Jungkook, gdy tylko widział Taehyunga, zostawiał swoich znajomych, chłopaka czy wykładowców. Tak było i tym razem, gdy brunet siedząc w bibliotece dostrzegł między regałami blond czuprynę.
- Hej piękny- podszedł do niego od tyłu, szepcząc mu te dwa słowa na ucho. - Jak się masz, Tae?
- Teraz już dobrze - uśmiechnął się słodko, słysząc jego głos. Odłożył ciężką książkę na odpowiednią półkę i odwrócił się przodem do byłego sąsiada.
-Idziemy gdzieś dzisiaj? Wczoraj znów mnie olałeś.
-Zależy co proponujesz.
-Możemy spędzić wieczór u mnie. Kei jedzie do rodziców, więc to żaden problem.
-Oh, no tak. Nie ma Keia to jestem ja, tak? - zaśmiał się ironicznie.
-Doskonale wiesz, że nie o to chodzi. Nie ważne czy by był czy nie, chce spędzić z tobą czas.
-Dobrze, przyjdę wieczorem.
-Nie bocz się, Taehyungie - dotknął nosem jego policzka, co spowodowało u młodszego przyjemny dreszcz.
- Wcale się nie boczę.
-Mhmm, jasne, Tae- ucałował go w szczękę, odsuwając się lekko. - A tak poważnie, to wiesz, że ja i Kei to nic takiego.
-To czemu tego nie skończysz?
-Mam z nim wspólne mieszkanie, umowę o wynajem, jesteśmy razem w grupie na studiach, to nie jest takie proste.
- Nic nie jest proste - westchnął, kręcąc głową.
-Nic nie jest, racja, skarbie- pogłaskał go po policzku, szeroko się uśmiechając. - Właśnie, podejdziesz do mojej torby? Mam dla ciebie żelki.
-Chcesz mnie przekupić jedzeniem, żebym nie był zły? - uniósł brwi.
-Nie wiedziałem, że będziesz zły! Żelki kupiłem wcześniej, to nie kwestia przekupstwa... - przygryzł wargę, kątem oka dostrzegając karącą go bibliotekarekę. - Ale jeżeli to cię przekupi, to świetnie.
-Nie przekupi - wytknął mu język.
-A co przekupi?
-Jak z nim skończysz...
-Tae, nie mogę skończyć, nie teraz. Wiesz, że czuję coś do ciebie, a nie do niego, więc... W czym problem?
-Wyobraź sobie, że to ja jestem teraz z Sehunem, mieszkam z nim i spędzamy bardzo dużo czasu razem. Jak byś się czuł?
-Jego kochałeś, to inna sprawa- przewrócił oczami. - A ja i Kei razem mieszkamy i kiedyś sypialiśmy ze sobą. Widziałeś go? Jest moim zastępstwem ciebie, ale okazał się dobrym kumplem.
-Nigdy nie kochałem Sehuna - fuknął i skrzyżował ręce na piersi.
-Jasne, Taehyung. Chciałeś z nim być, tęskniłeś i płakałeś gdy cię oszukał.
-Zależało mi, to prawda, ale go nie kochałem.
-A mi nie zależy.
-Więc skończ to i zamieszkaj ze mną.
-Mam umowę Taehyung - westchnął. - Przecież z nim nie sypiam, nie całuję się, nie robię nic, co byłoby nie w porządku wobec ciebie.
-I jemu to kompletnie nie przeszkadza? Nie inicjuje żadnego kontaktu? - spojrzał na niego podejrzliwie. Nie wierzył, że ktokolwiek mógłby powstrzymać się przy Jungkooku. Przecież był idealny!
-Zdarzyło się, ale wtedy mówię, że muszę coś zrobić. On jest bardzo, bardzo, bardzo uległy i trochę przestraszony. Jak mu coś mówię, to od razu się zgadza.
-I on ma niby być podobny do mnie? - prychnął, niczym urażona księżniczka.
-A z wyglądu nie jest? Nawet mu kazałem zmienić kolor włosów, żeby wyglądał bardziej jak ty.
-Ja tam tego nie widzę.
-Jesteś ładniejszy, kochanie.
-A spróbowałbyś powiedzieć inaczej - pocałował go w policzek. - Uciekam na zajęcia, widzimy się wieczorem.
- Pewnie, widzimy się wieczorem - przyciągnął go do siebie, szybko łącząc ich wargi w krótkim, ale czułym pocałunku.
_______________
Zostało tak mało :((
Buziaki
YOU ARE READING
Tae In Wonderland | Taekook
FanfictionKim Taehyung wyżywa się na Jungkooku, który nie do końca wie, za co nienawidzi młodszego.