Rozdział 16

2K 49 6
                                    

Wyszliśmy na dach budynku. Znajdowaliśmy się powyżej wysokości 3ciego piętra. Podeszłam na brzeg dachu, było bardzo wysoko. Kiedy chciałam się cofnąć, obok mnie przeszedł Wojtek i usiadł na brzegu dachu. Nie wiedząc co zrobić usiadłam około pół metra od niego, więc dość daleko.

- I co teraz? - Zapytałam po chwili ciszy.

- Teraz podziwiamy widoki. - Odpowiedział cicho. Był tak spokojny i zrelaksowany. Nie był w takim stanie nawet jak spał.

Po kolejnej chwili ciszy odezwał się niespodziewanie, na co podskoczyłam.

- Tu jest dobre miejsce, żeby odpocząć, posiedzieć samemu, w ciszy poukładać myśli, albo z kimś porozmawiać na osobności. Lubię tu przychodzić. - Mówił. - Chciałaś ze mną rozmawiać. Pytałaś co się z wami stanie. Teraz myślę że jest na to dobry moment. - Spojrzał na mnie. Miałam wrażenie że przewierca mnie wzrokiem na wylot, więc po prostu przytaknęłam. Odchylił się do tyłu i oparł na rękach. - Mówiłem, że zwiedzicie trochę świata, na początku. Chodziło mi wtedy głównie o kraje arabskie do których was wywieziemy.

- Czemu akurat tam? - Przerwałam mu, na co spojrzał na mnie z groźną miną.

- Tam żyją bogaci ludzie. Ludzie którzy nie szczędzą pieniędzy na nic, szczególnie na niewolników. Tam handel ludźmi kwitnie cały czas. Mam niektórych stałych klientów, oraz atrakcyjne ceny. - Spojrzał na mnie. - I towar.

- Handlujesz.. Ludźmi? - spytałam z niedowierzaniem. Miałam ochotę uciekać jak najdalej od niego.

- Tak. - Odpowiedział jakby to była najbardziej oczywista rzecz na świecie.

- Dlaczego..?

- Bo są z tego pieniądze. Poza tym dość łatwa robota. Nieraz są spięcia między grupami, ale szybko to gasimy zanim wybuchnie z tego coś większego.

- To jest was więcej..? - Nie mogłam uwierzyć w to co słyszałam.

- Tak, ale my jesteśmy największą grupą. W Polsce i kilku innych krajach nie ma nam równych jeśli chodzi o ilość sprzedanych osób.

- Myślałam, że masz więcej wspólnego z mafią, z narkotykami...

- To jest swojego rodzaju mafia. Jestem można powiedzieć na jej szczycie. A narkotyki... Kiedyś się w to bawiłem, ale za małe pieniądze, więc szybko znalazłem coś innego.

- I nigdy Cię nie złapali?

- Nigdy. Nie byłem nawet karany za cokolwiek.

- Jak to?

- Odpowiednie źródła.

Nie miałam pojęcia co zrobić. Byłam przerażona. Facet handlował ludźmi, a ja czekałam w kolejce na transport do Arabów...

- Dlaczego mi to mówisz?

- Bo spytałaś.

- Więc jakby ktokolwiek Cię o to spytał to też byś odpowiedział?

- Nie mam nic do ukrycia. - Powiedział obojętnie.

Bałam się. Okropnie się bałam.

WycieczkaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz