#48 "Odwiedziny"

863 50 66
                                    

- Chcę odwiedzić Miwaki – oznajmiła Hanako podczas któregoś z kolei spotkania z Levi'em. – Razem z Hayato.

Czarnowłosy podniósł na nią zaskoczony wzrok, po czym zmarszczył brwi w zamyśleniu.

- Zdaję sobie sprawę z tego, że twój brat czuje się o wiele lepiej, ale nie wiem, czy to dobry pomysł – rzekł Levi poważnie, przelotnie splatając palce z dłonią Hanako.

- Hayato bardzo nalegał, a lekarz wyraził zgodę, byle by się nie przemęczał – odparła brunetka.

- W takim razie możecie pojechać do siostry na jeden dzień.

- Chcę też pojechać tam z tobą – oznajmiła Hanako, a Levi uniósł brew. – Nie jesteśmy co prawda w oficjalnym związku i trochę kryjemy się z tym przed innymi, ale... Po prostu chcę jechać tam z tobą.

Levi pokiwał głową i mocniej zacisnął palce na jej dłoni.

- Niech ci będzie, Hanako. Dla ciebie wszystko.

Kobieta uśmiechnęła się pod nosem. Nieczęsto słyszała z ust Levi'a takie słowa, a kiedy już postanawiał je powiedzieć, zawsze robiło jej się ciepło na sercu. Nic nie mówiąc, niepewnie złożyła pocałunek na jego lekko rozchylonych ustach.

Ona również się wkopała.

***

Następnego dnia przygotowywali się do drogi. Hayato czuł się już na tyle dobrze, że bez większych kłopotów powinien potrafić jeździć konno, więc podczas drogi nie powinni napotkać żadnych problemów.

Hanako odetchnęła z ulgą. Minęło zaledwie kilkanaście dni, a jej brat zachowywał się jak nowonarodzony. To właśnie on nalegał, by pojechać wraz z nią, kiedy przez przypadek wygadała, jakie ma plany. Najwyraźniej ciągłe leżakowanie w szpitalnym łóżku już mu się znudziło.

Hanji też nie protestowała, kiedy Levi powiadomił ją o krótkim wyjeździe, wręcz wypchała całą trójkę za drzwi kwatery, żądając, by trochę odpoczęli. Chyba nie muszę wspominać, że spoglądała podejrzliwie na Levi'a oraz Hanako? Może była totalnie roztrzepana, ale przed jej potrójnym wzrokiem chyba nic się nie ukryje.

Hanako szybko wsiadła na swojego konia, widząc, że obaj mężczyźni już czekali na nią przy bramie. Zrównała się z nimi i wspólnie wyjechali do Rose.

~ Nareszcie się spotkamy, Miwaki.

***

Podróż minęła im dość spokojnie. Jako, że wybrali drogę przez lasy, nie spotkali aż tak wielu cywili, którzy gapiliby się na nich jak na bohaterów. Choć... Chyba oczywistym było, że żeby dotrzeć do domu Any musieli koniec końców przeprawić się przez miasto, a tam ciekawskie spojrzenia mieszkańców ich nie ominęły. Starali się jednak nie zwracać na siebie uwagi i nie wdawać w zbędne dyskusje.

Gdy w końcu dotarli do celu, Hanako odetchnęła z ulgą. Nie była i nigdy nie chciała być przyzwyczajona do takich sytuacji. Ani trochę nie czuła się bohaterką, ani kimkolwiek ważnym, a jednak mieszkańcy szepczący jej imię chyba właśnie tak ją teraz postrzegali. Zresztą Levi'a i Hayato tak samo.

Westchnęła cicho i tak, jak jej towarzysze uwiązała swoją klacz do pobliskiej drewnianej belki. Przełknęła głośno ślinę, dość mocno zestresowana tym, co miało zaraz nastąpić. Po tak długim dla niej czasie miała w końcu zobaczyć swoją małą siostrzyczkę. Młoda Aizawa oraz jej nowa opiekunka nie wiedziały o tej wizycie. Ostatni kontakt z Hanako miały przez list, który niedawno do nich dotarł, dlatego nawet się tego nie spodziewały, a brunetka przez swój lekki stres, zaczęła zastanawiać się, czy Miwaki w ogóle ucieszy się na jej widok. W końcu nie widziały się tak dawno...

Wolność | Levi x Oc |W trakcie korekty|Donde viven las historias. Descúbrelo ahora