Benzyna

122 3 0
                                    

Obudziłem się szybko oddychając i cały mokry w... chwila właśnie gdzie ja jestem ? Byłem w jakiejś nie wiem piwnicy ? Podniosłem się do pół siadu. Kręciło mi się trochę w głowie pewnie przez jakieś środki nasenne. Przetarłem twarz i w tym momencie do piwnicy wszedł... cholera nie. Bardzo nie śmieszny żart dobra możecie wyjść z kamerami. No dalej. Nic. 

Do pomieszczenia wszedł Nataniel. Mój dawny przyjaciel. Poszedł siedzieć za próbę gwałtu a po tem zabójstwa. I zgadnijcie kto był jego ofiarą. Nie nie Hailie. Ja. 

Kiedy patrzyłem na jego twarz nie widziałem tam już tego uśmiech i iskry co kiedyś. Teraz był tam uśmiech psychopaty i chęć zrobienia mi czegoś w oczach. W moich oczach pojawiły się łzy. Nie widziałem go pięć lat i bałem się. Wiedziałem że chce mi coś zrobić ale nie miałem pojęcia co i kiedy. 

- Nie przywitasz się z dawnym przyjacielem ? 

- Po co mnie tu ściągnąłeś ? 

- Nie odwiedziłeś mnie w więzieniu. 

- Chciałeś mnie zgwałcić a potem zabić. Czego oczekiwałeś ? 

- Dobrze wierz czego. Teraz mi się uda. 

Zaczął podchodzić coraz bliżej. Chciałem się podnieść i uciec ale miałem przywiązane ręce. 

- Spokojnie może nie będzie bolało. 

Wiadomo co potem zrobił. 

Łzy spływały po moich policzkach. Nigdy nie spodziewałem się czegoś takiego po Natanielu. Po chłopaku który był przy mnie kiedy wszystko się waliło. Przy przyjacielu przy którym nie bałem się być sobą. A teraz to wszystko runeło. 

 Kiedy skończył ubrał mnie i siebie po czym na chwilę znikną a po chwili wrócił z benzyną i... 


\\chciałam zakończyć tą książkę ale widzę że dużo osób ją czyta i stwierdziłam że piszę dalej//

Rodzina Monet ~Tony~Onde as histórias ganham vida. Descobre agora