegartyka

Obóz 4Donde viven las historias. Descúbrelo ahora