2. Prawda

11.1K 808 42
                                    

   Dzień przed moimi szóstymi urodzinami, jak zwykle wieczorem przyszła babcia. Zawsze była uśmiechnięta, lecz dziś w jej oczach widziałam smutek. Usiadła na łóżku, wzięła mnie na kolana, a ja bojąc się, czekałam co powie.

- Mój promyczku, ja... przepraszam cię, ale dziś możliwe, że widzimy się ostatni raz. Muszę wyjechać bardzo daleko.

- Babciu, dlaczego? - głos mi się załamał. Nie chciałam stracić jedynej osoby, którą kochałam i która mnie kochała. Serce ścisnęło mi się z bólu, a po policzkach popłynęły łzy.

- Kochanie, pewni źli ludzie chcą mnie skrzywdzić, ale jeszcze nie wiedzą, że tu jestem. Nie chcę by wiedzieli o tobie. Muszę też załatwić parę spraw, rozumiesz? - pokiwałam tylko głową i przytuliłam ją. - Zanim wyjadę, muszę ci powiedzieć coś bardzo ważnego i chcę, abyś to zapamiętała i uwierzyła. Nawet jeśli inni powiedzą, że to nie prawda. TY MASZ WIERZYĆ! - ostatnie słowa bardzo mocno podkreśliła, a ja coraz bardziej byłam zagubiona i nie rozumiałam, co chce mi powiedzieć.
- Jesteś promykiem Lucy. Światłem i nadzieją. Nie pozwól aby zniszczyli twoje serce, ono jest najczystrzym kryształem - babcia uśmiechnęła się do mnie przez łzy - Pamiętasz bajki, które ci opowiadałam o Bogach i istotach nadprzyrodzonych? To nie były bajki, to historia mojego życia. Oni istnieją, chociaż ciężko ich odróżnić od ludzi. Wiem, że trudno w to uwierzyć, a ja nie zdążę ci wszystkiego wyjaśnić. Będziesz musiała sama odkryć prawdę o świecie tych istot. Spotkałaś na pewno białego wilka, on jest częścią ich świata - miałam mętlik w głowie,  skąd babcia wiedziała o wilku? - Jest jeszcze jedna, najważniejsza rzecz, musisz wiedzieć, kim jest twój ojciec. To... Tengel.

- Bóg Tengel? Babciu, to nie możliwe, on jest zły! Proszę powiedz, że to był żart! - byłam wystraszona.
Mama nie była dla mnie dobra, ale świadomość, że mój ojciec jest złym bogiem, który poprzysiągł wszystkich zabić, paraliżowała mnie.

- Przykro mi kochanie, wiem że ciężko będzie ci to zaakceptować, ale taka jest prawda. Jesteś boginią Lucy, nie tak powinno wyglądać twoje życie, a ja nie byłam wstanie nic zrobić. Twój ojciec myślał, że takim życiem zniszczy twe serce i staniesz po jego stronie. Jednak na szczęście nie wie, że jestem ja . Myśli, że nie ma ani jednej osoby, która by cię kochała. Lucy, jako bogini masz moc... nawet większą od Estel. Będziesz ją odkrywać stopniowo, aż do osiemnastych urodzin, wtedy będzie ona pełna. Musisz ćwiczyć ją, nauczyć się walczyć, nie pozwolić aby zło tobą zawładnęło. TY jesteś promykiem nadzieji dla tych istot, wiem że teraz nie rozumiesz jak ważne są moje słowa, lecz kiedyś to się zmieni i sama zdecydujesz o swoim losie...
Babcia przerwała nagle, słysząc kroki na schodach, przerażona położyła mnie do łóżka, bo cały czas siedziałam na jej kolanach, po chwili kontynuowała szeptem z determinacją w oczach.

- Jutro, gdy będziesz nad rzeką, ucieknij... Uciekaj jak najdalej i nigdy tu nie wracaj. Nie mów o niczym mamie, uważaj na ludzi, których spotkasz, zaufaj sercu i białemu wilkowi. Zrób to kochanie.. Kocham cię!
Do pokoju weszła mama, przez co nie zdążyłam pożegnać się z babcią. Kazała jej ostrym tonem już wyjść. Babcia spojrzała na mnie ostatni raz i posłała mi ciepły uśmiech, pełen otuchy i dający nadzieję, że kiedyś na pewno jeszcze się spotkamy.
Bardzo długo nie mogłam zasnąć, jej słowa były tak niewiarygodne, jak jej bajki. Kochałam ją i wierzyłam, że nie okłamała by mnie, jednak prawda była trudna do zaakceptowania.
Nie wiedziałam jak bardzo zmieni się teraz moje życie.

Płomień feniksaWhere stories live. Discover now