☠️ La Raza ☠️

29 1 0
                                    


Spędziliśmy w bibliotece jeszcze sporo czasu, a potem wszyscy udaliśmy się na kolację. Tam również odstawiliśmy manianę śmiejąc się dosłownie ze wszystkiego, co przyszło nam do głowy. Wzrok innych uczniów utkwiony przy naszym stoliku nie zraził nas, ani trochę. To my byliśmy tymi najpopularniejszymi i najfajniejszymi dzieciakami w tej szkole, których każdy chciał mieć za swoich znajomych. Dlatego pozwoliliśmy sobie na głupawki i swobodę w wielu sytuacjach, bo byliśmy pewni, że nikt nie odważy się z nas śmiać. Tak więc po skończonym posiłku każdy udał się do siebie, aby pójść wcześniej spać. Od razu po przyjściu do pokoju wziąłem swoje rzeczy i poszedłem się wymyć.

W łazience nie było nikogo, bo raczej każdy chodzić kąpać się w późniejszych godzinach, aniżeli ja. Lubiłem być sam w tej wielkiej łazience i słyszeć tylko szum wody swojej kabiny. I ciszę, której nie miałbym, gdybym brał kąpiel w tym samym czasie co reszta. Hałas, krzyki, śmiechy i wiele innych. A jeśli chodzi o prysznic, to chociaż tutaj chciałbym mieć ciszę i spokój. Stąd moje wczesne branie kąpieli.

I jak codziennie zacząłem zmywać z siebie brud ostatnich wydarzeń z mojego życia nasłuchując lecącej wody, która zostawiała kropelki na moim ciele. W takich momentach, jak kąpiel człowiek zaczyna rozmyślać nad swoim życiem, nad tym, co mógł zrobić, a czego nie zrobił. Wszystkie nasze przemyślenia, które analizujemy podczas kąpania się. Zacząłem analizować swoje życie i wybory, które ostatnio podejmuje. Ale ze wszystkich myśli, które krążyły w mojej głowie zatrzymałem się na nocy ze Strucker, której żałuje. Żałuję tak bardzo, że gdybym mógł cofnąć czas nie pozwoliłbym jej ze mną zostać, a wręcz odszedł bym sam, byleby nie popełnić tego błędu. Chciałem sobie coś udowodnić i przyniosło to za sobą fatalne skutki, których nie chce pamiętać.

Prysznic orzeźwił moje ciało i poczułem się, jak nowo narodzony. Pełen energii, ale też zmęczenia. Chciało mi się spać. Kolejny już dzień. Ostatnio nie sypiam dość często, bo albo zarywam noce na naukę, albo zwyczajnie coś się wtedy odwala i nie mogę zasnąć.

Wróciłem do pokoju i położyłem się na łóżku. Wziąłem książkę do ręki i zacząłem czytać. Minuty mijały, godziny również, a ja byłem bliski skończenia książki pt. "Jakiej śmierci najbardziej się boisz". Książka wpadająca w ucho i niebywale dobrze napisana. Pomysł z memem bardzo fajny, a odkrywanie tego, kto jakiej śmierci się boi jeszcze lepsze. Gdybym nudził się w życiu, być może odważyłbym się zrobić coś podobnego, aby umilić sobie czas. I tak też szło. Skupiony na czytaniu historii niejakiej Izzy nie zwróciłem uwagi na to, że było już grubo po północy. Clark, jak zwykle zasnął przy podręczniku do historii, a ja po cichu wyjąłem go z jego rąk i położyłem na biurku.

Zgasiłem lampkę, gdy usłyszałem dźwięk otwierających się drzwi.

— Lainer — usłyszałem szept Intesa. Zapaliłem lampkę z powrotem i dostrzegłem jego sylwetkę powoli wchodzącą do środka — Śpisz? — zapytał tym samym szeptem co wcześniej.

— Nie — powiedziałem, gdy był coraz bliżej mojego łóżka. Dopiero w świetle nocnej lampki dostrzegłem, że jest ubrany wyjściowy. Włosy uczesane, czerwona bluza i czarne jeansy, a na nogach air force one, które kochał chyba całym swoim sercem, bo miał tylko takie buty, tylko, że w różnych kombinacjach. Oprócz tego wyperfumował się tak intensywnie, że myślałem, że zaraz zwrócę kolacje. Jego Versace Eros Flame Eu rozniosły się po całym pokoju, że musiałem otworzyć okno, żeby wywietrzyć pomieszczenie.

— Potrzebujesz czegoś konkretnego? Twoje perfumy nie służą temu pokojowi — powiedziałem wymuszając uśmiech. Te perfumy naprawdę były intensywne, przez co zaczęło kręcić mnie w nosie, aż czułem, ze zaraz kichnę — I nakładaj na siebie ich znacznie mniej — dodałem.

The fight of our livesWhere stories live. Discover now