Diva {13}

1K 132 4
                                    


Jungkook już prawie tydzień  próbował doprowadzić do konfrontacji z Taehyungiem. Ten, zawsze gdy podchodził Jeon, przestawał rozmawiać z Jiminem i całkowicie ignorował starania bruneta o uzyskanie nawet najmniejszej uwagi.

- No co? Jesteś taką cipą, że nawet nie zareagujesz? Właśnie obraziłem Baeka, no... Zobacz jak mu przykro.

Nastolatek patrzył na niego z beznamiętnym wyrazem twarzy, lekko ściskając swój telefon w dłoniach. Nie miał zamiaru się do niego  odzywać. Od tamtej sytuacji nie rozmawiał z nikim, na temat nocy spędzonej z Jeonem. Czuł się fatalnie z tym, co zrobił mu brunet.
-Jimin! Włącz go do cholery!

-Daruj sobie. Naprawdę masz tupet żeby jeszcze w ogóle próbować z nim rozmawiać - Z Chima, który zwykle był dosyć spokojnym człowiekiem, złość aż kipiała. Nie mógł patrzeć na twarz Jeona, a najchętniej wręcz uderzyłby go swoimi małymi łapkami w te królicze zęby.

-No super, powiedziałem coś Hoseokowi, on wygadał, sprawa zamknięta, po co w ogóle się wtrącasz?

-Tylko Hoseokowi? Chwaliłeś się tym na prawo i lewo!-doskonale pamiętał jak Jungkook dumny jak paw wparował im rano do pokoju, mówiąc jaką to cudowną miał noc.

-Gówno prawda! Powiedziałem tylko Yoongiemu, tobie i Hoseokowi. No nie zesraj się, Park.

-Dobrze wiedziałeś że Jung wszystko rozpowie - Baek wtrącił się w ich rozmowę. Stał z założonymi rękoma, a jego głos brzmiał wręcz obojętnie. Cała ta sytuacja jego też zaczęła już irytować, bo Tae definitywnie nie był sobą od tamtego czasu.

-A co w tym takiego strasznego, co? - zwrócił się do niższego. - Nie zabiłem mu matki, tylko powiedziałem co się działo wieczorem. Na chuj ten dramat?!

Tae zacisnął zęby i spojrzał mu oczy. Nie mógł znieść tego jak Jungkook brnie w to kłamstwo. Patrzył tak na niego krótka chwilę, po czym odwrócił się i poszedł w tylko sobie znanym kierunku. Starszy rzucił paroma przekleństwami, ruszając zaraz za nim.

- Mógłbyś przestać mnie ignorować? Zachowujesz się jak głupia baba- złapał go za ramię. - Przesadziłem, okej, ale było minęło, boże.

Taehyung, nie zwracając kompletnie na niego uwagi, odtrącił jego dłonie i szedł dalej przed siebie.

-Jebana diva- rzucił, mijając go. Teraz, gdy Min był z Jiminem w jakiejś chorej, słodkiej relacji, Jeon mógł liczyć jedynie na Namjoona i Hoseoka. Podszedł do nich, użalając się nad wszystkim.
Kolejne przerwy i lekcje mijały, a Jeon za każdym razem próbował jakoś porozumieć się z Taehyungiem, który cały czas był wielce obrażony.

~

Dni mijały, a Jeon wciąż próbował w jakikolwiek sposób dotrzeć do byłego przyjaciela. Ich relacja w ostatnim czasie może i nie była najlepsza, ale już zdążył stęsknić się za jego jazgotem, wyzwiskami, docinkami, żartami, czymkolwiek. Wszystko wydawało się lepsze od tego cholernego milczenia.

- No co, znowu zachowujesz się jak wtedy, gdy niby przespałem się z twoją dziewczyną?

Jego słowa raniły Tae coraz bardziej, ale nie miał zamiaru mu odpowiadać. Nie chciał dawać mu atencji, której ten tak usilnie się domagał. Zaraz poczuł jak brunet łapie go mocno za ramiona i gwałtownie potrząsa.

- Kurwa nie gap się na mnie tymi sarnimi oczami, tylko, do chuja mi odpowiedz! Języka ci w gębie zabrakło?!

-Obiecałeś.. - wymsknęło mu się.

-Co? - sapnął pochylając się lekko.

-Obiecałeś że nie będziesz krzyczał...

Brunet odsunął się, cały czas mając rozchylone usta.

- Ty... Pamiętasz... Wszystko? - pomasował skronie.

-Wszystko - nie odrywał od niego wzroku.

-Ja... Kurwa- sapnął, drapiąc się po karku. - To nie miało tak wyjść...

-Miałem myśleć, że naprawdę razem spaliśmy? Świetny plan- smutek i żal zastąpiła w tym momencie złość.

-Miałeś się o to spinać, a nie dołować. Chciałem Ci dopiec za to, że wmawiasz mi świństwo...

-Świństwo? Widziałem jak wchodziliście razem do pokoju.

-Ale ostatecznie do niczego nie doszło. Gdyby tak się stało, to bym ci powiedział od razu.

- Powiedziałeś, że nawet mnie nie lubisz. Że to tylko przyzwyczajenie- w głowie miał tysiące myśli i nie wiedział już w co ma wierzyć.

-Taehyung, to było pijackie pierdolenie... - wgryzł wargę, zaraz wyciągając w jego stronę mały palec. - Przysięgam, że nie spałem z nią i nie uważałem cię za przyzwyczajenie...-mówił cicho, jakby wstydząc się przyznać.

Kima zaskoczył gest starszego, bo dokładnie taki sam robili, kiedy byli najlepszymi  przyjaciółmi. Skrzyżował z nim swój paluszek, wciąż patrząc mu w oczy. Zaufał mu w tej jednej kwestii, ale dalej czuł się bardzo zraniony.

-Nie patrz tak na mnie, bo zaraz się spale ze wstydu - jęknął, na co tamten wzruszył ramionami i ruszył wzdłuż szkolnego korytarza.

-Ej, nie uciekaj, Taehyungie.

Młodszy zatrzymał się i zwrócił twarz w jego stronę zaraz unosząc pytająco brwi.

-Musimy teraz odkręcić to z tym spaniem ze sobą - mówił cicho, zmniejszając dystans pomiędzy nimi.

-My?-Nie ruszył się z miejsca.

-No... Chyba musisz mi pomóc... A poza tym, nie mogę wyjść na kogoś kto kłamie w sprawie seksu.

-Ale skłamałeś. I jak mam ci niby pomóc - był zdenerwowany. Naprawdę ważniejsze było dla Jungkooka to co pomyślą ludzie...

-Bo ludzie myślą, że ja... A ja nigdy nie... A... Ugh, nie ważne, zwale to na Hoseoka.

-Czekaj, co? Ty nigdy nie..? Z nikim?

-Jezu - zajęczał. - Nie, ja nigdy nie, z nikim-syknął.

- Nie musisz tego odkręcać. Po prostu, więcej tak nie rób.

-Widzę jak się patrzą na ciebie. Chcę to odkręcić. Powiem Hoseokowi, że musimy odegrać jakąś maniane, żebyś nie musiał się już martwić.

-Martwisz się o mnie? Czy to tylko poczucie winy? - spojrzał na niego podejrzliwie, ale lekko się uśmiechnął.

-Wiesz, to z sympatii- zassał swój policzek, starając się powstrzymać uśmiech. - Proszę cię... Nie mów nikomu, że ja... Okej?

- Kłócimy się przez dwa lata, a pomimo tego, nigdy nie wygadałem twojego sekretu. Prawda?

-Tak... - spuścił głowę, wzdychając. - Przepraszam, Taehyung- Młodszy pokręcił głową, a na chwilę wrócił mu nawet dobry humor.

- Mogłem na przykład rozpowiedzieć wszystkim o tym, że jak miałeś 14 lat to.. - poczuł jak dłoń Jungkooka zakryła mu usta.

-Nie chcę tego słuchać! - pisnął. - Taehyung, jeszcze ktoś może usłyszeć- zaśmiał się i zdjął dłoń z jego twarzy.

- Nikomu nie powiem- zapewnił go po raz ostatni, a Jungkook objął go mocno, gniotąc wszystkie kości w ciele chłopaka.

- Połamie cię, moja laleczko.

-Jungkook, nie mogę oddychać.

-Trudno, to nic istotnego- puścił go, śmiejąc się.

-Jak nie będę oddychać to umrę, to też nieistotne?

-Dobra, wygrałeś, Kim.

-Zawsze wygrywam.

-Tak, tak, masz rację- parsknął. - Dobra, muszę lecieć odegrać scenę z Hoseokiem.

- Powodzenia.-Prychnął.

Brunet odwrócił się, zaraz znajdując przyjaciela. Zaciągnął go na stołówkę, cicho tłumacząc mu cały plan, który musieli zrealizować.

__________

Buziaki 

Tae In Wonderland | TaekookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz