J K Z S D {53}

581 64 2
                                    

Jungkook, gdy tylko widział Taehyunga, zostawiał swoich znajomych, chłopaka czy wykładowców. Tak było i tym razem, gdy brunet siedząc w bibliotece dostrzegł między regałami blond czuprynę.

- Hej piękny- podszedł do niego od tyłu, szepcząc mu te dwa słowa na ucho. - Jak się masz, Tae?

- Teraz już dobrze - uśmiechnął się słodko, słysząc jego głos. Odłożył ciężką książkę na odpowiednią półkę i odwrócił się przodem do byłego sąsiada.

-Idziemy gdzieś dzisiaj? Wczoraj znów mnie olałeś.

-Zależy co proponujesz.

-Możemy spędzić wieczór u mnie. Kei jedzie do rodziców, więc to żaden problem.

-Oh, no tak. Nie ma Keia to jestem ja, tak? - zaśmiał się ironicznie.

-Doskonale wiesz, że nie o to chodzi. Nie ważne czy by był czy nie, chce spędzić z tobą czas.

-Dobrze, przyjdę wieczorem.

-Nie bocz się, Taehyungie - dotknął nosem jego policzka, co spowodowało u młodszego przyjemny dreszcz.

- Wcale się nie boczę.

-Mhmm, jasne, Tae- ucałował go w szczękę, odsuwając się lekko. - A tak poważnie, to wiesz, że ja i Kei to nic takiego.

-To czemu tego nie skończysz?

-Mam z nim wspólne mieszkanie, umowę o wynajem, jesteśmy razem w grupie na studiach, to nie jest takie proste.

- Nic nie jest proste - westchnął, kręcąc głową.

-Nic nie jest, racja, skarbie- pogłaskał go po policzku, szeroko się uśmiechając. - Właśnie, podejdziesz do mojej torby? Mam dla ciebie żelki.

-Chcesz mnie przekupić jedzeniem, żebym nie był zły? - uniósł brwi.

-Nie wiedziałem, że będziesz zły! Żelki kupiłem wcześniej, to nie kwestia przekupstwa... - przygryzł wargę, kątem oka dostrzegając karącą go bibliotekarekę. - Ale jeżeli to cię przekupi, to świetnie.

-Nie przekupi - wytknął mu język.

-A co przekupi?

-Jak z nim skończysz...

-Tae, nie mogę skończyć, nie teraz. Wiesz, że czuję coś do ciebie, a nie do niego, więc... W czym problem?

-Wyobraź sobie, że to ja jestem teraz z Sehunem, mieszkam z nim i spędzamy bardzo dużo czasu razem. Jak byś się czuł?

-Jego kochałeś, to inna sprawa- przewrócił oczami. - A ja i Kei razem mieszkamy i kiedyś sypialiśmy ze sobą. Widziałeś go? Jest moim zastępstwem ciebie, ale okazał się dobrym kumplem.

-Nigdy nie kochałem Sehuna - fuknął i skrzyżował ręce na piersi.

-Jasne, Taehyung. Chciałeś z nim być, tęskniłeś i płakałeś gdy cię oszukał.

-Zależało mi, to prawda, ale go nie kochałem.

-A mi nie zależy.

-Więc skończ to i zamieszkaj ze mną.

-Mam umowę Taehyung - westchnął. - Przecież z nim nie sypiam, nie całuję się, nie robię nic, co byłoby nie w porządku wobec ciebie.

-I jemu to kompletnie nie przeszkadza? Nie inicjuje żadnego kontaktu? - spojrzał na niego podejrzliwie. Nie wierzył, że ktokolwiek mógłby powstrzymać się przy Jungkooku. Przecież był idealny!

-Zdarzyło się, ale wtedy mówię, że muszę coś zrobić. On jest bardzo, bardzo, bardzo uległy i trochę przestraszony. Jak mu coś mówię, to od razu się zgadza.

-I on ma niby być podobny do mnie? - prychnął, niczym urażona księżniczka.

-A z wyglądu nie jest? Nawet mu kazałem zmienić kolor włosów, żeby wyglądał bardziej jak ty.

-Ja tam tego nie widzę.

-Jesteś ładniejszy, kochanie.

-A spróbowałbyś powiedzieć inaczej - pocałował go w policzek. - Uciekam na zajęcia, widzimy się wieczorem.

- Pewnie, widzimy się wieczorem - przyciągnął go do siebie, szybko łącząc ich wargi w krótkim, ale czułym pocałunku.

_______________
Zostało tak mało :((
Buziaki

Tae In Wonderland | TaekookWhere stories live. Discover now