Weszliśmy do pierwszego sklepu. Wybrałam kilka bluzek, nowe spodnie, buty, bluzę i kurtkę zimową. Kiedy dotarliśmy z tym do kasy wydarzyło się coś dziwnego. Wojtek zaczął flirtować z kasjerką.
- Do zapłaty będzie 568, 44 gr. - Powiedziała.
- Kartą. Dasz mi swój numer? - Posłał jej uwodzicielski uśmiech, a mnie oczy prawie wyszły z orbit.
- Oh, a co na to Twoja dziewczyna? - Spojrzała na mnie.
- To nie jest moja dziewczyna, tylko kuzynka. Dawno się nie widzieliśmy i zaproponowała mi zakupy... Ech kobieta... Może opowiem Ci o tym dzisiaj przy kawie jak skończysz pracę? Przyjadę po Ciebie? - Miał laskę okręconą wokół palca, a ja nie wiedziałam co ze sobą zrobić.
- Hihi no w porządku. - Zaśmiała się przyjmując płatność, a ja stałam i się uśmiechałam. Napisała coś na kartce i dała ją Wojtkowi. Zauważyłam ciąg cyfr i jakieś litery, pewnie imię. Ciekawe...
- Miłej randki. Jemu jeszcze zdążę to powiedzieć. - Uśmiechnęłam się do dziewczyny modląc się, żeby nie usłyszała jadu w głosie.
- Dziękuję, masz uroczą kuzynkę. - Zwróciła się do Wojtka, który się zaśmiał i pożegnał z blondyną. Zaraz po opuszczeniu sklepu wybuchłam.
- Co to było?!
- Nie drzyj się. Ja tu pracuję.
- Serio? Teraz?
- A dlaczego nie? Widzisz ile tu dziewczyn? - Niestety miał rację.
- I spotkasz się z nią dzisiaj?
- Raczej oddam tą wątpliwą przyjemność chłopakom. A jak się uda, to nie tylko ona się nawinie. Mam zamiar zdobyć przynajmniej 10 numerów.
Nie kontynuowałam już dłużej tej rozmowy. Zakupy trwały w najlepsze. Kiedy wróciliśmy i jakoś załadowaliśmy zakupy w śmieszny bagażnik sportowego auta, wsiedliśmy na swoje miejsca. Wojtek wyjął ze swojej kieszeni garść karteczek i zaczął je liczyć.
- 14. - Powiedział dumny.
- O, wow. - Sama byłam zaskoczona. - Jak to chcesz rozegrać?
- Zadzwonię do każdej i powiem, że przyjedzie po nią kolega moim autem. Jak się nie zgodzi to sam się pofatyguję, ale raczej nie będzie takiej potrzeby. To puste laski. - Kiedy jakiś czas nie odpowiadałam, odpalił silnik i wyjechał z parkingu. - Kiedy przestałaś się martwić ludźmi?
- W sumie to nie wiem. Jakoś tak nagle samo to zniknęło.
- To dobrze. Chcesz zobaczyć miasto?
- A Ty nie jesteś zmęczony po trasie?
- Ja spałem całą noc. Nie jestem kierowcą.
- Ahm.
- To chcesz?
- Czemu nie.
Przeszliśmy się po starówce, i w okolicy zoo. Objechaliśmy całe miasto, aż słońce zaczęło chylić się ku zachodowi.
- Jak będziesz chciała, to jutro też możemy tutaj przyjechać.
- Nie nie, wystarczy stresu na ten tydzień.
- Na ten tydzień? Haha mała, ja się jeszcze nie rozkręciłem z atrakcjami.
- To co jeszcze dla mnie przygotowałeś?
- Zobaczysz. - Powiedział tajemniczym głosem. - Jak na razie jedziemy do domu.
Dojechaliśmy do świateł. Zobaczyłam obok nas radiowóz i serce zabiło mi szybciej. Modliłam się w duchu, żeby zielone zapaliło się jak najszybciej. - Oczywiście nie uszło to uwadze Wojtka.
YOU ARE READING
Wycieczka
Teen FictionCześć! Mam na imię Emilia, mam 19 lat. Niedawno odbyła się wycieczka do Czech. Nie miałam pojęcia że to co usłyszę w telewizji odbije się na mnie w rzeczywistości, a wycieczka okaże się koszmarem.. A może najwspanialszą przygodą..? Przeczytajcie moj...