12.

4.4K 272 281
                                    

Levi Pov

Nie wierzę własnym oczom...

Co to ma być?!

Stałem jak wryty, dalej nie kontaktując z otoczeniem. Tymczasem chłopak leżący na łóżku, właśnie lubieżnie oblizał wargi. I to jego spojrzenie... boję się.

Szatyn sięgnął po pudełko chusteczek, które stało na szafce obok jego łóżka. Wyciągnął z kartonika kila i zaczął nimi wycierać swoje ciało. Czy tylko mi wydawało się, że specjalnie robi to w zwolnionym tempie? Ponownie musiałem przełknąć ślinę.

A w ogóle to dlaczego mnie przy tym tak intensywnie obserwuje, posyłając mi zadziorny uśmiech.

Oczami śledzę każdy jego ruch.

''Mhm~'' zielonooki wydał z siebie głośne mruknięcie, co wyrwało mnie z zamyślenia i uświadomiło mi w jakich pojebanych okolicznościach, znów się znajdujemy. Skrępowany sytuacją jeszcze przez moment udawało mi się odwzajemnić jego wzrok, ale gdy chłopak uwodzicielsko przygryzł dolną wargę, spanikowany skapitulowałem, uciekając spojrzeniem w bok.

''C-co to ma znaczyć?''

''Niby co mały, nigdy nie słyszałeś o seksie telefoniczny?''

Zerknąłem na niego z przerażeniem. ''Czy nie możesz zająć się tym kiedy jesteś sam, czy coś? Boże jak bardzo musisz być napalony i niewyżyty, by robić takie rzeczy.''

Sama myśl, że tak luzacko i bezwstydnie się z tym obchodzi sprawiła, że poczułem się cholernie nerwowy.

Levi, nie stresuj się, on chce tylko cię rozdrażnić! Robi to wszystko celowo, tak samo jak podczas rozmowy w kuchni.

Szatyn wstał z łóżka i zaczął iść w moją stronę, co sprawiło że lekko się wzdrygnąłem.

Co się do cholery dzieje?

Poddenerwowany cofnąłem się o kilka kroków, a on nadal się nie zatrzymał. Podchodził coraz bliżej i dodajmy do tego jeszcze, że był nagi... kompletnie nagi... po prostu nagi...

Levi nie patrz. Nie patrz Levi!

I tak popatrzyłem...

O Boże!

Momentalnie poczułem jak moje plecy oparły się o ścianę. Nie mam gdzie uciec. Z każdym krokiem chłopka, moje serce zaczyna bić coraz to szybciej, coraz ciężej mi się oddycha. To jest nienormalne. On jest nienormalny!

''No, no, no, Levi. Powiedz szczerze~ w głębi duszy nie umiałeś się doczekać, by zobaczyć mnie w takim stanie.'' Uśmiechnął się , gdy znów przełknąłem głośno ślinę.

Shit!

Czekoladowłosy pochylił swoją głowę do przodu tak, że nasze twarze dzieliło tylko kilka milimetrów.

''O! Wygląda na to, że nasz słodki Leviś ma mały 'problem'.''

Z trwogą rozszerzyłem jeszcze bardziej oczy i spojrzałem na mój dolny region.

FUCK! DLACZEGO! DLACZEGO AKURAT TERAZ!? 

Rzeczywiście. Stanął mi. Super. Świetnie. Po prostu zajebiście.

Mam tylko nadzieję, że ten koleś sobie za dużo nie wyobrazi na ten temat. To wcale nie przez niego, wcale nie jest chodzącym seksem, takie rzeczy czasami się zdarzają to normalne...

W następnej chwili, chłopak włożył palec za rand ręcznika, który wciąż był owinięty na moich biodrach. Jeszcze!

''Dam ci podpowiedź... jak rozwiązać twój mały problem Ackerman~''

Nie potrafiłem racjonalnie myśleć i nawet nie wiedziałem jak mogło w ogóle do takiej gorączkowej sytuacji dojść.

'I co teraz się stanie?' To pytanie, cały czas odbija się echem, po mojej głowie. Czy stracę swoje dziewictwo, z tym pieprzonym fuckboyem?

Nie.

Nigdy.

Nie z nim.

Usłyszałem jak szatyn zaczyna chichotać. ''Zrelaksuj się, skarbie.'' Eren wyszeptał w moje ucho. ''I pozwól sobie pomóc.''

Słysząc te słowa zaskomlałem. Tak, cholera! Jego słowa nakręciły mnie jeszcze bardziej. I wcale mi się to nie spodobało. Wcale.

''Chcesz usłyszeć odpowiedź?''

Jak w transie skłoniłem twierdząco głową. Wydaj mi się jakby moje ciało, w ogóle nie słuchało mojego rozumu.

''Zwalisz sobie, Levi.'' Wypowiadając te słowa, Eren, jednym ruchem, dosłownie zerwał ze mnie ręcznik.

Z mojego gardła wydobył się zbyt wysoki pisk, a ciało zaczęło spazmatycznie drżeć.

''Zwalisz sobie...'' Powtórzył Jaeger przerzucając ręcznik na swoje ramię ''...a ja w tym czasie wezmę sobie spokojny, relaksujący, prysznic. Matko, jakie to było wyczerpujące.'' Dokończył zdanie już normalną tonacją.

Nie mówił już do mnie uwodzicielskim głosem, żadnego seksistowskiego podtekstu.

Zachowywał się tak, jakby go nagle podmieniono i właśnie wtedy uświadomiłem sobie, że on tylko ze mną pogrywał. A ja głupi dałem się na to nabrać...

Odsunął się ode mnie i z zwycięskim uśmiechem na twarzy zniknął w łazience.

Teraz to ja byłem tym, który pozostał w pokoju sam... nagi... kompletnie nagi... po prostu nagi...

... z twardym i 'olśniewająco' stojącym problemem.

International Playboy   wersja ERERIWhere stories live. Discover now