47.

3K 183 27
                                    

Hanji Pov

Potrzebowałam chwili spokoju dlatego wróciłam do swojego pokoju. Sprawa z Erenem bardzo mnie przejęła. Jest dla mnie jak młodszy brat, a to że nie potrafię go wyrwać z tej toksycznej fazy, po prostu mnie dołuje.

Usłyszałam ciche pukanie, popatrzyłam w stronę drzwi, które po sekundzie się otworzyły, a do pomieszczenia wszedł Erwin. Na jego widok od razu się uśmiechnęłam.

''Nie chcę  przeszkadzać, ale nie wróciłaś do salonu, myślałem, że potrzebujesz czasu dla siebie, ale zacząłem się o ciebie martwić. Jeśli przeszkadzam to-''

''Nie. Nie przeszkadzasz.'' Mówiąc to, od razu się zarumieniłam.

Chłopak usiadł obok, objął mnie ramieniem, przyciągając do siebie, a wokół mojego serduszka od razu zrobiło się cieplej.

''Nie przejmuj się tak bardzo Erenem. Kiedyś mu to przejdzie.''

Westchnęłam ''Jak długo to jeszcze potrwa?'' Nadzieja, że kiedyś zmądrzej, już dawno minęła. Bo jak można pomóc osobie z złamanym sercem, która wcale owej pomocy nie chce przyjąć?''

Nikt nie wiedział co dzieje się z szatynem. Nikt. Oprócz mnie. Bo ja, już od początku, wiedziałam co jest na rzeczy. Gdy rozmawiałam z nim na ten temat, od razu mnie blokował albo udawał, że nic nie słyszy.

Obiecałam mu, że nie pisnę o tym nikomu nic a nic. Jak dotąd dotrzymałam słowa. Ale powoli ta tajemnica, zaczęła zżerać mnie od środka.

''Hej, Hanji.'' Blondyn odsunął się ode mnie o kila centymetrów. Chwycił mój podbródek między palec wskazujący a kciuk, odwracając moją głowę tak, że musiałam na niego spojrzeć.

''Jestem przy tobie ok? Nie jesteś sama. A poza tym Jaeger jest już dorosły, nie możesz mu rozkazywać co ma robić a czego nie. Sam musi coś zmienić. Serce mi pęka, gdy widzę jak bardzo cierpisz.'' Dodał łagodnym głosem.

''Zawsze jesteś dal mnie taki dobry. Nie wiem jak mam ci się odwdzięczyć.''

''Nie musisz. Wystarczy jak będziesz częściej się uśmiechać i więcej myśleć o sobie. Mi podoba się szczęśliwa Hanji Zoe. Naprawdę bardzo.'' Chłopak nawet nie zerwał kontaktu wzrokowego, kiedy wypowiedział te słowa.

Moje serce zrobiło niekontrolowany skok. Nie mogłam oderwać od niego wzroku, a dzielący nas kilkucentymetrowy odstęp, wydawała mi się coraz to mniejszy...

International Playboy   wersja ERERIOnde histórias criam vida. Descubra agora