#24 "Tajemniczy wróg"

846 55 37
                                    

Od ostatnich wydarzeń minęło kilka dni. Nowy Oddział Levi'a przeniósł się na obrzeża miasta, by skuteczniej bronić Erena oraz Historię. Teraz wszyscy mało przychylnie patrzyli na Zwiadowców, co jawnie okazywali. Hayato został z Oddziałem Hanji w stolicy, a Hanako, no cóż... Dalej zajmowała swoje miejsce przy boku Levi'a.

Brunetka wracała z Historią i Mikasą z szopy za domem, w której rąbały drewno na opał. Reszta robiła w środku porządki, oczywiście na rozkaz kaprala.

- Naprawdę myślisz, że kapral Levi puści ci płazem takie karygodne zachowanie?! Wiesz, co by się działo, gdybym ci dzisiaj nie zaścielił łóżka?! - krzyknął Eren z wnętrza budynku, a dziewczyny spojrzały na siebie sugestywnie i weszły do środka.

- Skończ pierdolić! Co ty, moja matka jesteś?! - odkrzyknął wściekły Jean.

- Chwila, poszłaś rąbać drewno? - spytał Armin, widząc Mikasę wchodzącą do domu.

- Nie mogę wyjść z formy - mruknęła Mikasa w odpowiedzi.

- Dopiero, co złapał cię tytan, powinnaś leżeć w łóżku - rzekł wyraźnie zmartwiony blondyn.

- Daj spokój, nawet mnie nie słucha - mruknął Eren. - Dzisiaj rano ostro dawała brzuszki.

- Podglądałeś ją, powalony zboku?! - krzyknął Jean.

Hanako nie zwracała uwagi na dalsze kłótnie chłopaków i poszła odłożyć narąbane drewno, zaraz potem otrzepując swoją zieloną suknię z brudu i poprawiając kok zrobiony z kilku pasem na środku głowy. Przeczesała jeszcze palcami poplątane od wiatru włosy i odwróciła się przodem do kolegów.

- Czuję się, jakbyśmy znowu byli w korpusie treningowym - oznajmiła Sasha, wyciągając ziemniaki ze skrzyni na stół.

Armin przytaknął.

- Jak myślicie, dlaczego zostaliśmy wybrani do nowego Oddziału Levi'a? - zapytał zamyślony.  -Ochrona Erena i Historii to bardzo ważne zadanie.

- Może dlatego, że mamy talent? - rzekła Sasha, a Hanako zerkając w jej kierunku, nie przeoczyła, że schowała do swojej torby jednego ziemniaka.

- Sasha, co właśnie zwędziłaś? - spytała zrezygnowana.

- Na pewno nic związanego z chlebem.

- Pieprzona ziemniaczaro... - Jean zbliżył się do dziewczyny o kilka kroków.

- Oddaj to, Sasha - mruknął Connie.

- Bierzcie się za to cholerne sprzątanie, bo nie zdążymy przed powrotem kaprala - rozkazał Eren, widocznie zaniepokojony tym, co by się stało, gdyby Levi właśnie w tej chwili wrócił.

- Co tu się wyprawia? - spytał kapral,  akurat wchodząc do środka.

Posłał znudzonej Hanako krótkie spojrzenie, po czym przejechał dłonią po dolnej części stołu. Brunetka przewróciła oczami nawet z odległości kilku metrów widząc sypiący się stamtąd kurz. Kłócący się Zwiadowcy zamarli.

- Wydawało mi się, że dałem wam wystarczająco dużo czasu - mruknął Levi, posyłając im obojętne spojrzenie. - Mniejsza z tym. Na temat waszego postępującego niechlujstwa porozmawiamy później - oznajmił, wycierając brudną dłoń w chusteczkę. - Eren. Hanji chodzi jak nakręcona, bo nie może się doczekać eksperymentów.

- Rozumiem - odparł Eren.

- Idźcie osiodłać konie - rozkazał Levi. - Wyruszamy od razu.

Zwiadowcy zasalutowali i posłusznie skierowali się w stronę małej stajni, gdzie trzymali nie tylko konie, ale i sprzęt, który mieli ubrać. Hanako wzięła ze swojej półki wszelkie paski i po kolei zaczęła je zapinać. Nie potrzebowała munduru, skoro mieli pozostać niewidoczni, więc nawet o nim w tej chwili nie pomyślała. Przebrała sukienkę na spodnie i koszulę, przymocowała cały sprzęt i z cichym westchnięciem wzięła siodło dla konia w ręce.

Wolność | Levi x Oc |W trakcie korekty|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz