Synu

123 3 4
                                    

W drzwiach stał mój ojciec. ~zajebiście~

- Witaj synu.- chwilą co?

- Yyyy Hej ? 

- Cześć prze pana. 

- Witaj Nataniel. 

Ojciec zaczął powoli się do nas zbliżać. 

- Nataniel mógł byś nas na chwilę zostawić ?- zapytał ojciec 

- Ależ jasne- jebany tchórz. 

Nate wyszedł i zamkną za sobą drzwi a twarz ojca momentalnie się zmieniła. Wyglądał jak psychopata z mojego snu w którym mnie zabił. 

- Czemu uciekłeś ? 

- Vincent zadzwonił i powiedział że Shane miał wypadek.- powiedziałem cicho. 

- Nie zostałeś kapitanem. To jest wstyd dla naszej rodziny. Wstyd rozumiesz ?! Ja się za ciebie wezmę to się nauczysz raz a porządnie ! Pożałujesz że się urodziłeś tak jak żałowałem tego ja z twoją matką ! Mógł urodzić się sam Shane bez takiego czegoś jak ty ! 

Po tych słowach zdjął mi maskę która dostarczała mi powietrza po czym otworzył okno a mnie posadził na krawędzi parapetu. Chwycił mnie za koszulkę i przechylił tak że plecami byłem już po za budynkiem. Byliśmy na dziewiątym piętrze więc jakby mnie teraz puścił nie miałbym szans na przeżycie. Chwyciłem rękę ojca żeby w razie czego się na niej powiesić. 

- I co dalej taki mondry ? 

Znowu zaczeło ciężko mi się oddychać przez strach. 

- Teraz pojedziesz ze mną jasne ? 

Pokiwałem głową.

- Odpowiedz ! 

- Tak. 

Wyszliśmy tylnim wyjściem i wsiedliśmy do czarnego wana po czym ojciec ruszył. 

Zanim pojechaliśmy udało mi się wymknąć do łazienki z telefonem i napisać do Nataniela co się dzieje. Miałem nadzieję że zobaczy wiadomość i przekaże mojemu rodzeństwu. 

Chyba usnąłem a kiedy się obudziłem ojciec jechał naprawdę szybko a za sobą słyszałem policję. Wyjrzałem przez małą szybkę i za nami jechało chyba z piętnaście radiowozów plus auta moich braci i czarne lambo Nataniela. Po chwili poczułem szarpnięcie a auto w którym byłem zaczeło koziołkować. Ojca nie było za kierownicą co oznaczało że zrobił to specjalnie i zdążył wysiąść. Obijałem się o ściany auta. Auto w końcu się zatrzymało a ja poczułem..... nie nie nie nie nie nie. Auto się paliło a ja nie miałem jak się wydostać. 

Rodzina Monet ~Tony~Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz