Rozdział 18

5.4K 320 7
                                    

Po powrocie do domu od razu skierowałam się do łazienki. Wziełam długi, gorący prysznic na rozluźnienie i zrobiłam szybką wieczorną toaletę. Później włączyłam muzykę i zaczęłam tańczyć. Dawno tego nie robiłam, ale podobało mi się. Dochodziła 22:30. Przebrała w piżamkę i poszłam spać. Nie zdążyłam zasnąć, bo nagle ktoś zapukał do drzwi mojego pokoju. Zaspana cicho odpowiedziałam "Proszę" i nakryłam się poduszką.

- Nie przywitasz się z braciszkiem? -powiedział ktoś ze znajomym głosem.

Przebudziłam się i zrozumiałam, że to mój przyrodni brat- James. Szybko wstałam z łóżka i rzuciałam się na niego. Kochałam go! Chociaż nie jesteśmy normalnym rodzeństwem to i tak jest on dla mnie najważniejszy na świecie.

Gdy miałam 5 lat moja mama zakochała się w mężczyźnie- Marku, który miał 12-letniego syna . Odrazu się zaprzyjaźniliśmy, a gdy dowiedzieliśmy się o ślubie naszych rodziców byliśmy przeszczęśliwi. Teraz James jest na studiach w Londynie. Przyjeżdża do nas raz na miesiąc, ale nigdy nie mówi kiedy.

-Jejkuu... co ty robisz tutaj tak późno? -zapytałam, ponieważ dochodziła już 23 w nocy.

-Miałem opóźnienie samolotu... o całe 4h. Nigdy się tak nie wynudziłem.- zaśmiał się i ucałował mnie w czoło - Dobra Ari, ja lecę na dół do rodziców, jestem okropnie głodny.

-Ty grubasie!-klepnęłam go po brzuchu- to w takim razie ja wracam do łóżka.

Chłopak skierował się do drzwi i gdy wychodził powiedział mi dobranoc. Teraz mogłam w końcu odespać te kilka dni. Nie musiałam się długo męczyć, ponieważ strasznie szybko usnęłam.

Obudziłam się jak zwykle ok.6 rano, przejrzałam Facebooka i poszłam wziąść szybki prysznic.

-Ari, zapraszam na śniadanko!!! - krzyknął James.

Całkowicie zapomniałam o tym, że przyjechał. Szybko ubrałam się w porwane jeansy i koszulę w kratę. Zbiegłam po schodach na dół i poszłam do kuchni. Tam czekała na mnie jajeczniczka i cała rodzinka w komplecie. Tato czytał gazetę, mama kończyła się malować, a mój braciszek krzątał się przy garach. Usiadłam do stołu, szybko zjadłam śniadanie, ucałowałam wszystkich i pobiegłam na autobus. Po drodze złapałam torbę i kurtkę.

New ClassmateWhere stories live. Discover now