#17 "Kobieta-tytan"

983 68 40
                                    

- Co ty wyprawiasz, Eren?! - spytała przestraszona Petra. - Możesz to zrobić tylko w przypadku zagrożenia swojego życia. Obiecałeś nam!

Eren nic sobie nie robiąc ze słów Petry, już miał ugryźć się w rękę, lecz powstrzymał go głos kaprala:

- Nie jesteś w błędzie. Jeśli chcesz, zrób to - rzekł, patrząc przed siebie. - Dla mnie oczywistym jest, że to prawdziwy potwór. I wcale nie mam tutaj na myśli mocy tytana. Bez względu na to, jakiej siły użyjesz, by go poskromić, a także jak wytrzymała będzie klatka, w której go zamkniesz, on nigdy się nikomu nie podporządkuje - mruknął czarnowłosy.

Hanako spojrzała na niego z lekkim przestrachem. Jak mógł być taki spokojny, kiedy tuż za nimi biegł spragniony krwi tytan?

 - Eren, nasze decyzje różnią się od siebie, ponieważ mamy większe doświadczenie. Jednak nie musisz polegać na naszym doświadczeniu. Wybieraj. Zaufasz sobie, czy też mnie i całemu Oddziałowi Zwiadowców? Nie znam właściwej odpowiedzi. Nigdy takiej nie posiadałem - powiedział swoim typowym tonem. - Wierzę w swoje umiejętności i w wybory moich zaufanych towarzyszy. Ale nikt nie wie, jaki obrót mogą przyjąć sprawy. Dlatego podejmij decyzję, której będziesz najmniej żałował.

Eren po krótkim zastanowieniu, znów próbował ugryźć się w rękę, ale powstrzymała go Petra:

- Eren, zaufaj nam - rzekła zestresowana.

Hanako w milczeniu oczekiwała na decyzję chłopaka.

- Eren, zdecyduj się wreszcie! - krzyknął kapral po chwili.

- Jadę z wami! - ryknął Eren, na co Hanako wzdrygnęła się.

Obróciła głowę akurat w chwili, gdy kobieta-tytan brutalnie zabiła ostatniego żołnierza. Skrzywiła się, ale nie umknęło jej, że odmieniec zaczął przyspieszać.

- Przyspiesza! - powiadomiła pozostałych.

- Szybciej! - rozkazał kapral. - Zdystansujemy ją!

Wszyscy, mimo przerażenia wykonali polecenie. Nagle zza drzewa wystrzeliły setki linek, wprawiając oddział w osłupienie. Kobieta-tytan została złapana.

- Odjedźcie kawałek, uwiążcie konie i przejdźcie na trójwymiarowy manewr. Przez jakiś czas musicie radzić sobie sami. Przekazuję dowództwo Eldowi - rzekł kapral, odwracając się do towarzyszy. - Gdy będziecie już daleko od tytana, ukryjcie Erena. Gówniaro, zajmij się moim koniem - rozkazał i poleciał w kłęby dymu.

- Planem było schwytanie tego tytana żywcem? - zapytał Eren, niedowierzając.

- Właśnie taka jest potęga Oddziału Zwiadowców! - krzyknął Oluo. - Nie lekceważ nas, matole!

Hanako westchnęła i podjechała szybko do konia kaprala. Złapała go za wodze i prowadziła tak, żeby biegł tuż obok niej.

Zwiadowcy popędzili w głąb lasu, aż Eld nie dał sygnału do zatrzymania się. Uwiązali konie i za pomocą trójwymiarowego manewru wskoczyli na drzewa.

- Czyli taki był plan generała? Teraz mogę zrozumieć, dlaczego nie zdradził go nowym rekrutom, ale czemu nie powiedział tego wam? - spytał Eren.

- Ach... Zamknij się - burknął Oluo.

- Sugerujesz, że dowódca i kapral nam nie ufają?! - oburzyła się Petra.

- Ale właśnie tak to wygląda - tłumaczył się Eren.

Zwiadowcy przez chwilę kłócili się, ale Hanako nie zwracała na to uwagi. Patrzyła w tył, sprawdzając, czy w okolicy nie ma żadnego tytana.

- Do Oddziału Zwiadowców przeniknął jeden z ludzi-tytanów lub pomagający im szpieg - rzekł Eld z powagą.

Wolność | Levi x Oc |W trakcie korekty|Where stories live. Discover now