*12*

27.5K 1.4K 1.7K
                                    

Gdy wstałaś mężczyzny nie było już obok. Zamiast jego rozgrzanego ciała poczułaś szorstką strukturę zgiętej kartki. Sięgnęłaś po nią i zaczęłaś czytać.

Hej,

Mam nadzieję, że spałaś dobrze.

Na dole masz małe śniadanko.

Nakarmiłem już twojego kota, chyba z nim źle.

Przepraszam, że nie jestem obok ale zadzwonili z wytwórni, że mamy być wcześniej.

Jak coś dzwoń.

~Twój ChimChim

Uśmiechnęłaś się, był taki słodki i kochany. Czytałaś liścik kilka razy.

" Twój ChimChim" - te słowa odbijały się echem po twojej głowie.

Nagle wróciłaś uwagę na ważne zdanie. Jak to z twoim kotem jest źle?

Zerwałaś się szybko i zaczęłaś szukać kota. Chwilę później go znalazłaś. Leżał jak boku ciężko oddychając.

- Kotku co ci jest?- zapytałaś kucając obok niego, w tym momencie tak cholernie chciałaś, żeby ci odpowiedział. Kot spojrzał na ciebie i jęknął płaczliwie. Odechciało ci się śniadania. Chciałaś od razu jechać do zaprzyjaźnionego weterynarza, ale wiedziałaś, że najpierw musisz do niego zadzwonić. W dodatku jako twój przyjaciel nie puściłby cię z domu bez śniadania. Chyba, że twój kot by się wykrwawiał.

Ruszyłaś do kuchni chcąc szybko zjeść, przebrać się i wyjść. Taki był twój plan. W dodatku w czasie śniadania zadzwonisz do weterynarza. Na stole zauważyłaś rozczulający widok.

Boże ten chłopak to skarb

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


Boże ten chłopak to skarb. Zjadłaś i wypiłaś szybko to co zostało naszykowane i idąc do łazienki zadzwoniłaś do przyjaciela. Powiedział, że będzie czekał na ciebie i twoją kotkę. Szybko cię przebrałaś i związałaś włosy. Wróciłaś do kota wkładając go do transportera. Niemal biegiem znalazłaś się w przychodni.

- Spokojnie, na pewno nic mu nie jest - uspokajał cię weterynarz. Wyjął kotka i zaczął badać.

- Wygląda to na to że spadł z wysokiej wysokości - stwierdził. - Trzeba zrobić prześwietlenie, krew też pobierzemy - zarządził. Bałaś się, co jeśli sobie coś złamał. Kiedy jego pomocnice zabrały kota, mężczyzna wrócił do ciebie. - Może weź wolne... Jeśli nie jest to bardzo poważne to wróci do domu ale będziesz musiała go obserwować... Jeśli to poważne to zostanie u nas - tłumaczył spokojnie, a ty tylko pokiwałaś głową. Zadzwonić do Jimina. Tylko taki miałaś teraz cel. Wybrałaś numer chłopaka, który po chwili odebrał.

- ChimChim? Nie mogę dzisiaj przyjść do pracy... Miałeś racje, coś nie tak jest z moim kotem. Przepraszam muszę się nim zająć - trajkotałaś przejęta.

Prawdziwy Ty| Suga ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz