Osiem: Idealnie. Teraz wyglądasz zupełnie jak ona.

2.7K 136 73
                                    

Pierwsze święta poza Hogwartem okazały się jednymi z najlepszych. Narcyza okazała się świetną gospodynią, a Lucjusz idealnym gospodarzem. Draco natomiast był dużo mniej wredny niż zwykle, chociaż nadal traktował mnie z wyższością.

Mimo iż kilkukrotnie próbowałam porozmawiać z Lucjuszem, jakoś nie udało mi się dowiedzieć niczego konkretnego. Wciąż powtarzał, że wszystkiego dowiem się w swoim czasie. Nie pozostało mi nic innego, jak tylko czekać.

Okazało się, że przez dom Malfoy'ów przewijało się wiele osób, w dużej mierze były to szychy z Ministerstwa. W Wigilię pojawił się Severus, który uległ namowom Narcyzy i został na kolacji. Po kilku kieliszkach brandy okazało się, że nie jest takim sztywniakiem jak mi się wydawało. Zaczął nawet częściej się uśmiechać.

Późnym wieczorem razem z Narcyzą układałyśmy prezenty pod choinką. Miałam na sobie legginsy i zieloną tunikę, a włosy upięłam w wysoki koczek. Podszedł do mnie Severus.

- Eileen, czy możemy porozmawiać na osobności?

Bez słowa poszłam za nim do innego pomieszczenia. Mistrz Eliksirów zamknął za sobą drzwi.

- Coś się stało? - spytałam zaniepokojona.

- Oczywiście, że się stało. Dzisiaj są Twoje urodziny - powiedział, po czym wyjął z szaty małe, zielone pudełeczko i podał mi je. - Wszystkiego najlepszego Eileen.

Uśmiechnęłam się. Byłam nieco zaskoczona, bo zwykle dostawałam od niego książki. Tym razem jednak było inaczej. Kiedy otworzyłam pudełeczko okazało się, że w środku znajduje się piękny wisiorek w kształcie półksiężyca z oczkiem z naturalnego szmaragdu. Wisiorek zaczepiony był na czarnej aksamitce wiązanej z tyłu.

- Jakie to piękne - powiedziałam głaszcząc palcem klejnocik. - Dziękuję.

Wyjęłam błyskotkę z pudełeczka.
- Pomożesz mi go założyć?

Stanęłam tyłem do Severusa, a on nieporadnie zaczął wiązać aksamitkę.

- Należał do Twojej matki - powiedział. - Dostała go od matki, kiedy zaczynała naukę w Hogwarcie. Miał czekać na Ciebie aż osiągniesz pełnoletność, ale pomyślałem, że powinnaś go mieć.

- Szkoda, że tak mało o niej rozmawiamy - powiedziałam.

- To trudne. Nawet po tylu latach

Nic więcej nie powiedziałam, chociaż miałam ochotę zapytać o mamę. Jaka była, jak to możliwe, że spotykała się z Czarnym Panem, o wszystko.

- Wesołych Świąt, Eileen. Muszę już iść.

- Już? Nie zostaniesz jeszcze?

Pokręcił głową.
- Baw się dobrze. I do zobaczenia w Hogwarcie. Tylko nie zapomnij wypracowania o tybetańskim życie.

Uśmiechnęłam się. To takie dla niego typowe.
- Oczywiście, panie profesorze.

Wróciliśmy do towarzystwa, a Severus pożegnał się z każdym z osobna, po czym wszedł do kominka i znikł.

- Szkoda. Chciałam pokroić tort - powiedziałam.

- Może innym razem - powiedziała Narcyza. - Wisiorek prezentuje się pięknie. Sara miała taki sam.

- Znałaś moją mamę? - spojrzałam na nią zdziwiona.

- Oczywiście. Znałam ją ze szkoły. Ona była w Ravenclaw. Naprawdę mądra i bystra dziewczyna.

Eileen: DziedzictwoOù les histoires vivent. Découvrez maintenant