Rozdział XXXIX

5.3K 222 36
                                    


Draco wiązał swój krawat, wykonując szybkie, precyzyjne ruchy. Nie mógł ukrywać przed samym sobą, że był zły i pełen jeszcze gorszych przeczuć. Pieprzona Philipa Fressange! Czy naprawdę musiała się pojawić właśnie teraz? W ogóle nie przewidział takiej możliwości i był wkurzony, że coś tak błahego, mogło pokomplikować jego już i tak zagmatwane plany.

Granie bliskości z Granger było dla niego prawdziwym koszmarem. Dotykanie jej. Jej przenikający go zapach. Uśmiech na jej twarzy, gdy na niego patrzyła – taki nienaturalny, choć wciąż wyglądający na szczery. To wszystko było cholernie niekomfortowe, a on wciąż uczył się, jak ma to znosić.

Wiedział, że jeśli będą widywać się z Fressange na balach i przyjęciach, to ich delikatne interakcje mogły nie wystarczyć. Philipa zapewne planowała obserwować ich niczym jastrząb – już pełna wątpliwości i pytań dlaczego on wybrał właśnie Hermionę, a nie ją, skoro były do siebie takie podobne. Nigdy nie chciał, by Granger się o tym dowiedziała. Zupełnie nie przewidział, że w ogóle mogłaby się kiedykolwiek zetknąć z Fressange, w trakcie trwania całej tej historii i nie bardzo wiedział, jak miał na to teraz zareagować.

Zauważył nieskrywaną irytację Hermiony, gdy tylko padła sugestia, że mogłaby mu w jakiś sposób przypominać Philipę. Naprawdę nie chciał, by sądziła, że to miało jakiś wpływ na jego wybór, a już zwłaszcza, by domyśliła się, że było zupełnie odwrotnie. To on pozwolił sobie na dopuszczenie w pobliże siebie Philipy, tylko dlatego że była do niej podobna. Był pewien, że gdyby Fressange była pulchną, krótkowłosą i niską kobietką, wywaliłby ją z łóżka już tej pierwszej nocy, nawet będąc kompletnie zalanym whisky. Ta dziewczyna nawet przez chwilę nic dla niego nie znaczyła – miała być tylko krótkim zapomnieniem o tym, jak beznadziejnie był popieprzony, lokując swoje uczucia w niewłaściwej wiedźmie.

💍💍💍

Dziś odbywało się przyjęcie zaręczynowe Daphne i Grahama. Draco doskonale wiedział, że Philipa zapewne też tam będzie i zrobi wszystko, by jakoś sprowokować jego lub Hermionę do reakcji. Miał tylko nadzieję, że uda im się uniknąć przy tym jakiejś spektakularnej wpadki. Naprawdę nie potrzebowali teraz kolejnych problemów.

Rzucił ostatnie spojrzenie w lustro, oceniając krótko, że wygląda w porządku. Dawno już minął etap tego, jak lubił podziwiać swe symetryczne, arystokratyczne rysy. Co mu przyszło po dobrym wyglądzie, skoro dziewczyna, której pragnął nie miała skłonności, by wybierać mężczyzn według urody. Gdyby tak było – zapewne nawet na sekundę nie spojrzałaby na rudego piegusa Weasleya.

Wyszedł ze swojego pokoju, mając nadzieję, że Hermiona była już gotowa. Prowadzenie jej wszędzie na swoim ramieniu nie było tak do końca złym doznaniem, gdy choć na chwilę, jakby przypadkiem, pozwalał sobie zapomnieć o tym, dlaczego ona jest przy nim. Gdy jednak sam siebie przywoływał do porządku, gorycz zawodu i smak porażki zawsze się pojawiały.

Oczywiście Hermiona wyglądała przepięknie w długiej, ciemnosrebrnej sukni. Tym razem nosiła szafirową biżuterię, a jej loki były tylko częściowo podpięte z jednej strony brylantową spinką, w czasie gdy ich reszta, swobodnie opadała jej na plecy. Powitała go zdawkowym uśmiechem i spytała o nastrój przed przyjęciem. W odpowiedzi wzruszył tylko ramionami i powiedział, że jest ok... Choć w głębi siebie odczuwał napięcie i dziwne przeczucie, że nie wszystko mogło pójść dziś dobrze.

💍💍💍

Przy kominku w holu, za pomocą którego mieli przenieść się do rezydencji Montague, spotkali Narcyzę, która o dziwo nie wyglądała na gotową do wyjścia.

- Twój ojciec został wezwany do Czarnego Pana – oznajmiła im, gdy tylko pojawili się na dole.

Cień zmartwienia przebiegł po jej twarzy, a Draco ledwo opanował swoje emocje. Nie lubił, gdy ojciec udawał się do Palais Noir sam. Zawsze zachodziła obawa, że ktoś mógł zrobić mu tam jakąś krzywdę, a Draco nie mógłby w tym zainterweniować. Miał przynajmniej nadzieję, że Severus jak zwykle został wezwany razem z nim.

Dramione - Przyrzeczona [Zakończone]On viuen les histories. Descobreix ara