*69*

18.4K 880 989
                                    

Mam 31 stron na jutro do ogarnięcia z chemii​... Ratujcie mnie!

*

Dzięki JHope'owi zrezygnowałyście z metra. Po prostu chłopak was podwiózł pod klub. Grzecznie podziękowałyście. Co więcej, twojej koleżance wpadł w oko. Szturchnęłaś ją gdy za długo na niego patrzyła.

- Masz chłopaka! - powiedziałaś bezgłośnie.

- Później ci wyjaśnię - odpowiedziała tak samo.

Gdy znalazłyście się w kolejce spojrzałaś na nią wyczekująco.

- Nie układa nam się. Od jakiś dwóch miesięcy jest coraz gorzej. Od tygodnia już nie mieszkamy razem. To chyba koniec [T/I]...- wyjawiła.

- Jak się czujesz?- zapytałaś troskliwie.

- Najgorsze jest właśnie to, że nic nie czuje. Jakbym nigdy go nie kochała - wzruszyła ramionami.

- Zmarnowałaś tyle lat i nic nie zauważyłaś?- podniosłaś brew.

- Nie do końca zmarnowałam.... Było fajnie, ale to było tylko zauroczenie... A potem jakbyśmy byli z przyzwyczajenia razem - wyjaśniła.

Weszłyście do środka i od razu udałyście się do baru. Klub wyglądał... Jak klub. Po prostu był taki jak każdy. Nic szczególnego. Didżej, tłum pijanych i spoconych ludzi, głośna muzyka i bar z przeróżnym alkoholem.

Siadłyście na wolnych krzesełkach i jakie było wasze zdziwienie gdy braman okazał się Polakiem.

- Co podać? - zapytał po polsku. Zapewne słyszał waszą rozmowę.

- Coś mocnego?- odpowiedziałaś pytaniem.

- Mamy wódkę. Poważnie - uśmiechnął się.

- To 4 kolejki dla każdej - zarządziła twoja przyjaciółka.

Wypiłyście wszystko jedno po drugim i ruszyłyście na parkiet. Tańczyłyście ze sobą w wyśmienitych humorach. Było jak kiedyś, jak za czasów technikum gdzie nie przejmowałyście się jeszcze dorosłością.

Co chwilę piłyście jakieś drinki i próbowałyście nowych alkoholów. [I/P] wcięło naprawdę szybko, natomiast ty jeszcze się trzymałaś. Postanowiłyście ochłonąć i wyszłyście na zewnątrz. Kuzynka zsunęła się po ścianie i usiadła na ziemi zadowolona z siebie. Śmiałyście gdy usłyszałaś kawałek dalej z uliczki jakąś gadaninę.

Ruszyłaś w tamtą stronę zaciekawiona. Wychyliłaś się delikatnie i zobaczyłaś czterech typów, właściwie pięciu. Jeden klęczał przed dość wątłym mężczyzną z pistoletem. Nagle zostałaś pociągnięta i przygwożdżona do ściany. Nie zdążyłaś pisnąć, bo czyjaś dłoń znalazła się na twoich ustach.

- Ciii - spojrzał na ciebie twardo.

Usłyszałaś strzał i wzdrygnęłaś się. Mocno przytuliłaś się do mężczyzny. Zapach Yoongiego działał uspokajająco.

- Co ty tu robisz?- warknął szeptem.

- Zapominam - mruknęłaś.

- Narąbałaś się - zmarszczył nos przez zapach alkoholu. - Zabierz [I/P] i wracaj do domu - powiedział i szybkim krokiem odszedł w alejkę obok.

On zgłupiał? Oparłaś się o ścianę i oddychałaś. Czułaś jak niemal od razu otrzeźwiłaś pod wpływem adrenaliny i zdarzeń.

Słyszałaś jakieś głoś w alejce w której zniknął Suga i ruszyłaś w tamtą stronę. Chciałaś tam zajrzeć, ale ponownie zostałaś pociągnięta. Nawet nie zdążyłaś zrobić kroku. Tym razem ktoś zrobił to bardzo mocno i brutalnie.

Prawdziwy Ty| Suga ✔Where stories live. Discover now