28.

3.8K 236 136
                                    

Levi pov

Od mojego przybycia do Trost, minęło już kilka tygodni. Zdążyłem się już zaaklimatyzować w nowym środowisku. Coraz lepiej dogaduję się z moimi współlokatorami. No dobra z wyjątkiem dwóch osób zwanych również jako Eren i Jean.

Jaki problem zemną ma koniomordy, niedowidziałem się do teraz. Zachowuje się dziwnie i cały czas wydaje mi się, że jego uprzejmość wobec mnie jest tylko odstawianą szopką. A Eren... Eren jest po prostu Erenem.

A jak już jesteśmy przy szmaragdookim, to na szczęście przez ostatnich kilka dni, o dziwo zostawił mnie w spokoju. Nie żebym się z tego nie cieszył, ale ciągłe wizyty jego panienek, w naszym wspólnym- podkreślam wspólnym pokoju, działają mi na nerwy. Zero prywatności i spokoju. Wierzcie lub nie, ale na pierwszy rzut oka Jaeger nie wydawał mi na osobę wiecznie napaloną na seks.

Na początku uważałem go za snoba, ale po czasie stwierdziłem że wcale nie jest taki zły. Oprócz kilku niedoskonałości jest wesołym człowiekiem, a jego uśmiech emanuje sympatią. Troszczy się o naszą paczkę, pomaga w każdej drobnej rzeczy i chętnie cię wysłucha jeśli masz jakiś problem.

Jednak jego drugie oblicze 'Fuckboya' również zostało mi nieraz rzucone przed oczy. W czasie tych tygodni, nieustani go spławiałem. No i w efekcie końcowym okazało się, że chciał mnie on tylko podenerwować. Przynajmniej taką wersję mi sprzedał.

''Levi powiedz nad czym tak intensywnie rozmyślasz? Jeśli nadal będziesz w twojej krainie wiecznych marzeń spóźnimy się na lekcje.''

Armin przywrócił mnie do rzeczywistości, ale w ostatniej chwili przypomniało mi się że jeszcze muszę wyjąć rzeczy z szafki. ''Idź już. Zapomniałem zabrać strój. Zaraz cię dogonię.''

Blondyn skinął głową. ''Ok ale się pospiesz, bo dostaniesz jakąś karę. Wiesz jaki jest Pan Lee.''

Tym razem ja przytaknąłem ''Nie martw się, będę na czas.''

Szybko podszedłem do szafki i wygrzebałem z niej ciuchy na w-f. Zarzuciłem worek przez ramię i szybkim tempem udałem się w stronę hali sportowej. Dochodząc do szatni zauważyłem pewną osobę i nie był to nikt inny jak Eren Jaeger.

Ciężko wzdychając skierowałem się w stronę drzwi. Totalnie zapomniałem, że mamy łączony w-f z klasą szatyna.

''No spójrz kogo tu mamy. Levi.''

Przewróciłem oczami. ''Eren, proszę nie tu i nie teraz. Jest już po dzwonku, nie jestem w nastroju na wygłupianie się.''

Eren wzruszył ramionami ''Byłem zaskoczony, że nasz idealny uczeń również się spóźnia.'' Powiedział odwracając się ode mnie.

To jego wina. Gdybym tylko cały czas, on nie siedział mi w myślach, to na pewno bym się nie spóźnił. To przez niego  zapomniałem o stroju.

Pewnym krokiem wszedłem do kabiny, odłożyłem torbę z strojem i zacząłem się przebierać. Kiedy byłem już ubrany i chciałem przejść do sali gimnastycznej, nieoczekiwanie zatrzymał mnie widok nagiej klatki piersiowej i pleców Jaegera.

Ponownie ta sceneria mnie urzekła. Przez ostatni czas unikałem 'spotkań' z nagim lub pół nagim chłopakiem. Podczas przebierania się na w-f starałem się nie patrzeć w jego stronę. W dormie również próbowałem zapobiegać podobnym sytuacją. Na przykład unikałem przebywania w naszym pokoju, kiedy wychodził spod prysznica.

Ponieważ wszyscy uczniowie przebywali już na hali , niestety moja uwaga skierowana na czekoladowowłosego wzrosła.

Głośno przełknąłem ślinę, tak jak zawsze, kiedy jest mi oferowany ten widok.

Cholera.

Nie mogłem już temu zaprzeczyć. Eren Jaeger był, jest i będzie zajebistym ciasteczkiem. Jest Gorący. Naprawdę gorący. Ale nigdy nie może się o tym dowiedzieć.

NIGDY.

Między innymi dlatego, że nie chcę by miał mnie on w garści, byłbym wtedy totalnie skończony, a po drugie chcę ukryć że podobają mi się faceci.

Nagle Jaeger obrócił się w moim kierunku, przyłapując mnie na tym, jak bezczelnie pożeram go wzrokiem. Szatyn roześmiał się pod nosem, podchodząc do mnie powoli.

''No, no, no podoba ci się to co widzisz~?''

Zaskoczony spojrzałem mu prosto w oczy. Do diabła, albo mi się wydaje, albo jego tęczówki są przepełnione czystym pożądaniem?

Po raz kolejny mój oddech stał się szybszy. Postanowiłem powoli się wycofać, aż oparłem plecami o ścianę. No super. Znowu, powtórka z rozrywki.

Eren podchodził do mnie coraz bliżej. 

Tak, uważam go za całkiem przystojnego i bardzo atrakcyjnego, mimo to w tej kwestii dla mnie nadal pozostaje bezdusznym playboyem. Nigdy mu się nie oddam. Nigdy.

''Co się z tobą dzieje Ackerman? Odebrało ci mowę?'' Chłopak delikatnie przejechał dłonią po mim policzku, pozostawiając w tamtym miejscu przyjemne mrowienie. Najchętniej zatrzymałbym czas, ale mój rozum mówił mi że mam uciekać.

Szybko odepchnąłem jego dłoń ''Z-zostaw m-mnie.''

''Levi, widzę w jaki sposób na mnie patrzysz, jak bardzo mnie pragniesz, a raczej jak bardzo pragniesz mojego ciała. Przyznaj się przed samym sobą i pozwól na to, by twoje fantazje stały się realne.''

Miał rację i to wielką, niestety po prostu nie mogłem tego zrobić. Odepchnąłem go od siebie i wybiegłem do holu. Jak najdalej od niego. Jak najdalej od niebezpieczeństwa.

''Nie możesz ode mnie uciec Levi! Sam o tym dobrze wiesz!'' Eren krzyknął za mną.

I niech to szlag trafi. To prawda, bo jeśli będzie tak dalej, to sam stracę nad sobą kontrolę...


International Playboy   wersja ERERIOnde histórias criam vida. Descubra agora