- Co ty wyprawiasz, Eren?! - spytała przestraszona Petra. - Możesz to zrobić tylko w przypadku zagrożenia swojego życia. Obiecałeś nam!
Eren nic sobie nie robiąc ze słów Petry, już miał ugryźć się w rękę, lecz powstrzymał go głos kaprala:
- Nie jesteś w błędzie. Jeśli chcesz, zrób to - rzekł, patrząc przed siebie. - Dla mnie oczywistym jest, że to prawdziwy potwór. I wcale nie mam tutaj na myśli mocy tytana. Bez względu na to, jakiej siły użyjesz, by go poskromić, a także jak wytrzymała będzie klatka, w której go zamkniesz, on nigdy się nikomu nie podporządkuje - mruknął czarnowłosy.
Hanako spojrzała na niego z lekkim przestrachem. Jak mógł być taki spokojny, kiedy tuż za nimi biegł spragniony krwi tytan?
- Eren, nasze decyzje różnią się od siebie, ponieważ mamy większe doświadczenie. Jednak nie musisz polegać na naszym doświadczeniu. Wybieraj. Zaufasz sobie, czy też mnie i całemu Oddziałowi Zwiadowców? Nie znam właściwej odpowiedzi. Nigdy takiej nie posiadałem - powiedział swoim typowym tonem. - Wierzę w swoje umiejętności i w wybory moich zaufanych towarzyszy. Ale nikt nie wie, jaki obrót mogą przyjąć sprawy. Dlatego podejmij decyzję, której będziesz najmniej żałował.
Eren po krótkim zastanowieniu, znów próbował ugryźć się w rękę, ale powstrzymała go Petra:
- Eren, zaufaj nam - rzekła zestresowana.
Hanako w milczeniu oczekiwała na decyzję chłopaka.
- Eren, zdecyduj się wreszcie! - krzyknął kapral po chwili.
- Jadę z wami! - ryknął Eren, na co Hanako wzdrygnęła się.
Obróciła głowę akurat w chwili, gdy kobieta-tytan brutalnie zabiła ostatniego żołnierza. Skrzywiła się, ale nie umknęło jej, że odmieniec zaczął przyspieszać.
- Przyspiesza! - powiadomiła pozostałych.
- Szybciej! - rozkazał kapral. - Zdystansujemy ją!
Wszyscy, mimo przerażenia wykonali polecenie. Nagle zza drzewa wystrzeliły setki linek, wprawiając oddział w osłupienie. Kobieta-tytan została złapana.
- Odjedźcie kawałek, uwiążcie konie i przejdźcie na trójwymiarowy manewr. Przez jakiś czas musicie radzić sobie sami. Przekazuję dowództwo Eldowi - rzekł kapral, odwracając się do towarzyszy. - Gdy będziecie już daleko od tytana, ukryjcie Erena. Gówniaro, zajmij się moim koniem - rozkazał i poleciał w kłęby dymu.
- Planem było schwytanie tego tytana żywcem? - zapytał Eren, niedowierzając.
- Właśnie taka jest potęga Oddziału Zwiadowców! - krzyknął Oluo. - Nie lekceważ nas, matole!
Hanako westchnęła i podjechała szybko do konia kaprala. Złapała go za wodze i prowadziła tak, żeby biegł tuż obok niej.
Zwiadowcy popędzili w głąb lasu, aż Eld nie dał sygnału do zatrzymania się. Uwiązali konie i za pomocą trójwymiarowego manewru wskoczyli na drzewa.
- Czyli taki był plan generała? Teraz mogę zrozumieć, dlaczego nie zdradził go nowym rekrutom, ale czemu nie powiedział tego wam? - spytał Eren.
- Ach... Zamknij się - burknął Oluo.
- Sugerujesz, że dowódca i kapral nam nie ufają?! - oburzyła się Petra.
- Ale właśnie tak to wygląda - tłumaczył się Eren.
Zwiadowcy przez chwilę kłócili się, ale Hanako nie zwracała na to uwagi. Patrzyła w tył, sprawdzając, czy w okolicy nie ma żadnego tytana.
- Do Oddziału Zwiadowców przeniknął jeden z ludzi-tytanów lub pomagający im szpieg - rzekł Eld z powagą.
![](https://img.wattpad.com/cover/210278860-288-k15867.jpg)
YOU ARE READING
Wolność | Levi x Oc |W trakcie korekty|
RomancePrzez jedną głupią decyzję, która miała naprawić jej sumienie, zostaje siłą wcielona do Zwiadowców pod opiekę kaprala Levi'a. Mężczyzna o zimnym jak lód spojrzeniu nie jest zadowolony z nowej osoby w swoim oddziale, lecz wszystkie przeciwności losu...