Dwadzieścia Trzy: Powiedziałaś do mnie Draco.

1.8K 126 27
                                    

- Panno Riddle, czy poznaje pani ten przedmiot?

Dumbledore stał przy pulpicie McGonagall i wskazywał na przedmiot, który lewitował nad małą, białą poduszeczką. Był to stary, ale dość ładny czarny naszyjnik wysadzany niebieskimi kamieniami.

- Panno Riddle?

- Nie, nie poznaję.

- Napewno?

- Napewno.

Naszyjnik wrócił na swoje miejsce, a Dumbledore spojrzał na mnie z zatroskaną miną.

- A nie kojarzysz kogoś, kogokolwiek kto mógł mieć przy sobie takie coś?

- Może Patil? Obie lubią obwieszać się świecidełkami.

- To nie jest zwykłe świecidełko, panno Riddle - odezwała się McGonagall. - Ktoś zauroczył ten przedmiot, a ten nieszczęśliwie dostał się w posiadanie jednej z naszych uczennic.

Wszystko rozumiem, ale co ja niby mam z tym wspólnego?

- Podobno otrzymała go od kogoś, kto kazał przekazać go dyrektorowi - mówiła. - Jeden z uczniów rzucił podejrzenia na Ciebie.

- Że niby ta durna uczennica?? - zapytałam oburzona.

- Panna Bell leży teraz nieprzytomna w Skrzydle Szpitalnym - powiedział Dumbledore.

Zaraz, zaraz... Katie Bell otrzymuje od kogoś zaklętą paczkę i ma ją przekazać Dumbledorowi? Chyba mam pewną teorię na ten temat i mam nadzieję, że jestem w dużym błędzie.

- Panno Riddle? - Dumbledore przyglądał mi się z uwagą.

- Nie wiem nic na ten temat, panie dyrektorze. - powiedziałam patrząc mu w oczy.

- Dobrze więc - powiedział po chwili. - Możesz odejść. Wobec tej sprawy poprowadzę specjalne śledztwo, więc proszę uprzedzić uczniów że mogą być wezwani na przesłuchanie.

Przytaknęłam głową, po czym opuściłam klasę do transmutacji.

Draco, ja Cię zabiję, cholerny idioto. Byłam wściekła. Jeśli moje podejrzenia się sprawdzą, to znaczy, że w ten nieudolny sposób Draco próbował wykończyć Dumbledore.

Od razu skierowałam się do Pokoju Życzeń ale Draco tutaj nie było. Poszłam więc do domu Ślizgonów, ale tutaj też go nie znalazłam. Dopiero jedna ze Ślizgonek powiedziała mi, że Malfoy poszedł do swojej sypialni.

- Na Merlina, Eileen, naucz się pukać! - zawołał Blaise paradujący w samych bokserkach. Draco siedział na parapecie i wpatrywał się w okno.

- Wypad, Blaise - warknęłam wpatrując się w Draco.

- Ale...

- WYPAD! - ryknęłam, a Zabini w te pędy złapał szybko dżinsy, koszulkę i opuścił sypialnię. - Możesz mi to wyjaśnić? - warknęłam na Draco.

- Niby co? - zapytał.

- Niby to, Malfoy, że muszę tłumaczyć się Dumbledore'owi, dlaczego ktoś chciał go zabić! - złapałam się za głowę - Co Ci strzeliło do głowy z tym naszyjnikiem?

Draco spojrzał na mnie obojętnym wzrokiem.

- Czarny Pan kazał mi go zabić, zapomniałaś?

- Ale Malfoy, Ty nie masz świadomości z kim masz do czynienia? To Albus Dumbledore! Na niego nie działają tego rodzaju sztuczki!

- Eileen, ja wiem! - Draco zeskoczył z parapetu - Wiem z kim mam do czynienia, ale powiedz mi, masz pomysł jak to zrobić? Nie mogę przyjść do niego w nocy, stanąć nad nim i wypowiedzieć zaklęcie! Jak sama powiedziałaś to...

Eileen: DziedzictwoWhere stories live. Discover now