*25*

28K 1.2K 1K
                                    

Suga wyszedł od ciebie jakieś pół godziny temu. Siedziałaś w kuchni z głową opartą na dłoniach. Spojrzałaś na telefon i zobaczyłaś 25 nieodebranych połączeń od Jimina. Zakryłaś twarz dłońmi. Co tu się w ogóle dzieję? Dlaczego ty?

Usłyszałaś dzwonek telefonu. Czy to znowu on? Spojrzałaś na wyświetlacz. Dzwonił twój szef. Odebrałaś.

- Dzień dobry [T/I] , dzwonie odnośnie naszej solowej współpracy. Przyjdź jutro o 8 do wytwórni. Ubierz się normalnie, od razu zaczniesz pracę, więc nie ma potrzeby. To tyle. Widzimy się jutro. Miłego dnia - usłyszałaś i nim zdążyłaś coś odpowiedzieć już się rozłączył.

Odłożyłaś telefon na stół ciężko wzdychając. Czemu twój szef musi być taki tajemniczy? Nie powie nic odnośnie z kim będziesz pracować. Wstałaś od stołu i powlokłaś się do sypialni.

Dlaczego czujesz się jak wrak człowieka?

Położyłaś się na łóżku. Byłaś nadal ubrana w koszulkę Sugi. On miał na sobie ponownie tą twojego kolegi z pierwszego dnia waszego poznania. Patrzyłaś w sufit. Poczułaś, że kot wskoczył obok ciebie i nagle zobaczyłaś jego pyszczek.

- Czemu tak na mnie patrzysz?- szepnęłaś do niego, a on przekręcił głowę. - Nie mam pojęcia co ze mną jest - wyznałaś i podrapałaś go za uszkami.

To będzie ciężki dzień.

Albo nie. Pójdziesz spać. To będzie dobry pomysł.

Ruszyłaś do kuchni po leki na sen by spokojnie się przespać. Wzięłaś jedną tabletkę .... W sumie dwie ci nie zaszkodzą. Wzięłaś kolejną i ruszyłaś do pokoju. Położyłaś się ponownie na łóżku.

Czemu to wszystko jest tak zagmatwane?

*

Ktoś tłukł się i tłukł do twojego domu, sprawiając ze obudziłaś się. Spojrzałaś na zegarek. 20. Kto coś od ciebie chce o tej porze?

Spojrzałaś na telefon. Kolejne nieobrane połączenia od Jimina. Miałaś tylko nadzieje, ze to nie on się tak dobija.

Wstałaś przecierając oczy i kierując się do korytarza. Wreszcie podeszłaś do drzwi frontowych i otwarłaś je. Stał tam...

- JHope?- zapytałaś zdziwiona drapiąc się po głowie.

- Spałaś? Przepraszam- powiedział skruszony.

- W porządku. Wejdziesz?- odeszłaś na bok, a chłopak wszedł do środka. Skierował się do twojego salonu. - Co było tak ważnego, ze mnie obudziłeś?- spytałaś siadając obok niego na kanapie.

- Co się dzieje?- nie odpowiedział na twoje pytanie.

- W sensie?- byłaś zbita z tropu. O co mu chodzi?

- Tak ogólnie... Brałaś leki nasenne- powiedział.

Skąd on? Spojrzałaś na niego zdziwiona.

- Zauważyłem je w kuchni jak przechodziłem - wytłumaczył.

Brawo Hobi, punkt dla ciebie za spostrzegawczość.

- Musiałam się położyć spać... Sama nie wiem, nie czułam się najlepiej... I chyba nie chciałam myśleć- wyjawiłaś zbierając kubek ze stolika i kierując się do kuchni. Mężczyzna ruszył za Tobą.

- O czym nie myśleć?- zapytał siadając przy stole.

- O wszystkim- mruknęłaś ogólnie myjąc kubek.

Znałaś Hobiasza osobiście zaledwie kilka dni, a czułaś jakby to było kilka lat. Jakbyś rozmawiała ze starym dobrym przyjacielem, a nawet bratem. Trochę cie to przerażało, ze potrafisz mu się prawdopodobnie zwierzyć, a z drugiej było ci to na rękę.

Prawdziwy Ty| Suga ✔Where stories live. Discover now