Rozdział 34

4.5K 306 1
                                    

Znowu zaczęłam użalać się sama nad sobą. Jednak postanowiłam przestać. Musiałam coś zrobić! Wstałam z trybun, wzięłam piłkę i zaczęłam ją odbijać. Wychodziło mi to nawet dobrze. Sama się dziwiłam, że po pierwszym odbiciu piłka nadal była w zasięgu mojej nogi. Nagle podbiegł do mnie Noah.

- To ty grasz w nogę? - zapytał z tym swoim uśmieszkiem na twarzy.

-Niee... nigdy nie grałam! - powiedziałam zgodnie z prawdą, może kilka razy w podstawówce, ale to było bardzo dawno i się nie liczy.

Chłopak ze zdziwienia otworzył tak szeroko buzie, że zastanawiałam się czy nie będę musiała pomóc mu jej zamknąć.

- Ejj... wszystko w porządku? - stał tak już dłuższy czas, że zaczynałam się martwić.

- Nie, po prostu jestem w szoku, że przede mną stoi ideał dziewczyny! - powiedział z satysfakcją.

Czy ja dobrze słyszałam? On powiedział "IDEAŁ" ?! Jestem dla niego idealna?

Na pewno się przesłyszałam. Chociaż chciałabym, żeby to była prawda. Noah nadal stał i wpatrywał się we mnie jak w obrazek. Zaczęło mnie to irytować. Jeszcze chwila i ślina zaczęłaby ciec mu z ust. Chciałam wyrwać go z tego transu. Miałam pewien pomysł.

- Noah orientuj się! - rzuciłam w niego piłką. Złapał ją w ręce. Ten chłopak ma niezły refleks.

- Oj... Arii nie będziemy się tak bawić! Nie tym razem - rzucił piłkę za siebie i zaczął mnie gonić.

Miałam jedno wyjście: uciekać! Niestety moja kondycja nie należy do najlepszych. Noah złapał mnie bardzo szybko. Niestety (a może stety) upadliśmy, bo chłopak potknął się o kamień. Leżał na mnie. Był ciężki, bardzo ciężki.

- Złaź ze mnie! Nie mogę oddychać! - krzyknęłam.

Posłuchał się... oczywiście nie leżał już na moim ciele, lecz wisiał nade mną. Jego czekoladowe oczy przeszywały mnie na wylot. Zrobiło mi się gorąco.

- Nie... nie będzie tak łatwo Ari. Muszę mieć jakąś nagrodę - na jego twarzy pojawił się tajemniczy uśmieszek.

- To jaką chcesz na... -nie zdążyłam dokończyć.

Chłopak złączył nasze usta. Całował delikatnie, muskając moje wargi. Nie próbowałam mu przeszkadzać. Niech robi swoje. Niech robi to co chce! Oddałam mu się w całości. Całował cudownie! Ta chwila mogła trwać wiecznie.

Nagle przerwał. Wyglądał jakby się nad czymś zastanawiał. Gdyby nie to, że wisiał nade mną pewnie bym uciekła. Nagle spojrzał w moje oczy. Nachylił się nad moim uchem i szepnął.

- Jesteś idealna Aria! - znowu wrócił do moich ust.

Nasz pocałunek stał się bardziej namiętny. To on mnie kontrolował. A ja nie próbowałam tego zmieniać.

- Ej zakochańce! Gramy czy nie? - Derek zaczął drzeć mi się nad uchem.

Cała magiczna chwila poszła w pizdu. Noah wstał i podał mi rękę, żebym też mogła to zrobić. Miałam ochotę zabić Dereka! Nie mógł do cholery jeszcze chwile poczekać?! Poczułam czyjeś ręce na swoich biodrach.

-To co Ari? Pokażesz chłopakom jak się w to gra? - szepnął mi do ucha Noah.

- Oczywiście! - zachichotałam i wyrwałam piłkę z rąk Dereka.

---------
Kolejny rozdział za nami😥
Pomiędzy naszymi zakochańcami w końcu zaczyna się coś dziać! Cieszycie się? Czy może wszystko dzieje się za szybko?
Kocham Was Oli 💟👍💕

New ClassmateWhere stories live. Discover now