Rozdział IX

4.7K 227 41
                                    


31 października 1998

Obudziła się z dziwnym przeczuciem, że jest obserwowana. Otworzyła oczy i odetchnęła lekko. Zasłony wokół jej łóżka były zasunięte, więc nikt nie widział jak śpi. Ziewnęła szeroko i podniosła się, by móc się wygodnie przeciągnąć.

- Dzień dobry, panienko.

Wrzasnęła i podskoczyła do wezgłowia, mocno naciągając na siebie kołdrę. Dopiero po chwili uświadomiła sobie, że w nogach jej łóżka stoi nie kto inny, tylko najprawdziwszy skrzat domowy... A raczej skrzatka, która miała na sobie białą, wykrochmaloną sukienkę z dużym zielonym „M" na piersi.

- Czy Strzałka panienkę wystraszyła? Przepraszam bardzo! Strzałka nie chciała! – zapiszczała skrzatka, a jej duże, zielone oczy wypełniły się łzami.

- Nie... Tak... Trochę... - wyjąkała z konsternacją Hermiona.

- Strzałka nie chciała budzić panienki, ale zaraz nadchodzi pora śniadania, a później panienka musi zacząć szykować się do balu.

- Strzałka, tak? – upewniła się Hermiona, siadając prosto.

- Tak. Strzałka od dawna była szkolona, na służkę przyszłej pani Malfoy.  Mąż Strzałki, Śmiałek jest skrzatem samego mistrza Dracona...

- Miło mi cię poznać Strzałko - Hermiona przełknęła. – Ale nigdy w życiu nie zgodzę się na to, by służył mi skrzat domowy. Możesz wrócić do domu.

- Panienka jest niezadowolona ze Strzałki? Czy Strzałka zrobiła coś nie tak? – zapytała ze łzami w oczach.

- Ależ nie! Absolutnie! Po prostu nie uznaję wyzysku skrzatów domowych... - wyjaśniła kulawo Hermiona.

- Strzałka to dobry skrzat! Strzałka dobrze pracuje! – zapewniała gorąco.

- Zapewne tak jest, ale naprawdę nie ma potrzeby byś mi służyła – Hermiona nerwowo potarła skroń, w duchu obiecując sobie, że dziś już naprawdę zabije Malfoya, czymkolwiek co znajdzie pod ręką.

- Proszę mi dać szansę, panienko. Strzałka się sprawdzi. Strzałka obiecuje! – błagała skrzatka.

Hermiona westchnęła ciężko i sięgnęła do swojej szafki, gdzie leżał jej szalik Gryffindoru.

- Przykro mi to robić, ale nie mam wyjścia. Oto ubranie. Uwalniam cię od służenia mi – Hermiona wręczyła elfce szalik.

Ku jej zdziwieniu skrzatka przyjęła go od niej i zamrugała wielkimi oczami.

- Strzałka nie rozumie... Strzałka to wolny skrzat panienko. Strzałka pracuje, bo lubi swoją pracę, a państwo Malfoy to dobre państwo dla skrzatów domowych. Od kilku lat wszystkie skrzaty we dworze dostają pensje i mają wolne dni.

- Co? – Hermionie dosłownie opadła szczęka.

- Tak właśnie jest panienko. Strzałka będzie miała płacone za opiekę nad panienką. Proszę mnie nie odsyłać do dworu. Inne skrzaty mogłyby pomyśleć, ze Strzałka źle służyła!

- Ale przecież Zgredek miał tam piekło... - wyjąkała.

- Zgredek był bardzo leniwym skrzatem domowym i to było dawno. Dopiero jakiś czas po jego odejściu, państwo uwolnili nas wszystkich i zaproponowali pracę i pensję – wyjaśniła krótko.

- Cóż... Dobrze dla nich, że zmienili poglądy – Hermiona przeczesała loki dłonią.

- Strzałka ma do przekazania dla panienki list i paczkę – Skrzatka pstryknęła palcami, a przed Hermioną zmaterializowało się eleganckie, wąskie, bordowe pudełko i gustowna koperta.

Dramione - Przyrzeczona [Zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz