***
- Dobra – klasnęłam ręce, mierząc stos papierów na moim biurku spojrzeniem pełnym skupienia – To ogarnięte – wskazałam dłonią na mniejszą kupkę kartek – O tym powiedziałam – wyliczałam w głowie – I to załatwione...
- Jesteś niezwykle konkretna – stwierdził Thorin, który leniwie ostrzył swój miecz, siedząc na drewnianym krześle pod oknem.
- Przecież wiem – odparłam niewzruszona, po czym wzięłam stos pergaminów w garść i wrzuciłam go z ogromną przyjemnością do jednej z szafek. – I z głowy – otrzepałam ręce. – Załatwiłeś już wszystko z Dis?
- Wszystkim się zajmie – pokiwał głową. – Bez nerwów, wyjeżdżamy tylko na kilka dni...
- Dokąd wyjeżdżamy? – zza drzwi niespodziewanie wychynęła głowa Kathrin, przez co nieznacznie podskoczyłam.
- A co mówiłam ci o podsłuchiwaniu? – oparłam ręce na biodrach.
- Że jest niegrzeczne – powiedziała krótko.
- Więc? – uniosłam brew.
- Więc? – wpatrywała się we mnie bez najmniejszych oznak zmian mimiki twarzy.
- Nieważne – pokonana machnęłam ręką. – Ja i twój ojciec jedziemy do Leśnego Królestwa na trochę.
- No a my?! – oburzył się Frerin, który nagle pojawił się w pomieszczeniu.
Westchnęłam do siebie, przewracając oczami.
- Nie jedziemy na żadne przyjęcie, ani żeby popychać pierdoły – zaznaczyłam. – Będziemy się konsultować w sprawie ciężkich tematów, ściśle powiązanych z polityką, nudzilibyście się.
- Ale mamo – jęknął Thelin, również zaraz przekraczając próg pokoju, na co opuściłam z porażką głowę – Tutaj będziemy nudzić się jeszcze bardziej.
- No właśnie! – podłapała od razu jego siostra. – Bez was jest tutaj tak strasznie nudno...!
Uniosłam brew, zerkając kątem oka na siedzącego w milczeniu Thorina, który ukradkiem przysłuchiwał się tej jakże wciągającej wymianie zdań.
- Poza tym kiedyś będę królem, więc muszę przyzwyczajać do zanudzania się na śmierć na takich spotkaniach – dorzucił Frerin, na co posłałam mu dezaprobujące spojrzenie.
- Naprawdę wolelibyście zostawić nas tutaj bez waszej opieki na kilka dni, zamiast mieć cały czas na oku? – dopowiedziała Kathrin sugestywnym tonem.
- Chciałabym tylko zaznaczyć, że król Thranduil od dłuższego czasu nie trzyma już dla was zapasu ciastek – podkreśliłam.
- No wiesz co, mamo? – obruszyła się niemal realistycznie moja córka. – Jak możesz posądzać nas o chęć pojechania do Leśnego Królestwa tylko po to, by napchać się ciastkami?
- Mam pewne podstawy, by tak sądzić – wymamrotałam.
- Tak dawno nie byliśmy u elfów...! – Thelin zrobił w moją stronę maślane oczka.
- A król bardzo nas lubi – Frerin rozwalił się na miękkim fotelu – I jestem pewien, że strasznie się tam bez nas nudzi.
- Tak dla przypomnienia, to wy kiedyś zdecydowaliście się rozpalić ognisko w środku królestwa – zauważyłam – W dodatku na środku właśnie twojego pokoju, Kathrin. Szczerze się dziwię, że nie dostaliście jeszcze tam zakazu wstępu.
- Kiedy my nie wytrzymamy tutaj bez was – młodszy z braci postawił na nieco inną grę – I się bardzo stęsknimy.
- Właśnie! – Frerin pokiwał głową. – Nie macie chyba serca zostawić nas tutaj...
YOU ARE READING
Mój Arcyklejnot
FanfictionKontynuacja książki 'Forever Together'. Smaug nie żyje, podobnie jak Azog, Góra została odzyskana, a krasnoludy wreszcie są w domu. Arissa i Thorin rozpoczynają nowy rozdział w życiu jako władcy Ereboru i przywracają królestwu dawną świetność. Wszys...