Teo
– Dotyczy! – Uniosłem się. – Czy głupio myślę, jeśli chcę, by moja przyjaciółka czuła się przy mnie swobodnie?
– Nie – przyznała pokornie.
– To wyduś to w końcu i miejmy to z głowy.
– TO NIE TAKIE PROSTE! – Wkurzyła się.
– Mam ci to uprościć?! A uproszczę! Powiem ci coś. Od dawna znam twój sekret! – Zaskoczyłem ją. Aż otworzyła usta i zaczęła nadmiernie mrugać tymi pięknymi oczętami. – Tak, dobrze słyszysz... – Spuściłem z tonu. – Wiem, co ukrywasz, mała, i... – Zacisnąłem dłonie na jej ramionach, jakby w ten sposób moje słowa mogły zyskać większą siłę przebicia. – Nie ma to dla mnie ABSOLUTNIE ŻADNEGO ZNACZENIA! – zapewniłem. Miałem gdzieś, że darłem się na całe osiedle. Przestałem marszczyć brwi, dopiero gdy zobaczyłem jej przeszklony wzrok. Patrzyła na mnie tak, jakby mnie nie poznawała. – Nie jestem idiotą, skarbie, domyśliłem się – odpowiedziałem na pytanie, które z pewnością chodziło jej po głowie.
– To powiedz.
– Zrobiłbym dla ciebie wszystko, ale nie da się powiedzieć za kogoś tego, co sam musi przepuścić przez własne usta... – Zakończyłem ze świadomością, że dalej tego od niej nie usłyszę. – Chodź na herbatę. – Złapałem Karolinę za rękę, splotłem nasze palce i pociągnąłem jej bezwładne ciało, bo z szoku chyba wbiło ją w beton.
Ja sam czułem się kompletnie rozwalony. Głowa dudniła mi od wysokiego ciśnienia. Wolałem stan, w którym nie wiedziałem, czy jej się podobam, czy też nie. Teraz zyskałem pewność, że była we mnie kompletnie zakochana. Tylko nic mi po tym, bo nie umiałem wyciągnąć z niej tej informacji.
W ciszy wjechaliśmy windą na moje piętro, a po przekroczeniu progu mieszkania poszliśmy do salonu, gdzie Karolina natychmiast spojrzała na klatkę z kotem. Znaczy ze szczurem.
– Wyniosę go.
– Zostaw. – Złapała mnie za rękę, gdy tylko ruszyłem. Kilka razy zapewniała, że nie muszę tego robić, ale ostatecznie i tak zabrałem go do pomieszczenia gospodarczego.
Chciałem, by Karolina w spokoju wypiła ze mną herbatę, ale szybko się okazało, że była spięta jak nigdy dotąd. Czyżby chciała w końcu szczerze porozmawiać? A może przeczuwała, że ja zamierzałem to zrobić?
Postawiłem na stole kubki, obszedłem kanapę i położyłem dłonie na jej karku.
– Przepraszam. – Zacząłem delikatnie ją masować. – Nie chciałem cię naciskać. Nie zapytam więcej. Powiesz mi, jeśli poczujesz taką potrzebę, a jak nie poczujesz nigdy, to nie powiesz. – Nie przestając jej masować, nachyliłem się nad nią. – Ale chciałbym za to usłyszeć coś innego.
– Co takiego? – zapytała ledwo słyszalnie i ze zdenerwowania zaczęła pocierać swoje kolana.
– Że... mnie kochasz – podpowiedziałem jej na ucho. Wciągnęła gwałtownie powietrze i przytrzymała je w płucach. Prawie słyszałem, jak w jej głowie ruszyła lawina pytań. Spodziewałem się, że razem z tą prostą prośbą spuszczę na nią bombę. I bardzo mnie to usatysfakcjonowało. Głównie dlatego, że nie zaprzeczyła! Oszalałem ze szczęścia. Nacisnąłem na barki Karoliny nieco mocniej, by rozluźnić spięte mięśnie. Powoli wypuściła powietrze. – No dalej, mała... Strasznie pragnę to usłyszeć – zachęciłem.
– Po co? – odezwała się cicho zrezygnowanym głosem. W pierwszej chwili chciałem jej ulżyć i przeprosić, powiedzieć, że nie było tematu. Serce mi się ściskało, gdy widziałem ją taką smutną. Niczego jeszcze nie załapała... Pozwoliłem sobie wyjaśnić to dosadniej. Zgarnąłem jej włosy na bok i pocałowałem w szyję. Puls wręcz skakał pod jej cienką skórą. Obserwując, jak na mnie reagowała, mógłbym tak się bawić do śmierci, ale chciałem, by do mnie dołączyła.
CZYTASZ
Nie pożałujesz
RomanceNiezwykła historia o sile miłości. Życie bywa trudne, a cierpienie to nieodzowny element. Czasem gorzej już być nie może. Niezastąpionym może okazać się wówczas uparty, charakterny i całkowicie rozbrajający samiec. Tę książkę trudno opisać. Powiem t...