- Nie chciał tylko wypalił dwie paczki papierosów.- powiedziała Vic która z balkonu przyniosła dwie puste paczki.- wiesz że mogłeś zrobić sobie poważną krzywdę ?
- Akurat ty nie powinnaś mnie pouczać.- powiedziałem chłodno.
Dziewczyna spuściła głowę wzdychając.
- Co się po między wami dzieje co ? Tony wyszedł ze łzami w oczach wczoraj po tym jak razem staliści na polu wrócił i od razu poszedł do swojego pokoju a teraz to.
- Pamiętasz jak mama mówiła że zawsze po alkoholu i w złości mówi się rzeczy na które nie ma się odwagi kiedy jest się trzeźwym i szczęśliwym ?
- Tak ?
- Victoria kiedy staliśmy na polu powiedziała że to Karoline namówiła ją żeby zapytała mnie czy będziemy razem plus że ona nie będzie na mnie czekać aż ja ułożę sobie w głowie mało znaczące problemy. Że taki chłopak jak ja nie będzie Hej mówił z nim może się całować a z kim nie.
Zacisnąłem szczękę hamując łzy. Zawsze słowa bolały mnie najbardziej.
- Nie powinieneś być o to zły to było po alkoholu.- powiedziała Vic.
- Zgadzam się- powiedziała Karo.
- Wy sobie jaja robicie ? Mało nie znaczące problemy ?! Zmarła nam mama on miał dwie próby samobójcze i prawie wylądował w psychiatryku !
- No i ?
- Jezu nie widzicie jaki z niego atencjusz ?
- Wyjazd z tąt.- warknął Dylan jego też zabolały słowa o mamie.
- Ale pada nie możecie nas wyrzucić z domu w taką pogodę !- zawołała blondi.
- Kto powiedział że nie możemy ? Wyjazd macie dwie minuty na spakowanie rzeczy.
Dziewczyny zarzuciły włosami i ruszyły do swoim pokoi.