Uszy Dalekiego Zasięgu {2}

1.7K 155 23
                                    

Jeon był niesamowicie wkurzony, przez resztę dnia. W dodatku Yoongi, który zwykle się nie odzywał, dziś okazał się wyjątkowo wygadany i chętny do jakichkolwiek interakcji, na które Jungkook kompletnie nie miał ochoty.

Wszyscy jego przyjaciele byli przyzwyczajeni do tego, że Kook był emocjonalnym dupkiem, który nie potrafił nad sobą panować, dlatego nikogo nie zdziwił wybuch złości, podczas którego oberwało się każdemu z nich. Tak, Jeon definitywnie miał problem z krzyczeniem.
Gdy wszyscy myśleli, że złość bruneta mieli za sobą, zobaczyli Taehyunga, idącego ze swoją paczką w stronę przystanku, na którym stał Jungkook ze swoimi znajomymi.

- Musisz tu stać, tępa pało? - warknął, splatając ręce na piersi, gdy najmłodszy stanął całkiem niedaleko.

-Ojej, Kookie, masz na myśli to miejsce? - przysunął się bliżej, na tyle, by dzieliło ich tylko kilka centymetrów.

-Spierdalaj - Zacisnął dłonie w pięści, zaraz popychając Taehyunga w przeciwną stronę. Nawet niezbyt ruszyło go to, że licealista prawie wypadł na ulicę.
-Jak już naprawdę chcesz mnie zabić, to wymyśl coś kreatywniejszego, niż wepchnięcie mnie pod auto - otrzepał miejsca, gdzie przed chwilą dotknęły go dłonie starszego.

-Pomysłów mam wiele, kwestia braku czasu- warknął starszy.

-Jeon, po co ty jeszcze z nim gadasz? To dziwak, odpuść sobie- powiedział Namjoon, zgarniając karcące spojrzenie od dobrego znajomego z klasy. Jin nigdy nie lubił konfliktów, on po prostu wolał być pokojowo nastawiony do wszystkiego i wszystkich.

Najmłodszy uniósł wysoko brodę i odwrócił się plecami do przyjaciół Jungkooka. Zamienił jeszcze kilka zdań z Beakhyunem, który ostatnio nie za bardzo udzielał się podczas starć z Jeonem.

Kiedy podjechał jego autobus, pożegnał się z resztą i wsiadł do środka tak, aby być jak najdalej tego głupiego królika, z którym oczywiście musieli wracać o tej samej godzinie. Oto kolejny powód, w mniemaniu Kima, by nienawidzić poniedziałków.

Szczęściem Jungkooka było to, że część trasy przemierzał razem z Hoseokiem,  wesoło opowiadającym o kolejnym układzie tanecznym, który udało mu się opanować do perfekcji.

-...A swoją drogą, to ten kumpel Taehyunga też tańczy. No ten, jak mu tam było - zagryzł wargę, zastanawiając się chwilę. - Ten, na którego leci Yoongi. I w sumie, to trener powiedział, że powinniśmy razem ogarnąć jakiś układ, bo- dłoń Jeona zasłoniła usta Junga.

-Co ty powiedziałeś?

-Że trener zaproponował, żebym ja i ten typek...

-Debilu! To o Yoongim! - sapnął Jeon. Na szczęście Hoseok zrozumiał o co chodzi, spokojnie tłumacząc Kookowi swoje podejrzenia. Niestety nie doszli do rozwiniętych wniosków, ponieważ temat szybko się zakończył, gdyż rudzielec musiał wysiadać.
Całkiem przypadkiem Taehyung słyszał całą ich rozmowę. Tego dnia zapomniał słuchawek, a oni rozmawiali dosyć głośno, więc wcale nie można było tego nazwać podsłuchiwaniem. Wcale. Lekko nim wstrząsnęło to, o czym przed chwilą się dowiedział. Nie potrafił sobie wyobrazić tej dwójki razem. Yoongi i Jimin? Za cel obrał sobie, żeby ich rozdzielić, zanim się połączą.

Obrażony na cały świat Jeon, rozsiadł się wygodnie na swoim siedzeniu. Wyjął z plecaka mleko czekoladowe, aby choć trochę się rozluźnić. Tak, kochał mleka smakowe, co wcale nie umniejsza jego męskości.

Obydwaj wysiedli z autobusu, na odpowiednim przystanku. Do przejścia został im jeszcze kawałek, ale Taehyung wcale się nie spieszył, więc szedł przed siebie wolnym krokiem. Słysząc za sobą stukot butów swojego znienawidzonego sąsiada, zwolnił jeszcze bardziej.

-Czego chcesz, laleczko? - pytanie opuściło usta Jeona, kiedy zaczęli iść ramię w ramię. Najwidoczniej jego pokłady agresji zostały pochłonięte przez smakowe mleko.

-Chciałbym żyć na innej półkuli, żeby nie musieć codziennie na ciebie patrzeć - rozmarzył się. - O tak, to by było piękne...

-Dlatego postanowiłeś ze mną porozmawiać? Wow serio, Kim, nie myślałem, że możesz być aż tak głupi! - udał szok i niedowierzanie.

- Nie, nie dlatego. Hoseok mówił w autobusie coś o tym, że Yoongi leci na Chima - mówił powoli, akcentując każdą sylabę tak, aby mały mózg Jeona mógł wszystko przyswoić - No więc, niech ten twój kumpel trzyma się z dala od Jimina.

-Po pierwsze, jesteś tylko jakąś głupią laleczką z drugiej klasy, czemu niby miałbym cię słuchać? Po drugie, nie uważasz, że nieładnie jest podsłuchiwać? A po trzecie, nie uśmiecha mi się patrzeć na twoją mordę częściej niż muszę, więc spoko, Yoon nie zniży się do poziomu tego twojego Chima.

-Tak, tak, jestem głupi, nie powinienm bla bla bla... Świetnie, że udało nam się dogadać, Kookiś!  Do niezobaczenia. - skończył mówić akurat, gdy byli przed jego domem, więc otworzył furtkę i wszedł na swoje podwórko, nie czekając na to, czy starszy ma cokolwiek do dodania.

___________
Lowwee

Tae In Wonderland | TaekookWhere stories live. Discover now