Karma {29}

974 109 4
                                    

-Taehyungie- sapnął Jungkook, pocierając policzek młodszego. - Mieliśmy iść do mnie na chwilę - zajęczał. - Nie możesz teraz przysypiać - naburmuszył się, włażąc na ciało szarowłosego.

-Tak, tak Kookie.. Za chwilkę - ziewnął. Oczy mu się kleiły, a łóżko trzymało go w swoich szponach.

-Taehyung- zawołał go, a gdy nie zadziałało, to zaczął gryźć i lizać jego ucho, chcąc go wybudzić jak najszybciej. Może to był dość obrzydliwy sposób na wyrwanie go ze snu, ale Jeon ostatnio był coraz mniej pomysłowy.

-Ej, króliki nie liżą uszu- skrzywił się.

-Mam cię lizać gdzieś indziej, żebyś wstał? - uniósł wysoko brwi.

-Czy ty przypadkiem nie masz dziewczyny? - wykonał dokładnie taki sam gest jak starszy.

-Oszalałeś? Skąd ten pomysł? - kontynuował przymilanie się do drobniejszego ciałka.

-Sam tak mówiłeś.

-Ale ty jesteś glupiutki- stwierdził, bardzo delikatnie całujac go w szczękę. - Po dwóch spotkaniach miałbym się z nią umawiać?

-Ale ty sam tak powiedziałeś i... I to były tylko dwa? Myślałem, że więcej.

-Bo miało być. Ale powiedziała, że mam mniej się widywać z Tobą, a więcej z nią... Więc leżę tutaj i staram się obudzić jakiegoś głupiego dzieciaka - ugryzł go w szyję.

-Ała! Dobra już wstaje. - ucałował jego skroń - ale musisz ze mnie zejść.

-Teraz to nie wiem czy chcę schodzić - przeciągnął się, mocno go tuląc. Wepchnął twarz w miejsce między szyja a ramieniem Taehyunga, zastanawiając się, czy może odgryźć mu kawałek ciała.

-Kookie... Wstawaj, bo jak nie...- ułożył dłonie na jego żebrach i zaczął delikatnie łaskotać.

-Wo! - Zerwał się, zaraz zeskakując z łóżka. Spojrzał na młodszego groźnie, lekko marszcząc nos. - Jeszcze będziesz czegoś chciał - pogroził mu palcem.

-A mogę chcieć ciebie? - wyrwało mu się. - Yy to znaczy... No ten... No chodźmy już - wstał z łóżka i podszedł do drzwi.

Zanim Taehyung wyszedł, Jungkook złapał go za biodra, przyciągając do siebie. Oparł plecy młodszego o swoją klatkę piersiowa, składając parę pocałunków na karku przyjaciela.

- Tak, chodźmy- odskoczył od niego, uśmiechając się szeroko.

Jasnowłosy zbiegł po schodach, nie czekając na Jungkooka. Chwycił kilka przygotowanych wcześniej rzeczy, założył buty i poczekał na niego przy drzwiach. Wychodząc złapał starszego za rękę. Sam nie miał pojęcia dlaczego. Po prostu czuł się pewniej, a miał wrażenie, że brunetowi to wcale nie przeszkadzało.

-Gotowy na zemstę? - spytał, wkładając klucz do zamka. Chłopcy byli pewni, że Sehun wyszedł z ojcem Jeona około godziny czternastej. Powinni mieć sporo czasu, na zrealizowanie planu zemsty, na byłym chłopaku najmłodszego. Dwójka nastolatków weszła do dużego domu, najpierw obierając sobie za cel zabranie z kuchni zapasów mleka czekoladowego. Kiedy znaleźli już kilka(naście) opakowań ulubionego napoju Jeona, przeszli do pokoju, w którym znajdowały się rzeczy Sehuna.

-Chcesz trochę? - wyciągnął w stronę przyjaciela dłoń z kartonikien pełnym mleka. - Tylko nie bierz za dużo- upomniał go, na co Tae przewrócił oczami i wziął od niego opakowanie.

- Tylko odrobinkę- pomimo swoich słów i ostrzeżeń Jungkooka, upił spory łyk napoju.

-Taehyung! - zajęczał, głośno wzdychając - Nie możesz mi zabierać mleka czekoladowego - powiedział przerysowanym, sztucznym, płaczliwym głosem.

Tae In Wonderland | TaekookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz