15● Shino

23K 1.2K 200
                                    


Wspinam się po schodach i jestem bardzo podekscytowana.
Docieram na miejsce i czekam na Leandera. On podchodzi do mnie i otwiera drzwi. Niepewnie wchodzę do środka i rozglądam się w poszukiwaniu psa. W końcu dostrzegam małą  kulkę pod biurkiem.

Podchodzę bliżej, a na mojej twarzy pojawia się ogromny uśmiech.

- To jest Rhodesian ridgeback! Leander , on jest cudowny!- piszczę .

( od autorki:dla niewtajemniczonych, tak wygląda ta rasa psa😉)

Pod wpływem impulsu rzucam się Alfie na szyję i mocno go przytulam

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Pod wpływem impulsu rzucam się Alfie na szyję i mocno go przytulam.

- Dziękuję.- szepcę i odsuwam się od Leandera.

Znów podchodzę do psiaka, który zdążył już wyjść z ukrycia.
Siadam i wyciągam do niego rękę. Psiak niepewnie wącha ją i delikatnie merda ogonem . Zaczynam go głaskać ,a on kładzie się na plecach.

Leander nie odpowiada i siada koło mnie.

- Nazwę go Shino.- mówię i uśmiecham się do Alfy, a potem dodaje.- Pójdę z nim na spacer. Idziesz z nami?

- Nie wiem , muszę jeszcze popracować .

- Będzie fajnie, ja będę bawiła się z psem , a ty będziesz ociekał zajebistością.

- Brzmi ciekawie.- odpowiada i podnosi się z ziemi.

- To idziemy! Shino, chodź piesku!- wstaję i wołam  zwierzaka , który chętnie  idzie za mną. Chyba imię mu się podoba.

Przy schodach pojawia się problem, Shino nie umie po nich zejść. Biorę go więc na ręce i znoszę na sam dół. Tam ubieram jakąś bluzę z kapturem i trampki.
Wychodzę na dwór i zaczynam biec . Shino na początku jest trochę zkołowany, ale później biega ze mną.
Leander stoi z boku i przygląda się moim wyczynom.

- Kath! Na chwilę spuszczam cię z oczu , a ty psa sobie załatwiasz?!?- słyszę krzyk Sam. Zatrzymuję się i czekam na przyjaciółkę.

- Gdzie Ben? - pytam zaniepokojona.

- Został z Edwinem , bawią się z psem.

- A ty co ? Przyszłaś zobaczyć mojego, przesłodkiego szczeniaczka?- pytam z wrednym uśmieszkiem.

- Zgadłaś. - odpowiada z sarkazmem.

- To po co przyszłaś?

- Bo wiesz..no..kurde mam te dni.- mówi Sam. Zaczynam się śmiać. Po chwili boli mnie już od tego brzuch.

- A Edwin to co?-unoszę brew.

- Chyba cię powaliło!Ty powiedziałabyś  o tym  Alfie? Dobra , nie odpowiadaj.

- No już , nie denerwuj się tak. Coś się załatwi . Tyle , że musimy jechać do jakiegoś sklepu,bo tutaj raczej nikt nam nie pomoże.-oznajmiam i idę do Leandera.

- Jest tutaj jakiś sklep w okolicy? Ale taki z rzeczami dla ludzi.- pytam Alfę.

- No jest , dwadzieścia minut drogi stąd . Nikt ci tam nie pomoże jeśli uciekniesz.- odpowiada Alfa , a jego oczy ciemnieją.

- Nie o to mi chodzi. Muszę tam pojechać z Sam.

- Przecież ona ma swojego mate.- mówi zirytowany.

- Wiem , tyle, że ona się go wstydzi.

- I ty musisz jechać z nią...

- Powiedziałam , że jej pomogę. Ale ty przecież nie musisz nigdzie jechać.  Po prostu przyślij kogoś kto umie prowadzić  samochód.- patrzę  na niego błagalnie.

- Nie ma mowy. Nie pojedziesz z innym facetem! Pojadę z wami.

- Dzięki!- mówię i podchodzę do Sam.

- Jedziemy z Leanderem.

- Dziękuję Kath.- odpowiada i przytula mnie.

- Dobra , chodźmy najpierw odprowadzić psa.

Idziemy do domu , a ja zanoszę psa do sypialni. Potem wracam przed dom.  
Udajemy się  na parking. Leander wskazuje nam czarne BMW , więc do niego wsiadamy.

Samochód rusza , a ja patrzę  się na krajobraz za szybą. Piękny , gęsty las.

- Kath , tak w sumie to powinnam się na ciebie obrazić.- mówi Sam z uśmiecham na ustach.

- Co? Dlaczego?- pytam zdezorientowana.

- Nie powiedziałaś mi , że  jesteś wilkołakiem. Nawet twój brat to wiedział.

- Ben dowiedział się niedawno , ogólnie to wiedziała o tym tylko moja mama. Przez osiem lat żyła incognito.- śmieję się.

- No dobra , ale jak Ben się dowiedział?

- Yhm, wkurzyłam się i rzuciłam  z pazurami na pewną osobę.- mówię.

-Tą osobą byłem ja.- odzywa się nagle Leander. Sam patrzy na mnie i marszczy brwi.

- Kath , może ja nie wiem za dużo o tego typu sprawach , ale tak nie podrywa się facetów.- mówi Sam z udawaną powagą.

- Bardzo śmieszne, bardzo...- odpowiadam i zakładam ręce na piersi.

- Dobra, nie obrażaj się. - mówi Sam i lekko uderza mnie w ramię.

- Niech Ci będzie.- uśmiecham się.

- Kończcie tę szopkę. Już jesteśmy.- oznajmia Leander i zatrzymuje auto.

Wysiadamy z samochodu i udajemy się do dużego sklepu. Wchodzimy do środka , a Sam bierze koszyk na zakupy.

Idę z Sam do działu dla kobiet, a Leander rozgląda się po reszcie sklepu.
Przyjaciółka szybko wybiera potrzebne dla siebie rzeczy , a ja patrzę co jest na innych półkach.

- No to chyba możemy już wracać.- mówi Sam. Idziemy do kasy. Dziewczyna płaci za swoje zakupy i już mamy wychodzić ,gdy ktoś łapie mnie za ramię.

~


A oto i nowy rozdział. 😂

Ludzie ja już nie nadążam ,już jest  ponad 3000 wyświetleń. Chciałabym Wam jakoś podziękować.  W komentarzach padła propozycja zrobienia  kolejnego maratonu. Jesteście za?
Czekam na komentarze.

~ zegartyka


Obóz 4Where stories live. Discover now