18.

3.7K 235 57
                                    

Levi Pov

Z niecierpliwością stukałem palcami o blat szkolnej ławki, wpatrując się w zegar wiszący nad tablicą. Boże, to jest dopiero mój pierwszy dzień w tej szkole, ale dłużył mi się niemiłosiernie. Również z moją koncentracją było kiepsko.

Nagle usłyszałem jak ktoś gwałtownie zaciąga się powietrzem. Był to Armin, który cały czas intensywnie wystukiwał coś w swój telefon. '' Odłóż ten cholerny telefon bo zaraz będziesz miał problem.'' W duszy modliłem się by nauczyciel, nie zauważył naszej nagle pobudzonej aktywności, niedotyczącej lekcji.

''Niestety mam większy problemy, niż rozwścieczony nauczyciel, Levi.'' Wymamrotał Arlert.

Zmarszczyłem brwi. ''Hey, co się tak nagle stresujesz?''

Armin tylko pokręcił głową, posyłając mi smutne spojrzenie. ''Muszę coś natychmiast załatwić.''

Zdziwiony uniosłem brew. ''Armin jesteśmy nadal na lekcji.''

''Ale ja naprawdę muszę.'' Wyszeptał zdesperowany chłopak.

Od razu odwrócił się w stronę nauczyciela, unosząc prawą rękę w górę, jak wystraszony pierwszoklasista błagając o uwagę.

''Słucham cię Armin?''

''Mogę wyjść? Muszę do toalety.'' Blondyn wpatrywał się w profesora szczenięcym wzrokiem i muszę przyznać, że był w te klocki całkiem niezły.

Psor przewrócił tylko oczami, ale w końcu się zgodził. ''Tylko się pośpiesz.''

''Dziękuję.''

I już chłopak z prędkością światła zniknął z pomieszczenia. Uśmiechając się pod nosem, pokręciłem tylko głową. Tak... po prostu nie miał ochoty dłużej słuchać tych pierdoł.

Czas mijał, a Armin dalej nie wracał. No przecież do cholery jak długo można siedzieć w kiblu? Minęło dwadzieścia minut, kiedy drzwi znów się odtworzyły, a do klasy wkroczył kompletnie 'zmaltretowany' chłopak z totalnie rozczochranymi włosami.

Yhm... co do diabła on tam robił?

''Powiedziałem że masz się pośpieszyć.'' Wybełkotał nauczyciel.

Tym razem to Armin arogancko przekręcił oczy. ''Może musiałem załatwić swój interes?!''

''Tak długo?!''

''No nie wiem jak szybko jest u Pana, ale jak ja ma rozwolnienie to już porządnie. Może łaskawie profesor nam powie jak się sprawy miewają w Pana wypadku co?!''

Momentalnie otworzyłem szeroko oczy, a inni zaczęli się śmiać, gdy zdałem sobie sprawę z tego co powiedział mój przyjaciel. Wszyscy uczniowie tarzali się ze śmiechu i zajęło nam chwilkę zanim się uspokoiliśmy. Nauczyciel zrobił się na twarzy czerwony jak burak i speszony kazał blondynowi usiąść na miejsce.

Wciąż nie umiałem się uspokoić, gdy chłopak ponownie usiadł obok mnie. Z powodu przedawkowania śmiechu rozbolał mnie brzuch, ale nawet ten dyskomfort nie powstrzymał kolejnej fali chichotu. ''O mój boże Armin! Jesteś totalnym idiotą, ale to było zajebiste, wyraz jego twarzy po prostu nie do opisania!'' Wyszeptałem tłumiąc śmiech.

Chłopak uśmiechnął się do mnie triumfalnie. ''Przynajmniej byłem w stanie trochę was uratować, przed tą nudną gadaniną.''

''O tak  masz stuprocentową rację. You make my day.'' Odpowiedziałem posyłając mu zawadiacki uśmiech. Koniecznie muszę to opowiedzieć reszcie.

International Playboy   wersja ERERIOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz