79.

2.7K 178 86
                                    

Armin Pov

Od razu, gdy odłożyłem telefon, udałem się do łazienki. Levi zdecydowanie potrzebuje rozrywki, odskoczni od problemów. Nie chcę, by jego los potoczył się tak samo jak mój z Jeanem. 

Po przyjemnej kąpieli owinąłem sobie mięciutki ręcznik wokół bioder i w tym wydaniu wróciłem do pokoju. Kirstein jak zwykle leżał na łóżku. Z rękami skrzyżowanymi pod głową, patrzył w sufit słuchając przez słuchawki jakiegoś rapu.

Chłopak spojrzał na mnie spod przymrużonych tęczówek i oczywiście nie umknął mojej uwadze jego zachłanny wzrok, przerażający moją sylwetkę. Tch, masz pecha Jean, to już nie dla ciebie. 

Między nami nie zmieniło się nic, nadal panuje głucha cisza. Oczywiście, że miewam z tego powodu totalnie dołujące mnie momenty, ale myślę że kiedyś mi to minie. Ale czy to 'kiedyś' kiedykolwiek nadejdzie? Nie wytrzymuję już tego milczenia, ale na szczęście Ackerman zgodził się na to, by gdzieś ze mną wyskoczyć. Mi też na pewno taki wypad zrobi dobrze, poprawiając humor.

Ubrałem się i oczywiście nie zapomniałem wciągnąć bokserek, zanim zrzuciłem z siebie ręcznik. Chociaż chętnie zobaczyłbym reakcję blondyna. Pokręciłem szybko głową, nie Armin. Musisz w końcu o nim zapomnieć z tego i tak nic nie będzie. 

Odświeżony i kusicielsko ubrany chwyciłem za swoją kurtkę, szukając telefonu, którego znalazłem na szafce. Właśnie chciałem wyjść kiedy Jean wstał z łóżka. Zmierzył mnie spojrzeniem z góry do dołu i wydukał jedno słowo: ''Dokąd?'' Przy tym pytaniu podniosłem z zdziwienia do góry brwi. Dokąd? Nie rozmawialiśmy z sobą przez tak długi czas, a teraz jedyne co przychodzi mu do głowy to słowo 'Dokąd?' w dodatku wypowiedziane zirytowanym tonem? Idiota.

''Nie powinno cię to obchodzić.'' Odpowiedziałem mu wrednie z powrotem.

''Armin Arlert. Ze mną się tak nie rozmawia!''

''A co jeśli ja tak będę?!''

Zanim się obejrzałem chłopak chwycił mnie agresywnie za ramiona, niezbyt delikatnie popychając na drzwi. Szarpałem się, ale nie potrafiłem uwolnić ciała z jego chwytu, tymczasem Kirstein zaczął dociskać swoje biodra do moich, co uwolniło we mnie mieszane uczucia.

''Jeśli mnie nie posłuchasz, przełożę cię przez kolano i nauczę posłuszeństwa, dobrze wiesz o co mi chodzi Arlert.''

Jego głęboki i dominujący głos znów spowodował, przyjemne mrowienie w moim podbrzuszu. Dlatego automatycznie przylgnąłem do niego, dociskając nasze ciała bardziej do siebie, co nie poprawiało całej tej sytuacji. Na krótką chwilę znów zatraciłem się w jego przepięknych oczach... ale nie. Nie mogę na to pozwolić. To koniec. Raz na zawsze. On pragnie tylko mojego ciała, a ja nie dam się mu dalej wykorzystywać.

Chwyciłem za jego nadgarstki i z całej siły odepchnąłem od siebie ''Nie jesteś już moim tatusiem!'' Krzyknąłem zatrzaskując mu drzwi przed nosem.

International Playboy   wersja ERERIWhere stories live. Discover now