Rozdział 13

5.8K 378 4
                                    

Autobus zatrzymał się na przystanku pod szkołą. Nie chciałam spóźnić sie też na drugą lekcję dlatego szybkim krokiem ruszyłam w kierunku drzwi frontowych. Bałam się czy ludzie pamiętają coś ze wczorajszej imprezy. Byli prawie wszyscy uczniowie naszej szkoły (pomijając kujonów i ofiary wyśmiewania). Wzięłam głęboki wdech i wydech. Na boisku chłopcy mieli trening piłkarski. Zbliżają się zawody licealne, a nasi chłopcy są naprawdę dobrzy w sporcie. Nie raz zdarzyło się, że byliśmy na pierwszym miejscu drużyny licealnej w kraju!
Na korytarzach było pusto. Uf! Czyli zdążyłam jeszcze przed dzwonkiem na przerwę. Pobiegłam do łazienki aby trochę się ogarnąć. Spojrzałam w lustro. Cholera! Zapomniałam zmyć tuszu ze wczoraj! Jak ja wyglądam. Wory pod oczami nie zniknęły, byłam bez skarpetek, bo miałam tylko jedną "normalną". Po co szłam na tą imprezę?! Wszystko przez Sarę. Miałam na sobie różową bluzę w której chodzę od gimnazjum, więc miała trochę za krótkie rękawy. Trzymałam ją w szafie dlatego, że bardzo ją lubię. Ściągnęłam bluzę i schowałam do torby. Przemyłam oczy chusteczką do demakijażu. No trochę lepiej. Nagle rozbrzmiał dzwonek i moje serce zaczęło łomotać.
Wyszłam na korytarz. Szłam pewna siebie. Parę osób po drodze rzuciło HEJ chociaż ich nie znałam. Czyli jednak coś pamiętają. Pod salą historyczną spotkałam Sare i Caleba.

- Ooo! Jest i nasza spóźnialska!- krzyknął Caleb.

- Nawet mnie nie denerwuj-syknęłam. Nie miałam ochoty na żarty.

- Ktoś się nie wyspał albo nadal jest na kacu albo ma "te dni".- wykonał charakterystyczny gest palcami.

- Gorzej już chyba być nie może...Nie dość, że zaspałam to jeszcze w autobusie zrobiłam z siebie idiotke. Idąc przez korytarz kilkanaście osób mówiło mi HEJ!!!- krzyczałam.

- No jednak może...zapyta Cię z kultury- oznajmiła mi Sara.

No pięknie! Jest to przedmiot znienawidzony przeze mnie. Na semestr ledwo wyciągnęłam się na dwóje! Ta babka mnie nienawidzi.

- Sara nie dobijaj jej. Na kulturze będzie spotkanie z dyrektorem.

- Co się stało?- byłam zaskoczona.
- Nie gadaj, że nie wiesz?! Dyrektor będzie przedstawiał nowych uczniów z wymiany międzynarodowej. Już się nie mogę doczekać!

Przynajmniej to mi się dziś upiecze.

Kolejne lekcje mijały spokojnie. Kilka razy od znajomych z mojej klasy usłyszałam głupie teksty typu: jeszcze na kacu? Jak po występie się czujesz Ari? Kiedy będzie powtórka?
Ale nie przejmowałam się tym, ponieważ byłam mocno związana z moją kochaną klasą i zawsze żartowaliśmy razem. Martwiło mnie, że ktoś mógł to nagrać albo moje zdjęcia trafią do internetu. Na czwartej godzinie lekcyjnej miał się odbyć apel. Spotkaliśmy się na sali. Dobrze że mieliśmy balkony, bo raczej wszyscy by sie nie zmieścili.

- Aria może dołączy do uczniów jakiś przystojny Hiszpan...- Caleb dźgał mnie w bok. Leciała jakaś nudna prezentacja o miejscach z których przybyli uczniowie z wymiany.

- Wątpię...najprędzej sami kujoni.
Po 15 minutach dyrektor przedstawiał nowych uczniów. Byłam tak zmęczona, że nie zbyt interesowały mnie nowe osoby. Ocknęłam się dopiero, gdy obok Pana Browna pojawiła się wysoka brunetka o ciemnej karnacji. Była naprawdę ładna. Wszyscy klaskali, chłopcy zaczęli gwizdać. Czuje, że będzie się u nas czuła dobrze. Próbowałam znaleźć gdzieś Noaha. Nie byłam niska, a widziałam naprawdę mało. W końcu przede mną stał Bill...
Gdy spotkanie dobiegło końca, dyrektor nie ustalił żadnego porządku jak mamy wychodzić z sali. Chyba nie wiedział co to znaczy ponad 1000 osób w jednym miejscu! Postanowiłam, że pozwolę przejść wszystkim, którym tak bardzo się spieszy, że wchodzą na innych. Wychodziałam prawie na końcu. Sara i Caleb już dawno poszli. Poczułam czyjś oddech na włosach i zapach męskich perfum. Przęłknęłam głośno ślinę i byłam gotowa aby odkręcić się i walnąć nieznanego osobnika w krocze, za to że pcha się na innych.

- Zdecydowanie wolę Cię w krótkich spódniczkach i jak jesteś tak bardzo pewna siebie...- czuły męski głos szeptał do mojego ucha.

Doskonale wiedziałam do kogo należy ten nieziemski akcent. Noah... Musnął moją dłoń i wyprzedził mnie. Odwrócił się kilka kroków dalej i puścił mi oczko. Wyszedł z sali przepychając sie między innymi uczniami. Miałam wrażenie że zaraz upadnę.

New ClassmateOnde histórias criam vida. Descubra agora