#42 "Zbliżenie"

795 52 66
                                    

- C-co? – jąknęła, gdy czarnowłosy stalowym uściskiem złapał ją za lewe ramię.

Nie zareagowała w żaden sposób, aż nie zaczął wyciągać ją za drzwi. Szarpnęła się wtedy, ale Levi i tak jej nie puścił, a tylko wzmocnił uścisk.

Ciągnął ją za sobą po korytarzach kwatery przez dłuższą chwilę, aż dotarli do schodów prowadzących na dach. Hanako oczywiście próbowała protestować, ale kiedy zrozumiała, że nie ma to najmniejszego sensu, po prostu posłusznie dała się ciągnąć do nieznanego jeszcze sobie celu kaprala. Levi w dalszym ciągu trzymając ją za ramię, poprowadził ją po schodach i już po chwili byli na dachu.

Hanako mimowolnie otworzyła szerzej oczy ze zdziwienia. Tuż przy murku, na krańcu dachu stały rozstawione na tacy filiżanki i dzbanek z herbatą oraz miska z porcją dzisiejszej kolacji, którą podarowali Zwiadowcom ludzie z Rose.

- Kapralu? – spytała cicho, gdy Levi jak gdyby nigdy nic puścił jej rękę i usiadł, opierając się o murek, jednocześnie pozostawiając ją przy drzwiach w osłupieniu.

- Co? – mruknął obojętnie, sięgając po swoją filiżankę z parująca herbatą.

- Co to jest? – zapytała znów zszokowana Hanako, nie ruszając się choćby o krok.

- Ślepa jesteś, czy jak? – mruknął znów czarnowłosy pod nosem. – Po prostu siadaj i jedz – nakazał jej, unosząc dla niej filiżankę.

Kobieta po chwili wahania podeszła do Levi'a , wzięła naczynie w obie dłonie i usadowiła się obok niego. Oczywiście w dość sporej odległości.

Kapral uniósł brew, ale nie skomentował jej zachowania. Przecież do niczego jej nie zmuszał. No może oprócz tego, że ją tu zaciągnął. Popijając herbatę, zerkał co chwilę w jej kierunku, a ona nadal zdezorientowana, próbowała pojąć, co tu się właśnie działo.

Kapral Levi zaciągnął ją na dach, gdzie wcześniej przygotował dla niej porcję kolacji i herbatę? Czyżby miał on jakąś gorączkę? Albo cokolwiek?

Albo...

~ O cholera...

Martwił się o nią?

~ Nie, nie, nie. To byłoby zbyt dziwne...

Brunetka upijając łyk idealnej jak zwykle herbaty, postanowiła zmienić nieco temat.

- Jak czuje się Eren? – spytała, a Levi obrócił głowę w jej stronę.

- Jak zaczniesz jeść, to ci powiem – odparł, wzruszając ramionami.

Zrezygnowana Hanako wzięła miskę z ciepłą kaszą w dłoń i włożyła jedną łyżkę posiłku do ust, po czym zaczęła wyczekująco wpatrywać się w kaprala.

- Eren i Mikasa odsiadują swoją karę za złamanie prawa wojskowego – oznajmił.

- Odsiadują?

- Za kratkami. Ustaliliśmy z Hanji, że będą tam siedzieć dwanaście dni – rzekł, a brunetka spojrzała na niego pytająco, wyczekując dalszych wyjaśnień, na co on kontynuował: – Jednak za trzy dni mamy spotkanie z Historią, by opowiedzieć o wszystkim, czego się dowiedzieliśmy. Podobno chce też nas w jakiś sposób nagrodzić za nasze „bohaterstwo".

Hanako tylko skinęła głową i kontynuowała posiłek w ciszy, aż w końcu odłożyła pustą miskę z powrotem na tackę.

- Kapralu?

- Hmm?

- Dlaczego kapral mnie tu ściągnął? – zapytała, uważnie patrząc na czarnowłosego. – A raczej dlaczego w ogóle się kapral fatygował, by to wszystko przygotować?

Wolność | Levi x Oc |W trakcie korekty|Where stories live. Discover now