Mała Gnida {1}

3.5K 197 11
                                    

Jeon już którąś minutę zaciskał szczękę, patrząc na rok młodszego chłopaka, otoczonego swoją świtą. Kim Taehyung, bo tak nazywał się powód jego doszczętnego zirytowania, właśnie zagadywał śliczna brunetkę, z którą Jungkook tak bardzo chciał się umówić.
Tae, kątem oka dostrzegając utkwiony w nim wzrok bruneta, posłał w jego stronę kpiący uśmiech i przybliżył się do dziewczyny jeszcze bardziej. Nie za bardzo zwracał uwagę na to, co aktualnie mówiła, ale przecież Kook wcale nie musiał o tym wiedzieć. Czerpał ogromną satysfakcję z tego, że wkurza tym Jeona.
Jungkook dopiero gdy został uderzony przez Namjoona w udo, otrząsnął się z planowania mordu na tym głupim pryszczu. Zazgrzytał zębami, wstając z ławki, by dopaść licealistę. Zacisnął palce na rękawie jego bluzy, pchając mniejszego na szafki.
Yoongi, Namjoon i Hoseok popędzili za nim, aby zainterweniować, gdyby Kook zaczął stwarzać zagrożenie dla otoczenia. Ten jednak nie wytrzymał, wściekłość wygrała i gdy był już dostatecznie blisko, uderzył Taehyungiem o jedną z metalowych szafek, wbijając palce w jego szczupłe ramiona. Yoongi już chciał odciągnąć swojego przyjaciela, gdy spojrzał na przestraszonego Jimina, który całkowicie odwrócił jego uwagę od kipiącego złością Jeona. Hoseok wiedział, że jego rolą jest odciągniecie dziewczyny, aby ta nie musiała być świadkiem upustu agresji ze strony Jeona.

-Ty głupia gnido, co się szczerzysz? Masz się do niej nie zbliżać, bo jeszcze ją czymś zarazisz- sapnął, marszcząc mocno brwi.

-No widzisz, Kookie, bo jest mały problem... Właśnie się ze mną umówiła. Ups. - uśmieszek nie schodził mu z twarzy, gdy patrzył na ogarniętego złością licealistę. Wiedział jak bardzo starszy jest zdenerwowany. Właściwie, to  dokładnie o to mu chodziło. Zirytowany Jungkook, to usatysfakcjonowany Taehyung. Jeon zacisnął wargi w cienka linie, walcząc ze sobą, by nie rozkwasić jego twarzy. Wypchnął językiem policzek, łapiąc nastolatka za włosy.

- Masz szczęście, że nie bije ciot, Kim. Inaczej leżałbyś już martwy - warknął, puszczając go. Spojrzał na swoich przyjaciół, którzy dzielnie mu towarzyszyli. Może miał obiekcje co do zachowania Mina, który rozczulał się nad drobnym blondynem, ale cóż, nie można mieć wszystkiego.

-Oczywiście Panie Jeon Jungchuj. Trzęsę się ze strachu. - parsknął i uniósł brwi. Jego groźby wywoływały jedynie rozbawienie u Taehyunga, który wiedział, że brunet to tak na prawdę zwykła cipa, która nie zrobi mu krzywdy.  Jungkook odwrócił się jeszcze raz w jego stronę, spluwając na jasne buciki Pana idealnego.

- Powinieneś.

Spojrzał w dół na swoje obuwie. Skrzywił się i podniósł wzrok.

- Aish... No i będę musiał wyczyścić je na randkę z Seoyeon. - westchnął teatralnie. W głowie właśnie wyzywał go od najgorszych i już myślał nad zemstą. Kim, w przeciwieństwie do Jungkooka nie był aż tak impulsywny i potrafił się opanować. Namjoon w ostatniej chwili zatrzymał Jeona, który znów chciał się rzucić na młodszego.

- Nie masz już życia, Taehyung - powiedział spokojnie Yoongi, wiedząc, że Kook prędzej się opluje, niż wydusi kolejną groźbę. Cała trojka odwróciła się, wracając do miejsca z którego przyszli. Hoseok zaraz dołączył do nich, lekko się uśmiechając. Ten dziwak zawsze był radosny, co powoli wyprowadzało Mina z równowagi. Taehyung skrzyżował ręce na piersi. Stał tak jeszcze chwilę, będąc całkowicie  zadowolonym z siebie, po czym wrócił do reszty swoich przyjaciół. Spojrzał podejrzliwie na Chima którego wzrok był skierowany w stronę tej bandy idiotów. Pomachał mu dłonią przed twarzą i dopiero wtedy mniejszy jakkolwiek zareagował. Tae nie zdążył jednak zapytać o co mu chodziło, gdyż przerwał im dzwonek na lekcje.

________________________
Generalnie to kochajmy wszyscy apoloniawanna , bo bez tej buby to by nie powstało.

Tae In Wonderland | TaekookWhere stories live. Discover now