18●Nie poddaję się tak łatwo

21.6K 1.2K 72
                                    


MARATON  2/3

~

Wchodzimy do holu , muszę jak najszybciej zaprowadzić brata do jego sypialni , a potem pilnować , żeby Leander nie zrobił czegoś bardzo głupiego.

Nawet nie zdejmujemy butów , tylko udajemy się na ostatnie piętro. Na szczęście,nigdzie nie spotykamy Alfy.

Z ulgą zamykam drzwi do sypialni brata. Siadam sobie przy ścianie i wytężam słuch i węch.Niczego nie wyczuwam , co bardzo mnie uspokaja.

Po chwili dopadają  mnie wątpliwości.
Czy dobrze zrobiłam biorąc brata ze sobą? Może to było egoistyczne podejście... Może za wszelką cenę chciałam mieć go przy sobie? Ale przecież chcę dla niego jak najlepiej. Już nie wiem.

- Katherine.- słyszę zachrypnięty głos Alfy. Od razu podnoszę się z ziemi i groźnie powarkuję.

- Uspokój się.- odzywa się znowu. Jednak ja nie przestaję warczeć.Alfa podchodzi  i zamyka mnie  w szczelnym uścisku. Próbuję się wyrwać , ale nie daję rady. Kiedy przestaję się rzucać, Leander mnie puszcza.

- Zostaw mnie w spokoju. - mówię i odsuwam się od Alfy.

- Nie ma mowy. Jesteś moja. Masz się mnie słuchać. Zrozumiesz to w końcu?!?- podnosi głos.

- Nie będę robiła czegoś , czego nie uważam za słuszne. Nie zostawię brata , bo masz takie widzimisię.

- Nie masz go zostawić, masz spędzać więcej czasu ze mną.- warczy.

- Spędzam z tobą czas! Może nie zauważyłeś, ale ja  nawet starałam się ciebie poznać. To ty ciągle mnie odpychałeś! Zastanów się czego ty właściwie ode mnie chcesz!

-  Na razie chcę , żebyś poszła ze mną do pieprzonej sypialni i położyła się  spać.

Wzdycham. Nie wiem jak mam z nim rozmawiać. Jednak wolę go już dzisiaj nie denerwowac, więc idę do sypialni i biorę swoją piżamę. Biorę szybki prysznic i kładę się na łóżku. Kiedy już zasypiam , czuję jak materac się ugina.
Silne ramiona owijają się dookoła mojej talii i przyciągają mnie do klatki piersiowej Alfy.

- Nie obrażaj się. -szepcze Leander.

-  Ja po prostu nie wiem co mam robić.  Nie wiem jak do ciebie dotrzeć. Do tego prawdziwego ciebie.-odzywam się równie cicho.

-  Może po prostu sobie odpuść.

- Ja nie poddaję się tak łatwo.- uśmiecham się.

- Kath , o co chodziło z tą obietnicą?- Alfa zmienia temat.

-  Kiedy uciekaliśmy przed wilkołakami , jeden z nich dopadł moją mamę.  Na łożu śmierci poprosiła mnie  ,żebym zajęła się Benem.- Nie chcę już więcej mówić na ten temat , to cholernie boli. 

- Przegiąłem.

- Przegiąłeś.

Potem już nie rozmawiamy. Leander odwraca się na drugi bok , a ja zaczynam odpływać w krainę snu.

~

Budzę się. Pierwszy raz od dawna czuję się wyspana. Jest mi gorąco. Otwieram oczy . Alfa leży z głową na moim brzuchu , z twarzą skierowaną do mojej.

No kurde, jest przystojny.
Zaczynam bawić się jego włosami, są bardzo przyjemne w dotyku. Po chwili Leander wydaje z siebie cichy pomruk. Momentalnie zabieram ręce.

Na szczęście się nie obudził. Delikatnie unoszę jego głowę i wstaję z łóżka.

Wybieram ubrania, składające się z czarnego golfu i szarych rurek , udaję się z nimi do łazienki.
Wizja kąpieli w wannie jest bardzo kusząca , więc nalewam do niej wody i ściągam ubrania.  Nalewam jeszcze jakiś ładnie pachnący olejek i zanurzam się w wodzie.

Po kąpieli myję zęby ,rozczesuje włosy i się ubieram. Wychodzę z łazienki.  Leander nadal śpi . Postanawiam przeczytać jakąś książkę. Sięgam po pierwszą lepszą z regału i siadam na kanapie.

- Kath. Czy ty naprawdę musisz tak wcześnie wstawać?- słyszę Leandera.

- Wcześnie masz na myśli dziesiątą? - unoszę brew. Chłopak mruczy coś pod nosem , ale wstaje z łóżka i idzie do toalety.

Po chwili wraca , ubrany w czarną bluzkę i tego samego koloru spodnie.

Podchodzi do drzwi i odwraca głowę w moją stronę.

- Chodź, śniadanie jest gotowe.

Niechętnie wstaję z kanapy i odkładam książkę na stolik. Idę za Alfą.
W pewnym momencie się zatrzymuję.

- A Ben?- pytam.

- Pojechał już do szkoły.- mówi beznamiętnie.

- Jak to już pojechał?!?

- Tak to , daj już spokój.  Wróci o piętnastej.

Nie kłócę się z nim. Wiem , że to nie ma sensu.

W jadalni zajmuję swoje , już stałe, miejsce i zabieram się do jedzenia gofrów, podanych przez omegi.

- Kath, idziemy dzisiaj do kina.- mówi Leander.

Jakiego kina?!?

~

Zapraszam do komentowania i gwiazdkowania 😆

~zegartyka

Obóz 4Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz