Siedzieli na jednej z szkolnych ławek ustawionych na korytarzu. Baekhuyna jak zwykle gdzieś wcięło, a Chim ostatnio ciągle przesiadywał z Minem.
- Jin? Ty naprawdę już z kimś ten.. No wiesz. Nigdy nic nie mówiłeś - Tae przerwał panującą ciszę. To nie tak, że milczenie mu przeszkadzało, ale to po prostu od dawna go nurtowało.
Starszy spojrzał na niego znad zeszytu, ściągając z nosa okulary.- Nie wiem czy wiesz, Tae, ale ja raczej średnio mówię - uśmiechnął się delikatnie, przekładając nogę przez ławkę, żeby usiąść na niej okrakiem, przodem do młodszego kolegi. - Dobrze wiesz, że leci na mnie połowa szkoły. Naprawdę myślałeś, że z tego nie skorzystam? - uniósł brwi.
-Po prostu raczej nie widziałem, żebyś z tą ,,połową szkoły" w ogóle rozmawiał.
-Bo nie rozmawiam - wzruszył ramionami. - Do wkładania penisa nie trzeba zbyt wielu słów.
-Czyli to było więcej niż raz?
-Zadajesz strasznie głupie pytania- westchnął. - Seks jest przyjemny, ja lubię przyjemności. Jak mogę, to korzystam, Taehyung. Z tego co wiem, ty też teraz nastawiasz się na kutasa- parsknął
-Nie mam pojęcia o co ci chodzi - odwrócił głowę.
-Ta, a Kook sam ze sobą obściskiwał się w męskiej szatni - przewrócił oczami. - Czemu zaprzeczasz, przecież to nic złego. Seks na zgodę to chyba fajna sprawa - poruszył zabawnie brwiami.
-Najpierw musiałoby do niego dojść. A on cały czas mówi, że nie jest gotowy.
-Tak cię to dziwi? To byłby jego pierwszy raz, z tego, co wiem. Chyba musi się jakoś do tego przygotować...
-Co tu jest do przygotowania?
-Psychicznie, cieciu- uderzył go w czoło. - A ty, jak szedłeś na noc do Sehuna, ten pierwszy raz, to nie skakałeś z radości, nie siedziałeś przez godzinę w wannie, nie goliłeś się najdokładniej na świecie i nie zabrałeś Baekhyunowi perfum?
-Mój pierwszy raz nie był z Sehunem.
-No i co z tego? Był pierwszym razem z nim. Chciałeś mu się podobać.
-Ale...ugh, to było co innego, a on i tak mi się podoba. Co jeszcze ma zamiar zmieniać?!- zapytał już wyraźnie sfrustrowany, a Jin uśmiechnął się odrobinę szerzej.
- Może chce o siebie bardziej zadbać? Albo doedukować się? Chce, żeby było Ci z nim dobrze, to chyba normalne.
-Fantastycznie- spojrzał na niego z ukosa. - Ale mógłby się z tym trochę pospieszyć. Wiesz, jak dawno z nikim nie byłem?
-Nie mam pojęcia, ale widać, że masz już na coś ochotę. Jesteś jak wkurzona królewna.
-Czyli jak zawsze. Ten królik działa mi na nerwy.
-Kobieta bez bolca dostaje pierdolca- zarechotał, widząc minę przyjaciela. Otarł jedną, samotną łzę. - No już, już.
-Mieliśmy rozmawiać o tobie! Opowiedz mi. Ty wiesz o mnie wszystko.
-Bo gadasz bez przerwy. No ale co ja mam ci powiedzieć, hm?
-Z kim, gdzie, kiedy.
-Boże, tego było dużo... W łazience, samochodzie, u nich, nigdy u mnie, nie lubię sprzątać - zamyślił się. - Pierwszy raz, to jakoś pod koniec pierwszej klasy- wzruszył ramionami.
-I nic nam - urwał na chwilę. - Nic MI nie powiedziałeś?!
-No bo po co? To moja sprawa chyba. Nie ma się czym chwalić.
-Też Ci nic więcej nie powiem- skrzyżował ręce na klatce piersiowej i wytknął mu język.
-Jasne, będziesz siedział cicho po tym, jak pójdziesz do łóżka z Jeonem. Już to widzę, jak nic nam nie mówisz - parsknął.
-No dobra kogo ja oszukuje. Potrzebuję atencji, ok.
-No nie ważne. Chodzi o to, że to, co robię nie jest ani trochę interesujące.
-Jak to nie? Mnie to na przykład bardzo interesuje.
-Okej, więc dwa tygodnie temu byłem na imprezie, podczas której robiłem minetę tej rudej dziewczynie z pierwszej klasy. Ona petem zrobiła mi laske, bo bała się wziąć penisa do ust.
-Dobra, stop.
-Widzisz? Nie chcesz tego słuchać.
-Za dużo szczegółów.
-Nawet nie zacząłem ci ich podawać, serio.
-Nie znałem cię od tej strony. Ale chyba wiem czemu.
-Cóż, ciesz się, że powiedziałem ci o epizodzie z dziewczyną. Z tym przystojniakiem z drużyny Jeona było dużo bardziej... Dirty, jeśli wiesz co mam na myśli.
-Co? Z którym?
-No ten najwyższy, jeny - sapnął. - Nie mam pojęcia jak ma na imię, Taehyung. Mówiłem, że mało z nimi rozmawiam.
-Mhmm, masz jeszcze jakieś tajemnice o których nie mam pojęcia? Bo tego to bym się kompletnie nie spodziewał.
- Właściwie, to jedna - oblizał wargi. - Pamiętasz, jak pytałeś, kto zjadł twoje kocie żelki? To byłem ja.
-Ty... - już chciał rzucić się na niego z rękami, ale czyjaś silna dłoń złapała jego nadgarstek.
-Nie możesz bić Jina, Taehyungie, jeszcze się zmęczysz- pochylił się nad nim tak, aby następnej części nikt inny nie usłyszał. - Mam wolny dom w weekend. Wolałbym, żebyś pomęczył się ze mną.
-Ale on zjadł moje żelki - udawał, że nie słyszał drugiej części zdania.
-Jeżeli będziesz chciał, to kupię ci pięć paczek żelków.
-Będzie gruby, ale szczęśliwy - parsknął Jin, a Tae kopnął go w kostkę.
- Nie będę gruby.
-Pewnie, ostatnio widziałem twój brzuch i powiem Ci, że od czasu wyjazdu Sehuna trochę się zapuściłeś.
Najmłodszy nie odpowiedział, tylko spuścił głowę i przygryzł policzek. Starszemu zrobiło się żal, widząc mine Taehyunga.
- Przepraszam Tae, tylko żartowałem- położył mu dłoń na ramieniu. Jungkook stał przy swoim przyjacielu, głaszcząc go po główce.
-Jestes śliczny, Tae- uśmiechnął się Jeon, a srebrnowłosy popatrzał na nich jak na idiotów i zrzucił z siebie ich ręce.
-Nic mi nie jest.
-Super, Tae, że znam cię tyle lat i po twojej twarzy jestem w stanie się zorientować, kiedy chce ci się siku - przewrócił oczami Kook. - I jak jest Ci przykro, to tym bardziej.
-Wcale nie jest mi przykro - naburmuszył się.
-Pewnie, księżniczko- zaśmiał się Jungkook, ściskając policzek najmłodszego. - Muszę iść, mały. Widzimy się później?
Tae przytaknął tylko i znów spuścił głowę w dół.
____________
Kocham Jina
Buziaki
CZYTASZ
Tae In Wonderland | Taekook
FanfictionKim Taehyung wyżywa się na Jungkooku, który nie do końca wie, za co nienawidzi młodszego.