24. Lucy ratuje ludzi.

5.4K 430 31
                                    

Kobieta o brązowych włosach, chodzi niecierpliwie po kuchni i wypatruje kogoś w oknie. Otwiera drzwi z uśmiechem, gdy pojawia się w nich mężczyzna o białych włosach. Kłania mu się.
Po chwili jej uśmiech znika, coś chce mu wytłumaczyć, później prowadzi go w stronę lasu. Szuka. Oboje szukają kogoś. Wołają.
Kobieta patrzy przerażona na mężczyznę, który zatapia w jej szyji swoje kły po czym odrzuca jej martwe ciało na ziemię.

Obudziłam się znów przerażona wizją snu. Mimo iż nowe twarze również były rozmazane, poznałam ten dom i las. Spędziłam tam swoje dzieciństwo. Ta kobieta... to moja matka i widziałam właśnie jej śmierć.
Kim był wampir, który ją zabił?
Pomimo tego jak mnie traktowała, łzy bólu i smutku spłynęły mi po policzkach.

Chwilę trwało zanim się pozbierałam po mojej wizji. Dlaczego wciąż widzę czyjąś śmierć?

Nie wiedziałam dokąd iść i co robić.
Kilka dni błądziłam bez celu, aż postanowiłam porozmawiać z Torad'em. Samotność zaczęła mnie przytłaczać.

~ Witają Lucy - odparł miłym głosem, stojąc u stup wulkanu.

~ Dlaczego to miejsce? Ten wulkan... - zapytałam z dziwnym uczuciem, że już tu byłam.

~ Zapewne znasz je ze wspomnień feniksa. W dawnych czasach, gdy pierwszy raz wypłynęła z niego lawa, narodziliśmy się my. Ja i feniks powstaliśmy z jej ognia, a gdy zastygła powstała również Estel, trzymając w dłoni kryształ. Od razu zakochaliśmy się w sobie. To były cudowne czasy - mówił ze smutkiem i tęsknotą, które mi też się udzieliły.

~ Co było dalej?

~ Nie po to chyba teraz rozmawiamy. W czym mogę ci pomóc? - odparł z uśmiechem.

~ Chciałam cię poznać. Jesteście moją rodziną, a ja was nie znam. Nie wiem komu ufać.

~ Nie ufaj żadnemu z nas, pamiętasz? To co widzimy i słyszymy prawie zawsze jest kłamstwem.

~ Więc dlaczego z tobą rozmawiam? Nie powinnam cię słuchać, skoro wszystko jest kłamstwem - byłam poirytowana.

~ To jest twoja decyzja w co uwierzysz. Ja mogę c zapewnić, że nie kłamię jednak ty powinnaś zawsze być czujna, bo to tylko słowa, a ty nie masz na nie dowodu - powiedział znów ze smutkiem.

~ Całe moje życie to śmierć, kłamstwa i cierpienie. Nie radzę już sobie z tym.

~ Jestem z ciebie dumny Lucy.

~ Słucham?

~ To co przeżyłaś powinno zmienić twoje dobre serce, jednak ty nie dopuszczasz do siebie zła. Nawet jeśli ty tego nie dostrzegasz, to jesteś silną i mądrą osobą. Ogień bogów nie zawładną twą duszą i nie zniszczył jej piękna. Może to zasługa twojej ludzkiej połowy...

Znów za długo rozmawialiśmy. Obudziłam się z bólem głowy i uczuciem jakby serce było przebite milionem igieł. Próbowałam złapać oddech i się podnieść lecz ból tylko się nasilił.
W oddali usłyszałam krzyk, a w moją stronę biegła malutka dziewczynka z takim przerażeniem w oczach, jakby spotkała samego diabła.
Pomimo ogromnego bólu, wstałam i zatrzymałam ją.

Płomień feniksaWhere stories live. Discover now