Czterdzieści Osiem

639 72 6
                                    

Camila

– Nic ci nie jest? – zapytała Dinah, wyjmując chusteczkę i przykładając ją do rany, która – jak czułam – zaczynała się już zabliźniać. Byliśmy na dworze, łagodny wiatr chłodził moje spocone ciało.

– Chyba nie.

Wyrzuciłam to z siebie bez tchu, co nie zabrzmiało przekonująco, ale na nic więcej nie mogłam się zdobyć. Kilka poprzednich minut (czy raczej całe pół godziny, jak wskazywał zegar na wieży) wstrząsnęło mną bardziej, niż się spodziewałam. Znów czułam strach przed tymi istotami, choć „znów" to niezbyt fortunne słowo, bo nigdy nie przestałam się ich bać.

– To dobrze – powiedziała, chowając chusteczkę do torebki. Chciała dodać coś jeszcze, ale jej przerwałam:

– Gdzie jest Lauren?

Zerknęła na mnie znużona.

– Rozmawia z królem. Przypuszczam, że dwa tygodnie spędzone w Rumunii były dla niej nauczką.

Nadstawiłam ucha. „W Rumunii?"

– Nie musisz się o nią martwić – dodała Dinah. – Przez dwa tygodnie piła w letnim zamku Chrisa ze starym towarzystwem ze szkoły.

Więc tam ją zesłano na dwa tygodnie! I piła ze „starym towarzystwem"... Czy to oznacza, że „towarzystwo" było płci obojga? Poczułam zazdrość. Lauren nie marnowała czasu. A ja zalewam się łzami, czekając na powrót mojej księżniczki. To żałosne. „Ale czego się spodziewałam? Jestem kolejną, jak to ujął Austin, «laską» następczyni tronu. Ludzką szmatą, którą czeka taka przyszłość, na jaką nie zasługuje".

Tak, ale obiecała mi przecież, że nie pozwoli nikomu mnie skrzywdzić. A wtedy w Londynie tuliła mnie do siebie. Zależało jej na mnie, a może tak mi się tylko wydawało. Jednak szybko popadała z jednej skrajności w drugą, z czułej i troskliwej Lauren zmieniała się w zwykłą idiotkę. „Zupełnie jak doktor Jekyll i pan Hyde".

– Chcesz wrócić do środka?

– Nie, zostanę tu. Muszę zaczerpnąć świeżego powietrza.

– Jak chcesz. Wołaj w razie czego.

Obeszłam jedną z kolumn i ukryłam się w niewielkiej niszy obok drzwi. Na balkonie nad moją głową wisiały latarnie zamiast pochodni.

Wiedziałam, że zostając sama, skazuję się na udrękę, ale musiałam trochę pomyśleć, zamiast wysłuchiwać kolejnych nowin.

Zapamiętałam ze snu dwie ważne rzeczy. Czymkolwiek była czy jest ta Przepowiednia, stanowi dla taty pretekst, żeby wydobyć mnie stąd jak najszybciej.

Yaser Malik potwierdził to mimowiednie, mówiąc o Mrocznej Bohaterce.

Co powinnam czuć w związku z tym? Ulgę? Nadzieję? Uniesienie? Owszem, czułam wszystko po trochu, ale uczucia te stały w jawnej sprzeczności z moim narastającym przywiązaniem do Varnley, które objawiło się tak niespodzianie, kiedy nie skorzystałam ze wspaniałomyślnej oferty Lauren. „Przecież mnie uwolniła!"

„Więc dlaczego tu zostałam?" Wszyscy gardzili mną za to, że przespałam się z Lauren, której i tak nie mogłam teraz dotknąć. Według Dinah nie przeszkodziło jej to w dobrej zabawie w Rumunii. Do tego wszystkiego jeszcze ten głos w mojej głowie i koszmary o całkiem rzeczywistych wydarzeniach... Chyba tu oszaleję...

Oczyściłam umysł, wsłuchując się w wodę szemrzącą w fontannie. Nagle poczułam, że ktoś wpycha mi się do głowy. Trwało to dobrą minutę, a potem ustało.

Mroczna Bohaterka x CamrenWhere stories live. Discover now