34● Mogę do niego iść?

17.1K 1.2K 82
                                    

Po kilku minutach Lee wbiega zdyszany  do pomieszczenia.

- Luno, okazało się, że jeden z naszych jest lekarzem. Znaleźliśmy też coś co można nazwać salą operacyjną. Są tam niezbędne przyrządy. Musimy przetransportować tam Alfę.

- Dobrze, musimy się pospieszyć.- mówię i podnoszę się z ziemi. Niechcący dotykam rany na udzie i syczę z bólu.

- Luno, czy wszystko w porządku? - pyta Lee, który wraz z innymi strażnikami kładzie Leandera na prowizorycznych noszach.

- Tak, chodźmy do tej sali.- mówię starając się, by mój głos brzmiał pewnie.

Powoli idę za ludźmi z mojej watahy, ale rana w nodze zaczyna mi co raz bardziej doskwierać.

W końcu docieramy na miejsce. Rzeczywiście to pomieszczenie przypomina salę operacyjną. Na środku stoi duży stół operacyjny i jest tutaj dużo szafek. Jednak na tym podobieństwo się kończy. Bo na naprzeciwległej ścianie wiszą noże, toporki i inne mniej ciekawe rzeczy.

Robi mi się słabo, gdy na to wszystko patrzę. Siadam na krześle w rogu pokoju.

Lee kładzie Leandera na stole. Jeden z   naszych zakłada biały kaftan i rękawiczki. Potem zdejmuje koszulę Alfie. Niepewnie wstaję i przyglądam się ciału mojego przeznaczonego. Jest pełne ran i siniaków. Na brzuchu znajduje się jedna duża rana.

- Luno, Alfa został postrzelony srebrnym pociskiem. Musimy mu go wyjąć ,inaczej nie będzie mógł się zregenerować. - odzywa się lekarz i patrzy na mnie z wyczekiwaniem.

- Dobrze, ale czy to  bardzo ryzykowne?- pytam.

- Alfa jest bardzo osłabiony, ale to silny wilkołak. Cud, że jeszcze żyje. Z tym też powinien sobie poradzić. Zrobię wszystko co w mojej mocy, jednak nie mogę nic obiecać. - odpowiada i wyjmuje z szuflady skalpel.

Nawet jak dla mnie to za dużo. Wychodzę na korytarz. Siadam na ziemi i chowam twarz w dłoniach.

~

Chodzę po korytarzu w tę i spowrotem. Minęło już bardzo dużo czasu, przynajmniej tak mi się wydaje. Nie ma tutaj żadnego zegara.

Ze  stresu boli mnie już brzuch, a moja wilczyca chce już zobaczyć naszego mate i jest bardzo zdenerwowana.

Ja chcę, żeby to wszystko się już skończyło, chcę pojechać do domu, zasnąć w moim łóżku i obudzić się z Leanderem kładącym głowę na moim brzuchu. Czy ja proszę o tak wiele?

Siadam na jednej z ławek i wzdycham głośno. W tym momencie z sali wychodzi Lee oraz lekarz.

- Luno, operacja się udała, jednakże Alfa stracił dużo krwi i nie wiemy czy przeżyje. - oznajmia lekarz ze smutkiem, ale i nadzieją.

- Mogę do niego iść?

-  Tak, teraz straźnicy przenoszą go do pokoju na piętrze. Drugie drzwi z prawej.

Idę pod  wskazany  pokój. Otwieram drzwi i wchodzę do środka.

Leander leży na łóżku. Na jego bladej twarzy widzę krople potu, a jego całe ciało lekko drży.

Podchodzę bliżej i siadam na krawędzi łóżka. Delikatnie dotykam jego ręki. Gdy się nie rusza, chwytam ją i zaczynam  lekko gładzić.

- No dalej, Leander. Pokaż jaki mi jakim dużym i silnym Alfą jesteś.Obudź się. - szepczę, a potem dodaję.- Jesteś moim mężczyzną , a mój mężczyzna się nie poddaje.

Wyglądam przez okno. Jest już ciemno. Tylko dzięki światła księżyca mogę cokolwiek zobaczyć.

Jestem zmęczona. Bardzo chcę mi się spać. Mimo, że krzesło nie jest najwygodniejsze na świecie, poswięcę się i zostanę tutaj. Chcę być przy tym, jak Leander się obudzi.

Usadawiam się na krześle w wygodnej pozycji , a głowę układam na krawędzi łóżka.
Sen nadchodzi niespodziewanie szybko...

~

Budzi mnie głośne chrząknięcie.
Unoszę powieki i podnoszę głowę. 

Nadal jest ciemno. Przecieram oczy.
O mało nie spadam z krzesła, gdy widzę przytomnego  Leandera siedzącego na łóżku. Jestem tak zszokowana, że nie mogę nic powiedzieć.

- Katherine, co ty tutaj robisz?- szepcze.

- Teraz spałam, a kilka godzin temu zlikwidowałam Alfę Wygnańców. A co tam u ciebie?- uśmiecham się lekko.

- Bywało lepiej.- prycha.

- Eh, po co ja tu tyle siedziałam, masz się całkiem dobrze.- śmieję się cicho i siadam na łóżku, obok mojego mate.

- Edwin pozwolił ci tu jechać? - pyta ze złością.

- Nie sama sobie kazałam, to on nie dostał takiego pozwolenia.- mówię i delikatnie wtulam się w ramię Alfy.

Teraz mogę już spokojnie zasnąć.

~

Leander przeżył💪💪💪 Taka niespodzianka😂

Mam nadzieję, że jesteście z tego faktu zadowoleni😉

Serdecznie zapraszam do zostawienia gwiazdki lub komentarza😄

~zegartyka

☆~☆~☆~☆~☆~☆

~ Alex_ever ( tak, mam nadzieję, że czujesz się wyróżniona)😂😂😎 w końcu nie musisz pisać tego w komentarzach😂😂

Obóz 4Where stories live. Discover now