Rozdział 12/II

3.9K 244 6
                                    

- I co z nim?- byłam roztrzęsiona.

W myślach szukałam racjonalnego wyjaśnienia. Przecież to przeze mnie! Jestem pewna, że za tym wszystkim stoi Noah. Przecież widział jak Louis mnie całował.

- Jest w szpitalu. - powiedziała Sara.

- Muszę tam jechać. Jedziesz ze mną? - nie widziałam innej opcji. Dopiłam drinka i wyciągnęłam telefon z torebki.

- Nie mogę. Zaraz muszę być w domu. -dziewczyna mnie  przytuliła i pobiegła pożegnać się z Billem.

Na telefonie wpisałam numer mojego "taksówkarza" i zamówiłam podwózkę. Miał być za 15 min.

- Uciekasz już? - zapytał zdziwiony Neil, który przed chwilą do mnie dołączył.

- Mój przyjaciel miał wypadek. Muszę jechać do szpitala. - wybrnęłam z niekomfortowej sytuacji.

Louis nie należał do bliskich mi osób, ale nie chciałam żeby działa mu się krzywda. Pomijam fakt, że wydaje mi się, że leży tam z mojego powodu.

- No dobrze. Podwieźć cię? - zapytał kręcąc kluczykami na palcu.

- Nie trzeba za chwilę będzie taksówka. - odmówiłam.

- No to chociaż poczekam tu z tobą. - usiadł na murku i czekał, aż zrobię to samo.

Chwile gadaliśmy o wszystkim i o niczym. Od wypadku ja i Neil jesteśmy bardzo blisko. Nie jesteśmy parą, a ja bardziej traktuje go jak przyjaciela. Nadal coś czuje do tamtego idioty i do cholery nie mogę się z tego wyleczyć. Co on ma w sobie, że mnie tak do niego ciągnie? Przecież to Noah... dziecko, które bawi się innymi ludźmi.

Gdy mój znajomy zaparkował na podjeździe odruchowo dałam Neilowi buziaka. On wziął mnie na ręce i zaniósł do auta. Czułam się jak ułomna, a jednocześnie bezpieczna.

Gdy dojechałam na miejsce od razu podeszłam do recepcji. Okazało się, że Louis leży na 4 piętrze. Całe szczęście szpital ma windy! Wjeżdżając na górę zastanawiałam się co powiedzieć chłopakowi. Może powinnam go przeprosić? Ale w sumie nie wiem czy mam za co...

Z zamyślenia wyrwały mnie otwierające się drzwi. Na korytarzu kręciło się dwóch policjantów. Gdy szukałam sali Louisa okazało się, że to jego pilnują.

Byłam zdezorientowana i z sekundy na sekundę pragnęłam coraz bardziej dowiedzieć się o co chodzi.

Powiedziałam "strażnikom", że jestem koleżanką Louisa i chce z nim porozmawiać. Z wielkim trudem, ale zgodzili się mnie wpuścić.

W sali było ciemno. Przy łóżku chłopaka świeciła się lampka nocna, a on siedział na krześle i wpatrywał się w okno.

- Cześć! Jak się czujesz?- zapytałam niepewnie.

- Ari? Hej... bardzo dobrze - chłopak wstał i mnie przytulił.

Nie wyglądał na chorego, więc domyślam się, że został na obserwacji.

- Mogę wiedzieć co się stało?

- A co martwisz się? - powiedział tym swoim zadziornym głosem.

- A żebyś wiedział - odruchowo uderzyłam go w ramie, całe szczęście lekko.

- Ktoś widział jak cie całuje... no i nie wytrzymał i mi przywalił - wskazał na swój nos - całe szczęście nie jest źle i jutro powinienem wyjść.

- A policja? - jeżeli chodziło też o mnie to chyba powinnam wiedzieć.

- Zapomniałem dodać, że zrobił to Jacob. - uśmiech chłopaka znikł.

Straciłam grunt pod nogami. Zaczęło kręcić mi się w głowie i osiadłam na łóżku. Louis zrobił to samo. Objął mnie ręką i pocałował w policzek.

- Ale on... on jest w więzieniu! Po- powiedzieli, że będę bezpieczna... że mo-moja rodzina też będzie bez-bezpieczna. - mówiłam przez łzy.

- Ari nie płacz... nic ci się nie stanie! Ja o to zadbam. A ja dostałem, bo mi się należało- próbował mnie uspokoić.

- Gdzie on teraz jest? - próbowałam się ogarnąć.

- Szukają go... bo uciekł! Dlatego policja czeka przed moja salą. Podobno kilka oddziałów wysłano pod twój dom i domy twoich najbliższych. Jest bezpiecznie.

- Niee... już nigdy nie będzie bezpiecznie! - wybuchłam.

Łzy leciały mi z oczu strumieniami. Cała się trzęsłam i zbladłam.

----------------------
Czuj czuwaj mordki 😄
Już 15 tys :o chciałyśmy podziękować... nigdy się nie spodziewałyśmy, ze ktokolwiek będzie to czytał 💟👏
A tu taka miła niespodzianka... Jesteście najlepsi 👋💟💕
Chciałam przeprosić, ze rozdziały nie pojawiają się regularnie, ale pracujemy nad tym...i wrócimy do dawnych zasad! Obiecuje 💓
Co powiecie na "come back" Jacoba? Jesteście na tak?
Pozdrawiam Olii 💛

New ClassmateWhere stories live. Discover now